Dochodziła powoli 18, gotowa już wyszłam z domu. Do Reedów jechałam jakieś 10 min autobusem.
Gdy byłam już pod bramą zadzwoniłam, by ktoś mi otworzył. Po jakimś czasie ujrzałam Matta i biegnąca w moją stronę Sarę, wyściskałam ją na powitanie, a z Mattem przywitałam się kiwnięciem głowy. Weszłam do środka tuż za Sarą, a Matt za mną. Schyliłam się żeby zdjąć buty i albo mi się przesłyszało albo usłyszałam wciąganie powietrza...
Po zdjęciu butów weszłam głębiej do domu.
- Dobry wieczór Panie Reed. - przywitałam się z gospodarzem domu.
- Oo, witaj, tylko na ciebie czekaliśmy...- uścisnął mi dłoń na powitanie. - chciałbym byś poznała moją siostrę Elizabeth i jej syna Chrisa.
- Zoe, miło mi. - przywitałam ich z uśmiechem na twarzy. Zaczęliśmy słynną ucztę, normalnie palce lizać.
Elizabeth jest przezabawną brunetką o głębokich błękitnych oczach. Za to Chris jest wysokim czarnowłosym chłopakiem o dwóch różnych oczach, prawe miał zielone a lewe wręcz czarne. Dawał wrażenie niemiłego.Po kolacji Pan Reed poprosił mnie i chłopaków byśmy poszli z Sarą do pokojów i się z nią pobawili, nie widziałam problemów więc od razu zmierzyłam z Sarą do jej pokoju, a za nami szli chłopcy. Gdy byliśmy już w pokoju Sary nie wiedzieliśmy co zrobić więc usiedliśmy w ciszy.
W pewnym momencie Sara zaproponowała grę w prawda czy wyzwanie na co od razu się zgodziliśmy. Usiedliśmy w kółku a Sara zakręciła butelką. Padło na mnie.
- Prawda czy wyzwanie? - spytał mnie.
- Pytanie proszę. - odpowiedziałam bez namysłu.
- Hmm...to... Eee... To jakie lubisz zwierzę domowe?- spytała po chwili namysłu.
- Kotki i jerzyki, miało być jedno, ale nie potrafię wybrać. - odpowiedziałam i zakręciłam butelką, padło na Chrisa.
- Pytanie czy wyzwanie? - zwróciłam się do chłopaka.
- Dawaj wyzwanie. - odpowiedział od razu. Heheh to był zły pomysł.
- Okej, udawaj żabę przez 5 minut. Hahaha powodzenia. - spojrzał na mnie jak na dziecko sam się zaśmiał i poszedł udawać wymienione przeze mnie zwierzątko. Ojejku szkoda, że tego nie nagrałam, tak się śmialiśmy, że zaczęliśmy czyścić podłogę trzymając się za brzuchy. Po skończonej parodii zrobionej przez Chrisa otarłam łzę.
- Dobra żarty żartami, ale czas grać dalej!- zakręcił butelką. Widać, że atmosfera się rozluźniła. Butelka wycelowała w Matta.
- Daj wyzwanie. - wyprzedził Chrisa.
- Zacznij podrywać Sarę. - powiedział dumny z siebie.
Matt spojrzał na Sarę uwodzicielskim wzrokiem, ta się zaśmiała.
- Hej blondyna chcesz mieć syna? - na ten tekst wybuchliśmy nie pochamowanym śmiechem.Gra była naprawdę przezabawna, niestety wszystko co dobre szybko się kończy. Kiedy dochodziła godzina 21 ja już się zbierałam by wracać do domu. Pożegnałam się z domownikami i wyszłam wraz z Elizabeth i jej synem.
- Było naprawdę zabawnie, fajnie byłoby to powtórzyć. - odezwał się do mnie Chris.
- Tak masz rację, do teraz boli mnie brzuch od śmiania się. - zaśmiałam się lekko i spojrzałam na jego dwukolorowe oczy.
- Podwiesić Cię? Jest już późno, lepiej żebyś nie szła sama.
- Ymm, nie chcę się narzucać, ale chyba skorzystam z twojej propozycji.Otworzył mi drzwi po czym sam usiadł za kierownicą ciągle się uśmiechając. Gdy byłam już pod domem podziękowałam mu za podwiezienie mnie do niego. Weszłam do domu i od razu padłam na łóżko głęboko zasypiając.
|||
Kolejny rozdział za mną. Trochę taki na siłę nie wiem słabo mi wyszedł ;//
Dziękuję za głosy i do następnego <3
CZYTASZ
Opiekunka
Novela JuvenilZoe to miła i sympatyczna 16 latka, która jest z ubogiej rodziny, żeby wesprzeć rodziców postanowiła trochę zarobić. Postanowiła być opiekunką do dzieci. Natrafiła na bogatą rodzinę Reed'ów, od tego życie nastolatki odwróciło się do góry nogam...