Rozdział XII

375 16 7
                                    

Siedziałam w klasie i wpatrywałam się w okno. Podbródek miałam oparty, na ręce. Mijała mi ostatnia lekcja, którą była matematyka. Nudziło mi się niemiłosiernie, nie potrafiłam się skupić na lekcji. Jestem humanistką z krwi i kości, przedmioty ścisłe to dla mnie czarna magia, w dodatku cholernie mnie nudzą. Nie mogłam się dzisiaj skupić na żadnej lekcji. Głowę zaprzątała mi ciągle, sytuacja z wczoraj. Ta dedykacja gola dla mnie... Do końca lekcji, zostało mniej, niż pięć minut. Na całe szczęście, jutro mamy wigilię klasową i nie będzie lekcji. W piątek, już Boże Narodzenie... Ahh jak to szybko zleciało. Cieszy mnie również fakt, że udało napisać mi się wszystkie zaległe sprawdziany. Lepiej mieć spokój, zwłaszcza przed świętami, zamiast się tym martwić.

Moje rozmyślania, przerwał dzwonek, zwiastujący, że to już koniec szkolnej udręki. Szybko wrzuciłam do torby rzeczy z ławki i wyszłam z klasy, na kogoś wpadając.

-Ohh... Adrian, przepraszam. Nie patrzyłam jak idę - powiedziałam

-Nic się nie stało. Co robisz dzisiaj, po szkole? Bo w sumie pomyślałem, że moglibyśmy gdzieś razem pójść - rzekł niepewnie, drapiąc się po karku

-Piotrek! - krzyknęłam uradowana, widząc Zielińskiego wchodzącego do szkoły.  Od razu udałam się w jego stronę, zostawiając Adriana samego.

Wpadłam Piotrowi w objęcia, na co on się uśmiechnął.

-Podobała ci się wczorajsza bramka? - zapytał, szczerząc się jeszcze bardziej

-Oczywiście! Dziękuję za tą dedykację - powiedziałam rumieniąc się i spuszczając, głowę na dół

-A ty jak się czujesz? Wszystko, w porządku, po tej rehabilitacji? Dużo zaległości w szkole masz?

-Dobrze, rehabilitacja przebiegła dosyć sprawnie i szybko. A co do zaległości, to wszystko zdążyłam już nadrobić. Ale co ty tutaj robisz? Miałeś przyjechać, dopiero pojutrze.

-Wieeesz, jak ci się nie podoba, mogę wrócić i przyjechać za kilka dni - zażartował

-Nie, nie... Jest w porządku.

-Co ten Adrian, tak się na nas patrzy? - zapytał, marszcząc czoło

-Chciał się ze mną umówić, a ja go olałam i przybiegłam do ciebie. Lepiej pójdę go przeprosić...

Tak jak powiedziałam, tak zrobiłam. Podeszłam do chłopaka, przez którego wyraz twarzy, przebijał się smutek, wymieszany ze złością.

-Przepraszam, ciebie Adrian... Wiesz, nie widziałam Piotra kilka tygodni.

-Spokojnie, nic się nie stało, rozumiem cię.

-Dziękuję... To wyjście gdzieś razem, dalej aktualne? - uśmiechnęłam się delikatnie

-Z tobą, zawsze - puścił mi oczko i dodał - idę po coś jeszcze, do szatni, jakbyś mogła to poczekaj przed szkołą.

Adrian udał się w stronę szatni, a ja podbiegłam do Ziela.

-Piotr, ja idę gdzieś teraz z Adrianem. W razie czego, zadzwonię do ciebie później.

-O 20, cię zabieram.

Wyszłam przed szkołę. Nie musiałam, długo czekać na chłopaka. Zaraz się przy mnie pojawił i ruszyliśmy, w długą.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Siedziałam z Adrianem, w parku. Dużo się śmialiśmy. Rety, jakie on ma ogromne poczucie humoru... Dochodziła 19:40, a na 20 miałam zaplanowane, spotkanie z Piotrem. Napisałam do niego, krótkiego SMS'a, gdzie powinnam na niego czekać. Piotr, tylko odpowiedział, że przyjedzie po mnie, do parku.

-Adrian, ja będę się już zbierać... Dzięki, za dzisiaj.

-Nie. To ja dziękuję, że ze mną wyszłaś. No to cześć - powiedział, dając mi szybkiego buziaka w policzek i udał się w stronę, wyjścia, z parku.

No, nie powiem, że nie, bo jego zachowanie, bardzo mnie zdziwiło. Czy to możliwe, bym mogła się jemu podobać? Nie no, chyba nie... Może jednak?

Moje myśli przerwała wiadomość od Zielińskiego. Napisał mi, że zaraz będzie, koło wejścia do parku i mam tam, na niego czekać. Sięgnęłam torbę, zarzuciłam ją sobie na ramię i udałam się w wyznaczone miejsce.

U celu, byłam po kilku minutach. Przyszłam w idealnym momencie, gdyż podjechało właśnie auto Ziela. Wsiadłam do niego i się zapytałam:

-Więc gdzie, mnie Piotrze zabierasz?

-Pozwól, że zasieje ziarno tajemniczości.

-Nie lubię tajemnic - przewróciłam oczami i zapięłam pasy.

Spod wejścia do parku, odjechaliśmy z piskiem opon.

Vero amore, tesoro ||| Piotr Zieliński Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz