rozdział 6

1.2K 78 9
                                    

*Naruto*

Jak teraz myślę to nie przemyślałem mojej decyzji, ale czułem się głupio siedząc z nimi niby dlaczego. Odpowiedź jest prosta nie rozumiałem prawie w ogóle o czym ta dwójka rozmawia, kłuci się lub dyskutuje. Lecz to, że dałem nogę z Ichiraku Ramen zostawiając ich z rachunkiem może się dla mnie skończyć w najgorszy możliwy sposób. Pewnie Kira się wściekła sam osobiście nie wiem czy nie powinienem zacząć już uciekać przed rozwścieczoną siostrą sam dobrze pamiętam co się ostatnio działo kiedy się tak wściekła na mnie, aż mnie ciarki przechodzą kiedy przypominam sobie jej wyraz twarzy. Jest jeszcze Sasuke który pewnie także zapragnie mnie zabić na ale cóż. W sumie chciałbym zobaczyć ich miny lecz wiem, że to będzie zbyt niebezpieczne dla mnie.

Siedziałem teraz w małej kuchni przy czteroosobowym stole zastanawiając się nad tym wszystkim. W sumie do dosyć długo jej nie ma, może nawet jeszcze nie zorientowali się, że mnie nie ma. W pewnym momencie moje przemyślenia zostały przerwane przez odgłos otwieranego zamka do drzwi. Spojrzałem w owym kierunku oczekując widoku, w sumie sam nie wiem jakiego oczekiwałem, że zobaczę tam złość, zdenerwowanie, irytacje oraz jeszcze wiele negatywnych uczuć  ukazanych przez moją siostrę. Lecz przez głowę mi nie przeszło, że będzie bardziej obojętna jak zawsze. Coś mi się wydaje, że nawet nie zostałem przez nią zauważony to się robi coraz dziwniejsze. Kira minęła mnie jakby nigdy nic, kierując swoje kroki do pokoju który należał do niej. Odprowadziłem ją tylko wzrokiem, moja twarz wykrzywiła się w wielkim niezrozumieniu do tego co tu się przed chwilą stało. Gdy się po chwili otrząsnąłem szepnąłem do siebie.

- Cisza przed burzą. - mruknąłem pod nosem kierując się do swojego pokoju.

Time Spike (miesiąc później) 

Minoł już cały miesiąc od kiedy nasza drużyna zdała test Kakashiego. Prawie codziennie powtarza się ten sam schemat czyli albo mamy wyczerpujące treningi po których jestem ledwo żywy albo wypełniamy beznadziejne misje rangi D bo innych Hokage nie chce nam dać. Lecz dzisiaj jestem pewien, że uda mi się go przekonać do trudniejszej misji niż malowanie płotów, wyprowadzanie psów czy nawet szukanie tych głupich kotów. Nienawidzę tych zwierzaków gdyż ilekroć złapie jednego ten się wyrywa i kończy się to na tym, że wracam do domu cały podrapany.  

Wraz z Kirą kierowaliśmy się pod wierzę dowódcy wioski. Z daleka dostrzegłem już Sasuke oraz Sakure-chan.

- Cześć Sakura-chan, Sasuke! - krzyknąłem podbiegając do pozostałej dwójki członków drużyny.

Moja siostra sam nie wiem jak znalazła się przy pozostałej dwójce równie szybko jak ja, a w sumie i tak nie zamierzam pytać bo odpowiedź będzie prosta a raczej jej brak. Sakura-chan jedynie na mnie spojrzała i pokiwała głową podobnie jak Sasuke. Oczywiście naszego senseia jeszcze nie było. Lecz czego można było się po nim spodziewać wiadomo, że się spóźni tak jak to robił dzień w dzień przez cały miesiąc. Czekaliśmy już około godziny puki Kakashi-sensei się nie pojawił. Lecz nic nie powiedział na swoje usprawiedliwienie. Chociaż w  sumie nie wiem co jest lepsze słuchanie tych jego marnych wymówek czy...

- Chodźmy już. - pogonił nas Hatake przerywając moje rozmyślenia. - I tak jesteśmy już wystarczająco spóźnieni.

- Ciekawe przez kogo?  - szepnęła cicho Kira a Sasuke jej tylko przytaknął. Czasami wredne uwagi mojej siostry naprawdę są w stanie rozśmieszyć nie tylko mnie a nawet tego gbura Uchihe. Oczywiście Sakura-chan udaje jakby nic nie słyszała ale to jej sprawa. 

Szliśmy w spokoju do gabinetu Trzeciego Hokage. Po paru minutach wędrówki schodami oraz korytarzami. Dotarliśmy do potężnych drewnianych drzwi które prowadziły do gabinetu władcy wioski. Kakashi zapukał a gdy usłyszeliśmy donośne "wejść" otworzył drzwi wpuszczając nas do pomieszczenia. Hokage spojrzał na nas spod swojego nakrycia głowy. Po czym powiedział.

- O drużyno 7 wreszcie jesteście. - zakomunikował zaciągając się dymem swojej fajki. - No dobrze co my tu mamy: wyprowadzanie psów, palowanie płotów, poszukiwania kota o a może opieka nad dziec... - nie dałem mu dokończyć mówiąc.

- Nie! Mamy dosyć beznadziejnych misji! - krzyknąłem czym najwyraźniej był zdziwiony Hokage jaki i Kakashi-sensei.

- Naruto chyba powinienem ci przypomnieć po co są misje które wam zlecamy. - powiedział Hokage.

- Nie potrzeb... - tym razem to mi przerwano.

- Misje rangi D są przypasowane tak aby mogli wypełniać je początkujący genini. Rangi C bardziej doświadczeni genini oraz chunini. Rangi B by wypełniali je doświadczeni chunini oraz jounini. A rangę A mogą wypełniać wyłącznie jounini oraz czasami chunini.- przerwał aby zaciągnąć się swoją fajką aby po chwili kontynuować. - Naruto musisz zrozumieć, że każdego przybywa do Konohy wielu zleceniodawców właśnie z misjami od rangi D do A. A patrząc na to że dopiero od miesiąca jesteście geninami nie mogę dać wam trudniejszej misji niż rangi D. - dokończył.

- Ale my naprawdę jesteśmy gotowi! - krzyknąłem jakby ignorując wcześniejsze słowa Sarutobiego.

- Ale Hokage-sama Naruto ma racje my naprawdę jesteśmy gotowi. - poparła moje słowa Sakura-chan. 

- Jesteśmy naprawdę gotowi na coś trudniejszego. - powiedziała Kira a Sasuke jej przytaknął. Hokage się zamyślił po czym powiedział.

- No dobrze skoro wszyscy tak sądzicie to chyba będę skłonny dać wam coś trudniejszego. - powiedział patrząc na nas z uśmiechem. - Hmm co by wam tu dać? O, mam będziecie ochraniali ważnego konstruktora mostów do Kraju Fal. - powiedział by następnie zwrócić się w kierunku bocznych drzwi. - Panie Tazuna proszę tu wejść.

Do gabinetu wszedł około może 50-sięcio letni mężczyzna od którego zalatywało alkoholem spojrzał na nas kątem oka po czym powiedział.

- Ha to mają być ci shinobi którzy mają mnie chronić przecież to banda dzieciaków a ten najniższy to nawet na ninje nie wygląda. - powiedział po czym napił się ponownie z butelki.

Popatrzyłem na pozostałych członków mojej drużyny.  Okazało się, że temu staremu dziadowi chodziło o mnie. Jestem nawet niższy od własnej siostry. Hokage cały czas o czymś mówił lecz ja po uwadze tego pijaka się po prostu wyłączyłem. Po 15 minutach tłumaczenia nam wyruszyliśmy do domów się spakować. Kira po powrocie do domu powiedziała mi jedynie, że jutro o 6 rano mamy się spotkać pod bramą zapowiada się ciekawa misja.

***************************************************

Za błędy przepraszam bo rozdział jest nie sprawdzony.  Mam nadzieję, że rozdział się spodobał do następnego.



Czwarta SenninkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz