Rozdział 9

49 3 0
                                    

Biedronka przyszła pod wyznaczone miejsce. Było wcześnie. Dopiero za siedem. Wyjęła miętówkę z torebki i wsadziła ją do ust. Dziwnie ją paliło w gardle. Nie wiedziała czy to z nerwów , czy od miętówki. Czuła coś do Kota. Nie wiedziała , czy to była miłość , czy zwykła sympatia. Czas jakby stanął w miejscu. Dziwnie się czuła. Nagle zobaczyła postać w tygrysiej masce karnawałowej. Wreszcie jest.
- Witaj , Biedroneczko ! - powitał ją kot - Wyglądasz cudownie !
- Dzięki...Kotku.
- Zjemy w restauracji Dupain'a ?
- Lepiej nie. Musimy być pewni , że nasze tożsamości zostaną w tajemnicy. Mamy maski , ale nie jesteśmy w transformacji.
- Dobra , Biedronciu. To co powiesz na spacer po nocnym Paryżu ?
- Jestem za.
Biedronka i Czarny Kot udali się na spacer. Podziwiali Paryż w blasku księżyca. Wrześniowy wiaterek miło owiewał ich twarze. Znaleźli ławkę. Usiedli. Podziwiali wieżę Eiffla. Zrobiło się chłodniej. Przytulili się do siebie.
- Kocie , obiecałeś , że coś mi opowiesz.
- Tak , Biedronciu.
- A więc ?
- Kiedyś miałem dziewczynę. Była bardzo podobna do ciebie. Pewnego dnia graliśmy z kolegami w wyzwania. Miałem wyzwanie , żebym pocałował jej najlepszą przyjaciółkę. Jak wykonywałem to wyzwanie , weszła moja dziewczyna. Próbowałem jej wyjaśniać , ale koledzy wrzucili zdjęcia do internetu i ...
Biedronce poleciała łza.
- Czemu płaczesz ?
- Kiedyś zrozumiesz...
- Opowiedz. Proszę.
Biedronka opowiedziała jej , jak zobaczyła jej chłopaka całującego się z jej przyjaciółką.
Siedzieli i rozmawiali pół nocy.
- Ojej , która godzina ? - spytał Kot.
- Za piętnaście dwunasta.
- Dwunasta ?! Ja muszę lecieć !
- Dobra ,  spoko.
- Do zobaczenia , Biedronko...
- Będę czekać na spotkanie z tobą .
Biedronka pocałowała Kota w policzek.
Kot się oddalił. Biedronka poszła w inną stronę.
<*...>
Marina weszła do domu najciszej , jak potrafiła. Było za pięć dwunasta. Położyła się na łóżku i zamknęła na chwilę oczy. Potem wstała , zmyła makijaż , wzięła prysznic , poszła spać.
<*..>
Następnego dnia rano spakowała plecak i zjadła gruszkę. Zajrzała do telefonu. Sprawdzian z chemii. O w mordę. Dzisiaj jeszcze do szkoły miała wrócić Marinette. Wczoraj jej mama pozwoliła jej nie iść do szkoły.
Marina wzięła plecak  i poszła do szkoły.

Miłość i miraculum. Biedronka i Czarny KotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz