Rozdział 2

5.8K 88 2
                                    

Naprawdę świetnie rozmawiało mi się z tymi dziewczynami. Dostałam nawet numer do Klaudii. Wypiłam trochę z nimi, ale nie za dużo, tak abym była w stanie zatańczyć po raz ostatni. Właśnie zamierzałam ku scenie. Bardzo zdziwiło mnie to, że tam siedziała tylko jedna osoba. Tylko jeden mężczyzna. Ale nie mogłam się teraz skupiać na tym, musiałam w końcu zatańczyć. Muzyka zaczęła grać, a ja nawet nie byłam na scenie. Stałam za nim. Musiałam szybko coś wymyślić. Wielkie wejście. Zaczęłam iść w stronę sceny. Kiedy obok niego przechodziłam, przejechałam swoją dłonią po jego umięśnionym ręku. Od razu na moim ciele pojawiła się gęsia skórka. Co to jest w ogóle? Co się dzieje? Kiedyś pojawiała mi się, bo było mi zimno albo bałam się czegoś. Ale nigdy po dotknięciu klienta. Przecież czemu miałabym się go bać? Wchodziłam po schodkach i wtedy zaczęłam odczuwać na poszczególnych partiach ten okropny wzrok. To uczucie okiełznało mnie całą. Gdyby ten facet miał laser w oczach, nawet popiołu nie byłoby ze mnie. Ale musiałam dać tu niezły występ. Chociaż trudno będzie, przy tak nieprzyjemnym i paraliżującym uczuciu. Piosenka Beyonce leciała w tle, a ja tańczyłam wkoło rury, nie chwytałam się za nią. To nie był jeszcze ten moment. Prawdziwe show miało się zacząć na słowa "patrzę i zaglądam coraz głębiej w twoje oczy". Masz mnie... Masz mnie. Złapałam się rury i przygotowałam się do pokazu. W końcu upragnione słowa. Wirowałam wokół niej, a w końcu puściłam się rękoma. Jedna dłoń chwyciła się za rurę tuż nad ziemią. Byłam do góry nogami, ale bardzo uwielbiałam tą figurę. Również drugą ręką złapałam się w tym samym miejscu. Odchyliłam również swoją jedną nogę. I nadszedł najgorszy moment tego występu. Miałam zrobić coś w rodzaju mostka. Ale pasmo włosów mojej peruki było pod moją dłonią. Gdybym zrobiła to, co jest w choreografii, peruka spadłaby mi. A nie mogłam do tego dopuścić. Na szczęście wpadłam na bardzo dobry pomysł. Moja noga znów wróciła na swoje miejsce. Puściłam się ręką pod którą były włosy. Ale po chwili znów złapałam się nią rury. Wtedy druga ręka sunęła się po metalu ku górze. Mogłam puścić się nogami w tym momencie. To była ciężka figura. Nigdy nie pokazywałam jej publicznie. Ćwiczyłam ją kilka razy, ale nie potrafiłam się utrzymać zbyt długo. Na szczęście piosenka już się kończyła. Musiałam to tylko zakończyć. Jedna noga oplotła rurę na dole i spokojnie mogłam już tworzyć pozę wyjściową. Wyglądałam jak kulka zawieszona w połowie rury, która powolnie wiruje na dół.

Stanęłam na własne nogi i zeszłam ze sceny. Byłam zadowolona, że udało mi się wybrnąć z tej sytuacji. Mam nadzieję, że nie było widać momentu mojej paniki. Cały czas czułam jego wzrok na sobie. Od chwili, kiedy zaczęłam taniec, aż do momentu, kiedy zniknęłam za drzwiami damskiej toalety. Oparłam się o długi blat. Moje palce stukały o biały zlew, dopiero po chwili spojrzałam w swoje odbicie w pomazanym lustrze. Ile bym dała, żebym mogła zdjąć tą pieprzoną perukę i nigdy więcej jej nie zakładać. Uwolnić się spod tych czarnych włosów. Ale życie to nie jest bajka. Odepchnęłam się od blatu i wyszłam z pomieszczenia. Skierowałam się do swojej garderoby. W końcu skończyłam na dzisiaj. Szybko chwyciłam za swoją torebkę i pozostałe rzeczy i rzuciłam się do wyjścia. W biegu zakładałam płaszcz na siebie. Miałam już zamknąć za sobą drzwi, ale znów poczułam te okropne uczucie na moim ciele. Odwróciłam się i zobaczyłam blondyna zmierzającego w moją stronę. To był ten sam mężczyzna, który kilka chwil temu oglądał mój taniec. Był niczego sobie, ale kompletnie nie w moim stylu. 

— Nie może pan tu przebywać. — powiedziałam w jego stronę  próbując go zatrzymać. Ale on nawet mnie nie słuchał. Był coraz bliżej mnie. Zaczęłam się trochę bać. Skąd miałam wiedzieć jakie on ma zamiary wobec mnie?  

— Umowa była inna. — ugh, no tak. Tego nie lubiłam najbardziej w tej pracy. Westchnęłam. 

— Dobrze, przepraszam. To przez moją nieuwagę. Proszę iść za mną. — uśmiechnęłam się do niego nie do końca szczerze. Chciałam stąd w końcu wyjść. Miałam przed sobą jeszcze dwadzieścia minut drogi do domu, a i tak już padałam na twarz. Ale przecież jeszcze chwilka mnie nie zbawi. O zgrozo. 

On My BodyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz