Moja mama wzięła się za gotowanie obiadu, a tata i Piotr poszli majsterkować przy samochodzie, więc wykorzystałam ten momemt i udałam się do pokoju. Podłączyłam kabel od laptopa do prądu i go włączyłam. Usadowiłam się wygodnie na łóżku, ale jeszcze postanowiłam zejść do kuchni i zrobić sobie herbatę.
Czekałam, aż zagotuje się woda, jednak w międzyczasie pomagałam swojej rodzicielce kroić warzywa. Zraniłam się jednak nożem, więc poszukałam apteczki. Spryskałam ranę octeniseptem, aby ją odkazić i przykleiłam plaster. Wróciłam do królestwa mamy i wzięłam herbatę, którą ona zalała.
Odpaliłam wyszukiwarkę i wpisałam dane Adriana. Musiałam się czegoś więcej dowiedzieć o nim i o jego rodzinie, bo coś nie dawało mi spokoju. Znalazłam masę artykułów, które zostały napisane w ostatnim miesiącu. Były rzecz jasna o transferze chłopaka do SS Lazio. Nie brakowało wywiadów z nim, czy z jego rodzicami.
Próbowałam jednak coś znaleźć, sprzed momentu, w którym dołączył do mojej szkoły. Niestety, nie wiele się dowiedziałam. Były tam drobne wyróżnienia za konkursy matematyczne i przyrodnicze, za najlepszy projekt na Auto przyszłości i inne, mało istotne rzeczy.
Przerzuciłam się, więc na wyszukiwanie informacji o jego ojcu - Krystanie. Znowu nic nie wnoszącego do mojego, małego śledztwa, bo nie było nic konkretnego. Jedynie ogłoszenia, w których reklamował swoje usługi, jeśli chodzi o naprawę aut, czy drobne remonty w domach.
Bliska zrezygnowania, natrafiłam w końcu na coś konkretnego, a przynajmniej tak mi się wydawało. Tekst, sprzed niemal trzynastu lat o jego bracie, a tymczasem wujku Adriana - Patryku. Kliknęłam w link i... dupa blada. Artykuł został usunięty. Jednak się nie poddałam i spróbowałam uderzyć z innej strony.
Teraz szukałam czegoś na temat Patryka. I bingo! Masa artykułów, również sprzed około trzynastu lat. Zaintrygowana, pochłaniałam oczami, które się ciągle rozszerzały, literki. Mam w końcu punkt zaczepienia.
Co? Punkt zaczepienia? Przecież, ja nawet nie jestem gliną, czy nie pracuję w żadnym wydziale. Zdecydowanie, za dużo seriali kryminalnych.
Okazało się, że kochany stryjek Adriana, odsiaduje wyrok w więzieniu. Bite piętnaście lat, za napad rabunkowy na jubilera, nielegalne posiadanie broni i rozbój. Na pewno to nie on, wysłał tamtą kopertę, z tym chorym liścikiem i zdjęciem, ale osoba z bliskiej rodziny piłkarza SS Lazio, ma kryminalną przeszłość.
Postanowiłam zadzwonić do Martyny, która jako jedyna o wszystkim wiedziała. Zdałam jej całą relację z tego, co się dowiedziałam.
-To jest wykluczone, żeby ten cały Patryk, był w to zamieszany. Siedzi dalej w wiezieniu, odsiaduje wyrok - westchnęłam-Poczekaj, a pamiętasz może, czy mógł być, po jakimś czasie odsiadki, zwolniony warunkowo?
-Chwila, sprawdzę - położyłam słuchawkę obok, włączyłam tryb głośnomówiący i sięgnęłam po laptopa - Martyna...
-Tak? Dowiedziałaś się czegoś? Znalazłaś coś?
-No właśnie coś znalazłam... Ten jego wujek, mógł zostać zwolniony warunkowo, po dwunastu latach.
-A ile już siedzi?
-Trzynaście, w sumie to już minęło w tym roku.
-Więc może go zwolnili z kicia?
-Nie sądzę, w końcu jakiś portal, na pewno poruszyłby ten temat.
-Mara, to nie jest seryjny morderca, wcale nie musi być przy tym szum. Na twoim miejscu, spotkałabym się po powrocie z Polski do Włoch, z Adrianem i popytała o tego wujka.
-Nie wiem, czy to dobry pomysł...
-Wiesz, co ja muszę lecieć, bo zaraz przyjdzie Jessica i pomyślimy nad logo, naszej redakcji.
-Okej, najwyżej później jeszcze zadzwonię. Cześć - rozłączyłam się i wykasowałam historię przeglądania witryn na laptopie. Zieliński, nie może się o tym dowiedzieć. I tak ma sporo stresu, który wiąże się z meczami, nie ma co dokładać mu następnych zmartwień. Przecież sobie z tym poradzę...
Poczułam zapach leczo, który i tak de facto rozchodził się po całym domu i placków ziemniaczanych. Tak, mój tata od zawsze, jak było leczo, jadł je z plackami ziemniaczanymi, a o innej opcji, nie było u niego, nawet mowy.
Poszłam do kuchni i zaczęłam rozkładać zastawę. Dla klimatu poszukałam świeczki i je zapaliłam. W domu pojawił się już ojciec oraz Piotr, którzy zostali skuszeni zapachem wydzielanym przez danie mamy. Ta kobieta, gotuje niesamowicie smacznie. Magdo Gessler, masz godną rywalkę!
Podeszłam do radia i je włączyłam. Pamiętam, że jak byłam dzieciakiem, razem z Pawłem uwielbialiśmy jeść przy muzyce. Zaraziła nas tym babcia, która również, każdy posiłek spożywała, przy jakiejkolwiek piosence. Była wirtuozem muzycznym, grała na gitarze i pianinie. Szkoda, że tylko mnie nie zaraziła miłością do muzyki, bo po prostu nie zdążyła...
CZYTASZ
Vero amore, tesoro ||| Piotr Zieliński
RomanceMiłość pomiędzy zaczynającą dziennikarką sportową, a bardzo dobrze zapowiadającym się młodym piłkarzem- Piotrem Zielińskim. Miłość na całe życie, czy może zauroczenie oraz przelotny romans? Uczucie, które z każdym dniem będzie się pogłębiać, czy po...