Z czasem piękne płatki róży więdną, prawda? Taka jest kolej rzeczy. Zostają tylko te ostre ciernie.
I tak też było z Tobą. Coraz częściej dobre dni, cudowne, szczęśliwe momenty były zastępowane przez te, w których oboje płakaliśmy. Tak, ja też płakałem, chociaż aż do samego końca próbowałem to przed Tobą ukryć, sam nie wiem czemu. Może chciałem wyglądać w twoich oczach na silną osobę, która może dać Ci wsparcie?
Niepotrzebne mydlenie oczu, co nie? Przecież od dawna oboje wiedzieliśmy, że nie potrafię Ci pomóc.
I tak samo było tego dnia, gdy trafiłaś do szpitala. Twoi rodzice zadzwonili do mnie, mówiąc, że chcieliby, żebym spędził z Tobą trochę czasu. Wisiało między nami tyle niewypowiedzianych słów, które zdawały się ciągnąć mnie w dół, jak przywiązane do stóp kamienie. Nie mogłem się ruszać, nie mogłem oddychać, a obraz wokół mnie stracił ostrość. Byłaś tylko Ty, ale kto wiedział na jak długo? Bałem się każdej nadchodzącej sekundy, wiesz? Mam nadzieję, że ty byłaś wtedy spokojna. Może już od dawna wiedziałaś?
Krew płynęła z moich dłoni strużkami, nie pamiętałem już tego delikatnego dotyku, jedynie te bolesne, wbijające się raz za razem i rozrywające skórę kolce. Ale wolałem czuć sprawiany przez nie ból, niż nie czuć nic, wiesz? Tylko to mi po Tobie zostało.
Więc przyjechałem do szpitala najszybciej jak mogłem. Spałaś. Boże, byłaś taka chuda. Nawet przez koszulkę widziałem jak bardzo wystawały Ci żebra i obojczyki. Wyglądałaś, jakby mógł unieść Cię najlżejszy podmuch wiatru. Gdy tak z Tobą siedziałem, trzymając delikatnie Twoją dłoń, ostatni płatek pięknego kwiatu, który mogłem dotknąć, zastanawiałem się kiedy się tak zmieniłaś. Kiedy zniknęła ta cudowna dziewczyna, którą od samego początku pragnąłem poznać, kiedy tak bardzo zapadła się w sobie? Na moich oczach, w ciągu każdego spędzonego ze mną dnia Ty w środku umierałaś. A ja na to pozwalałem, wmawiając sobie, że jest lepiej, że kiedyś będzie dobrze. Tobie też próbowałem to wmówić, ale chyba nigdy mi nie uwierzyłaś.
Nie wiem, jak to jest umierać, ale wiem za to, jak to jest patrzeć na śmierć ukochanej osoby i nie móc jej uratować.
Wiem jak to jest, gdy ból rozdziera ci serce, bo twoja róża uschła, bo twoje starania o nią nic nie dały, bo straciłeś najważniejszą część swojego życia.
Wiem jak to jest, bo tego wieczoru, gdy wciąż jeszcze trzymałem Cię za rękę, Ty umarłaś.
CZYTASZ
Ostatnie kwiaty tego lata
Teen FictionCo widzisz, patrząc na ogród pełen kwiatów? Kolorowe, ozdobne rośliny? A może dziewczynę, która była czyjąś różą, lecz odeszła, zostawiajac jedynie blizny po kolcach? Zaniedbane hiacynty, zwiędnięte stokrotki, uschnięte konwalie? Seria kilkunastu l...