1. |Niespełniony marzyciel|

2.2K 100 9
                                    

   Nie każdy zna przeszłość tego mordercy. W końcu każdy zabójca musi mieć jakiś początek. Początek jego historii z zabijaniem. Bo raczej wątpię że każdy morderca rodzi się  z zakodowaną już rządzą mordu.

Nie. To tak nie działa.

Niektórzy są do tego zmuszani, inni robią to przez sytuację w rodzinie, niektórzy po pijaku czy na jakichś dragach a jeszcze inni zabijają z nudów lub by poczuć adrenalinę. W sumie podobnie było w JEGO przypadku...

Jason był właścicielem małego sklepiku z zabawkami, który znajdował się na obrzeżach miasta. Był miłym i wychowanym młodym mężczyzną dzięki czemu szybko zyskał zaufanie mieszkańców miasteczka. Jego sklep zawsze odwiedzało mnóstwo dzieci które wracały ze szkoły po skończonych zajęciach. Lubił ich towarzystwo. Przynajmniej nie czół się samotny. Nie miał najbliższej rodziny, nie miał przyjaciół choć ze wszystkimi miał dobre kontakty, ale nie miał kogoś od serca. Kogoś kto mógłby go wysłuchać w ciężkich chwilach. Sam uważał że nawet zwierzątko domowe zapełniłoby choć trochę pustkę w jego sercu, ale niestety utrzymanie psa albo kota też kosztowało, a czasami ledwo było go stać na jedzenie.

Dlatego żeby zapomnieć o swojej ciężkiej sytuacji- szył. To jakieś szmaciane lalki, pluszowe misie, jakieś ubranka dla szmacianek z resztek materiału. Lubił to robić. Te czynności pozwalały mu się zrelaksować i zapomnieć o dręczących go problemach. Skończone zabawki zawsze wyceniał, nawet za najmniejsze pieniądze, i kładł na sklepowych półkach.

Codziennie szył co inną zabawkę. Co prawda mało z nich sprzedawał, ale ciągle szył coraz to więcej przez co ze sklepu zrobiła się swego rodzaju rupieciarnia. Zabawka na zabawce. Już nawet brakowało mu miejsca do pracy.

Nie wiedział co robi źle. Może jego zabawki były brzydkie, nie podobały się dzieciom, wyglądały na stare, były wykonane z nieodpowiedniego materiału? Sam nie wiedział co o tym myśleć. Miał już mętlik w głowie od tego nadmiaru myśli.

Zamknął sklep na kilka dni by móc przemyśleć parę spraw. Chodził po mieście ze spuszczoną głową nie zwracając nawet uwagi na ludzi którzy się z nim witali lub pytali go jak się czuje. Po prostu szedł przed siebie.

Po drodze przechodził obok innego sklepu z zabawkami. W witrynie mógł zobaczyć piękne własnoręcznie wykonane pozytywki, stare ale piękne porcelanowe lalki i ogromne pluszowe misie. W środku aż roiło się od ludzi.

Musiał przyznać że porcelanowe lalki przykuły jego uwagę. Mimo że miały wiele niedociągnięć były ładne. Sam kiedyś chciał stworzyć lalkę na ich podobieństwo ale niestety nie wyszła tak jak miała wyjść. Nie stać go było na potrzebne materiały więc od razu zrezygnował.

Bez słowa odszedł od witryny i poszedł w stronę swojego mieszkania w którym miał zamiar spędzić resztę dnia. Od razu gdy przekroczył próg mieszkania znowu zaczął myśleć, czego nie ma jego sklep że ludzie dosłownie go omijają. Tak, od jakiegoś czasu mieszkańcy miasteczka omijali okolice miejsca w którym znajdował się sklepik młodego zabawkarza, a czerwonowłosy nie wiedział dlaczego. W końcu wszyscy wiedzieli że sklep był dla Jason'a bardzo ważny. Zawsze o niego dbał prawie jak o dziecko. W końcu otwarcie go było jego marzeniem. Ale co mu z tego skoro gdy go otworzył to nikt go nie odwiedza a jeśli już to tylko na jakieś pogaduszki.

Miał tego dość!

Miał wrażenie jakby nikt nie doceniał jego ciężkiej pracy, jakby wszyscy sądzili że szycie jest takie proste.

Chciał to zmienić. Musiał to zmienić. Tylko jeszcze nie wiedział jak. W końcu po co mu jego marzenie skoro się nawet nie spełniło. Jego wyobrażenia swojego sklepu sprzed kilku lat przed jego założenie były zupełnie inne. W głowie miał większy, kolorowy sklep, który dziennie odwiedzają dziesiątki osób.Przynajmniej tak to sobie wyobrażał.

Z taką myślą poszedł zamknąć drzwi mieszkania na klucz a następnie udał się do swojego pokoju.

Sam nawet się nie zorientował kiedy oddał się w objęcia Morfeusza.

My Perfect Doll |JASON THE TOYMAKER| ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz