Rozdział 11

41 2 0
                                    

Kolejny trening u Mistrza Fo. 
- Władca Ciem może kontrolować moce złoczyńców , jednak jego moce są ograniczone. Niestety nie znamy jego ograniczeń. Te miracula wersja 1.5 działają inaczej , niż zwykłe.
- Miracula wersja 1.5 ?
- Tak , były wzorowane na tych prawdziwych. Zostały stworzone do sekretnych celów , których narazie nie mogę wam zdradzić. To wielka tajemnica , ale posiadają możliwości , o których wam się nie śniło.
- Możliwości ? - zainteresowała się Pszczoła.
- Nie mogę wam nic więcej powiedzieć. - odpowiedział zdenerwowany Mistrz Fo. 
- Zaczynamy trening ? - spytał Czarny Kot.
- Zaczniemy od sekretnej formuły.
- Formuły ?
- Tak , zobaczycie.
Mistrz wyjął z szuflady niezwykły kociołek , kilka fiolek , torebek z proszkami , plastikową butelkę i jakieś liście. Wlał do kociołka wodę.
- To się gotuje kilka miesięcy i potrzebny jest wyjątkowy rytuał do zrobienia tego , co nam jest potrzebne.
- Jaki rytuał ? - spytała Biedronka.
- I do czego ta formuła ? - dodał Kot
- Nie mogę wam tego powiedzieć. Dowiecie się w swoim czasie. - odpowiedział Mistrz Fo.
Dorzucił do kociołka jakieś owoce , utarł zioła , dodał proszku. Wymieszał.
- Potrzebny nam złoty włos. - powiedział.
Wtedy Kot wpadł na pomysł. Obciął kosmyk włosów Pszczole.
- Ej , wiesz ile czasu mi zajmuje pielęgnacja włosów ?
- Ale mamy brakujący składnik. -
powiedział Kot i wrzucił włosy do kotła.
- Możecie już iść do domu. Dam sobie radę. Widzimy się jutro o tej samej porze.
- Dobrze , Mistrzu. - odpowiedzieli chórem.
<*...>
Trwała lekcja francuskiego. Był sprawdzian. Marina i Marinette przepisywały od siebie.
- Dziewczyny nie gadać ! - upomniała je pani Bustiere.
- Mari , co masz w piątym ? - spytała Marin.
- Odpowiedź numer 3.
- A w szóstym  ?
- 4.
- A w siódmym ?
- Marinette , przestań ! Sama rozwiązuj ! Jak się nie nauczyłaś , to nie mój problem.
- Och , dobra już.
Pisali jeszcze 15 minut. Zadzwonił dzwonek.
- Oddajcie prace i migiem na obiad - poleciła pani Bustiere - nie zostajemy w klasie.
Marina i Marinette poszły do stołówki. Na obiad była zupa z małży i królik w sosie z blanszowanym groszkiem i grzanka. Na deser suflet czekoladowy.
- Czy to normalne , że w szkole podają takie wykwintne żarcie ? - zastanawiała się Marinette.
- To nowy rozkaz burmistrza. Czyli inaczej Chloe.
- Teraz wiadomo , dlaczego obiady mają takie kosmiczne ceny i połowa szkoły z nich zrezygnowała.  - stwierdziła Mari.
- No , usunęli Białoruską kuchnię z listy obcokrajowych kuchni. Pewnie Chloe uważa , że talerz draników* z przecierem z jabłek jest za mało wykwintny.
- Och , no bo ich nie lubię. To danie dla wieśniaków , takich,  jak wy. - zobaczyły Chloe , która do nich podeszła.
- O wilku mowa. - powiedziała Marina.
- Dring-dring - telefony Mariny i Chloe zadzwoniły jednocześnie.
To był SMS od Mistrza Fu. To była lista składników , które miały dla niego znaleść. Każda inny.
___________________________
Draniki*- placki ziemniaczane ( akcent na pierwszą sylabę ).

Miłość i miraculum. Biedronka i Czarny KotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz