.
.
.
↬ Jungkook ↫
Moje oczy nie mrugnęły nawet na sekundę. Siedziałem sztywno i tępo patrzyłem na mój obiekt westchnień, jedyny prócz Yoongiego autorytet i osobę, którą chciałem uszczęśliwić.
Westchnąłem ciężko w gruby szal, który zasłaniał połowę mojej twarzy i podziwiałem Kima Taehyunga, który stał na środku peronu, zaglądając do pociągu. Prawdopodobnie mnie szukał. Jego spojrzenie nie wylądowało na mojej osobie, a na starszym mężczyźnie, który akurat teraz na mnie spoglądał. Rozmawiałem z nim całą drogę i okazał się być bardzo sympatycznym człowiekiem. Mimo różnic sześćdziesięciu lat odnaleźliśmy wspólny język, jakim była literatura. Cóż, nie koniecznie jestem typem, który podziwia wyłącznie nowoczesne książki. Czasem od czasu zaglądam po te starsze, rozkoszując się faktem, że takie smakołyki przetrwały do dzisiejszych czasów i że jestem godzien je czytać. Pisarze, słani od setek lat, których utwory były niepowtarzalne, wielbione i powszechnie znane.
Chciałbym być takim pisarzem.
- Powinien pan już wysiąść.- powiedział starszy mężczyzna, a ja uśmiechnąłem się życzliwie, poprawiając swoje okulary, które spadały z nosa i schowałem książkę Stephena Kinga do swojej torby.- Miłego dnia.- dodał i odszedł.
Wysiadłem z pociągu, czując jak moje nogi opuszcza dziwna drętwota. Nienawidziłem zbyt długo być w jednym miejscu. Yoongi hyung specjalnie kupił mi rower, bo wiedział jak bardzo lubiłem sport. Kocham Mina najmocniej na świecie.
A co do Yoongiego to bardzo długa historia.
minhwahwa
Powodzenia na spotkaniu :****
Yeh cię pozdrawia
Przewróciłem oczami. Seo Eunha i Yeh Yuju było moimi przyjaciółkami, a same dla siebie partnerkami. Obie były bardzo urocze, podobne do siebie w wielu kwestiach, ale dzieliły je pewne rzeczy.
Eunha kochała ciepło i bezpieczeństwo, a Yuju zabawę na krawędzi. Ta druga od razu zaprzyjaźniła się z Im Jooheonem, moim byłym sąsiadem i jego kumplem Markiem Choiem.
A po drodze znalazły zmoczonego chłopaka na ulicy, który miał podbite oko.
Tak, to byłem ja.
Byłem miłym chłopakiem, miałem wielkie marzenia. W nocy lęki i złe emocje jakoś się bardziej uwydatniają, zlewają z ciemnością wokół ciebie i pożerają cię, a ty możesz im tylko na to pozwolić i przetrwać do rana.
Kiedy byłem mały bardzo bałem się ciemności i miałem złotą zasadę, że śpię zawsze przy świetle lub z kimś obok. W sumie nadal się jej trochę boję, ale teraz inaczej. Nie chodzi o potwory, które są schowane pod łóżkiem. Chodzi mi bardziej o prawdziwe potwory, przed którymi mogę się stanąć twarzą w twarz wyłącznie z przyjaciółmi. Ale czy to prawda? Czy przypadkiem po prostu nie próbuję ich uniknąć, myśląc i robiąc coś innego w danej chwili? Prawda jest taka, że kiedy nie mam co robić, czuję się niespokojny. Bo zaczynam dużo myśleć.
Wysiadłem z pociągu jako jeden z ostatnich.
Kim Taehyung stał przy dużym słupie i patrzył w telefon. Wiatr rozwiewał delikatnie jego włosy, a pełne usta oblizał. Był ubrany jakby miał mieć randkę, a nie spotkanie ze mną. W końcu nie jestem nikim wyjątkowym. Albo "nie jestem na tyle wyjątkowy". W końcu on sam tak powiedział. A ja głupi nadal byłem nim zaślepiony.
CZYTASZ
Vante | Taekook ✓
FanfictionO pewnym znanym blogerze, ukrywającym się pod pseudonimem Vante i jego najbardziej oddanemu fanowi, którego największym marzeniem było go poznać. Żadne z nich nie spodziewało się, że przez kilka kieliszków alkoholu w jedną z jesiennych nocy wydarzy...