.
.
.
↬ Jungkook ↫
Popijałem akurat swoje kakao i czytałem książkę, którą zadała nam nauczycielka na przerwę świąteczną. Uśmiechnąłem się lekko. Yoongi pozwolił mi zostać u Tae aż do dwudziestego szóstego grudnia. W sumie to trochę go ubłagałem. W końcu hyung spędza święta samotnie od kiedy nie ma kontaktu z rodzicami. Min za to pojedzie do rodziny, a ja później mam do nich dołączyć.
- Jungkook-ah!
Odwróciłem spojrzenie od kartek papieru i odwróciłem się na kanapie w kierunku sfrustrowanego mężczyzny. W jednej dłoni trzymał szkicownik, a w drugiej kubek z kawą.
- Coś się stało hyung?- zapytałem zaniepokojony.
- Mam jutro pracę do zaliczenia.
- Oooo - pokiwałem głową.- Jak ci idzie?
- Kiepsko - westchnął odkładając kubek na ladzie w kuchni, a ja obserwowałem go z sofy.
- Jak mogę pomóc?
- Potrzebuję modela.
- M-modela?- zmarszczyłem brwi.
- Tak - westchnął, po czym stanął w przejściu między pomieszczeniami.- Musisz mi zapozować.
- Z wielkim szacunkiem, ale nie nadaję się na modela.
- Kpisz chyba sobie?
- Nie chciałem cię zdenerwować. Przep-
- Chodziło mi o to, że jak najbardziej się nadajesz.
Zarumieniłem się jaskrawo, a lekki uśmiech pojawił się na mojej twarzy.
Wstałem z kanapy, po drodze biorąc swój telefon, ale został mi on zabrany w drodze do pokoju Kima. Miałem nadzieję poczytać sobie jakieś opowiadanie na wattpadzie, ale chyba moje plany poszły się pieprzyć.
Tae mówił coś do mnie, ale go nie słuchałem. Nie potrafiłem się skupić, bo byłem świadomy tego, że hyung będzie na mnie patrzył i po części oceniał. Dotknąłem swojego policzka, a konkretnie brzydkiej blizny na twarzy. Mógłbym ją mieć wszędzie, byle nie na twarzy.
Chłopak popchnął mnie lekko na biurko, na które później kazał usiąść, a sam wziął krzesło i odstawił je trzy metry dalej. Przełknąłem ślinę, kiedy podszedł do mnie ponownie i stał między moimi nogami. Myślałem, że mnie jakoś ustawi, ale tego nie zrobił.
- Zdejmij to - pociągnął za dół mojego bordowego swetra.
Prawie zachłysnąłem się powietrzem, kiedy to usłyszałem.
- A-al-
- Nie pytałem - burknął, sam unosząc mój sweter do wysokości obojczyków, a ja oblałem się krwistym rumieńcem.- Kazałem ci to po prostu zrobić.
Skinąłem delikatnie głową, unosząc ramiona nad głowę, dzięki czemu mógł bez problemu pozbyć się górnej części mojej odzieży. Wewnętrzna część moich dłoni zaczęła pokrywać się warstwą potu, a mój oddech przyspieszył. Chłód otulił moje ciało, co nie było komfortowe dla mojej osoby. Zacisnąłem usta, kładąc dłonie na kolanach i zasłaniając tym samym część klatki piersiowej, ale Taehyung postanowił oprzeć moje ramiona na blacie biurka.
- Nie stresuj się - wymamrotał.- Przypominam, że widziałem cię już nago - dodał, zajmując miejsce na krześle.
- Pamiętam - burknąłem pod nosem.
CZYTASZ
Vante | Taekook ✓
FanfictionO pewnym znanym blogerze, ukrywającym się pod pseudonimem Vante i jego najbardziej oddanemu fanowi, którego największym marzeniem było go poznać. Żadne z nich nie spodziewało się, że przez kilka kieliszków alkoholu w jedną z jesiennych nocy wydarzy...