❀ 53 ❀ You are so sensitive

6.9K 445 147
                                    

.

.

.

↬ Jungkook↫

- Nie mów, że nigdy się nie całowałeś - zaśmiał się Taehyung, a ja miałem ochotę uderzyć go w twarz.

- Całowałem - burknąłem, patrząc w okno.

- Dobrze chociaż?

- Tak - odpowiedziałem.- I przestań mnie zawstydzać.

- Zgoda.

- Co zgoda?- spojrzałem na niego.

- Przestanę cię zawstydzać, jeśli dasz się pocałować.

- Co? Nie!- odsunąłem się od niego szybko. Nie mógł tak bawić się moimi uczuciami. Tak się nie robi!

- No dalej Kook - mruknął seksownie, zbliżając się do mnie powoli.- To tylko jeden buziak.

- Nie ma mowy - wstałem z kanapy.- Wychodzę z-

- Tchórz.

- Nie jestem tchórzem - oburzyłem się, stojąc nad nim.

- Pan wielki i odważny - prychnął.- Gówno prawda.

- Zamknij się - warknąłem. Miałem dość upokarzania z jego strony.

- Możesz tylko jedną rzeczą sprawić, że je zamknę - uśmiechnął się trochę sukowato.- Tylko swoimi usteczkami.

- Nie zrobię tego.

- W sumie to racja. Zawsze wiedziałem, że nie jesteś na tyle odważny. Laska pewnie się zawiodła.

Ciśnienie mojej krwi naprawdę sięgnęło zenitu. Zawsze starałem się ignorować to, co robi. Jak mnie zawstydza i poniża, bo wiedziałem, że taki ma typ charakteru, ale teraz przesadzał i to bardzo. Nie jestem jakiś byle gówniarzem, którego mógł tak traktować! Dawałem mu tyle szacunku i tego samego od niego oczekiwałem, a co dostawałem w zamian? Nic. A nie, przepraszam. Gnębienie i naśmiewanie się z mojej osoby. Idealnie.

- Oj kipisz ze złości, Jungkookie - wyszczerzył się.- Szkoda, że wygląda to co najmniej słodko.

- Nie jestem słodki. I nie jestem tchórzem.

- To chodź i udowodnij mi - poklepał miejsce koło siebie.

Okej, są dwie opcje. Zrobię to i będę miał nadzieję, że nic nie zapamiętam i Kim tak samo. Drugą opcją jest to, że nadal będę zażenowany i gnębiony przez niego do końca życia. No może nie życia, ale przez bardzo długi czas. Serio, zdrowie psychiczne mi przy nim wysiada. Jeszcze jak robi wszystkie te prowokacyjne rzeczy. Oblizywanie ust, przegryzanie wargi, przypadkowe ocieranie się o mnie chociażby ręką. To wszystko powoduje burzę w moim sercu i nie mogę nic na to poradzić. Chciałem być przez niego całowany, ale nie w takich okolicznościach. W sumie... co jeśli to moja jedyna szansa, by to zrobić? Tylko ich posmakuję.

Wziąłem cichy oddech, zajmując miejsce koło niego i spojrzałem mu w oczy.

- Nie ruszaj się - rozkazał.

Wsunął rękę w moje włosy, a ja zamknąłem oczy. Moje serce biło jak oszalałe na myśl, co zaraz się stanie. Zdecydowałem. Pozwalam Kimowi Taehyungowi na pocałunek. Nie ważne jaki będzie. Przecież zawsze tego chciałem, więc czemu teraz się wzbraniam?

Nie oczekiwałem nie wiadomo jakiej delikatności, ale to miał być buziak. Krótki w usta. A nie Kim, który dosłownie wpija się w moje usta z grzesznym smakiem na wargach. Od razu zaczął nimi poruszać, a mi zrobiło się jakoś słabo. Nagle zapomniałem jak to jest się całować. Taehyung robił to tak dobrze. Jeśli kiedykolwiek wiedziałem czym jest prawdziwy pocałunek to się myliłem do tego momentu.

Jęknąłem cicho, kiedy wsunął swój długi i gorący język w moje usta, łącząc go z moim, który jakimś cudem zaczął pracować beze mnie. W sumie w tamtym momencie chyba mózg oddzielił mi się od reszty ciała, bo nie przestawałem go całować nawet wtedy, kiedy siłą wciągnął mnie na swoje kolana, wsuwając dłonie po materiał spodni. Umieścił chłodne dłonie na moim pośladkach, a ja westchnąłem błogo, odrywając się od niego. Nie wziąłem nawet dwóch wdechów, bo moje usta znowu zostały zaatakowane przez Taehyunga. Dlaczego on to robi? Czemu nie przestaje?

Ugniatał mój tyłek mocno, ale nie robił mi w żaden sposób krzywdy. Zbliżył nasze ciała maksymalnie blisko do siebie, żeby nie było między nami ani milimetra odstępu. Moje krocze obiło się o te Kima, przez co pisk wydobył się z moich ust. Czułem ciepłe promieniowanie przez materiał bokserek i podniecenie.

- Podoba ci się, hm?- mruknął Taehyung, przegryzając płatek mojego ucha.

-Ym - wymruczałem, przybliżając się do niego mocniej.

- Widzisz jak jest przyjemnie?- spojrzał mi w oczy.- A mogłoby być jeszcze lepiej.

- Tak?

- Tak - zahaczył swoją dłonią o guzik w moich spodniach, po czym nachylił się w stronę mojego ucha.- Mówili mi, że jestem dobry. Zresztą chyba nie ma różnicy w kogo wkładam, prawda? I tak wszyscy potem wracają i proszą o więcej.

Cholera, nawet zwykłymi słowami mnie podniecał.

- A ty jesteś taki wrażliwy - westchnął, unosząc swoje biodra, by otrzeć się o moje krocze. Przegryzłem wargę, by nie jęknąć, ale i tak drobne stęknięcie wydobyło się z moich ust.- Założę się, że doszedłbyś nawet z moim kutasem w twoich ustach. Tyle by ci wystarczyło, co?

- Przestań - schowałem twarz w jego szyi.

- Gorąco ci?- poczułem jak się uśmiecha. Powoli podnosił moją koszulkę do góry, ale moje ręce go nie powstrzymały. Były jak galaretka, nie miałem kompletnie żadnych mięśni, które by nimi poruszyły. Po prostu pozwoliłem na to, by cienki materiał żółtego swetra wylądował na ziemi, a moja klatka była wyeksponowana.- Na to też jest rada. Wystarczy się tego pozbyć.

Alkohol jest zły...

Vante | Taekook ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz