3. |Ideał nie istnieje |

1.2K 72 11
                                    

Po czasie wygląd zabawkarza wrócił do normy. Jego włosy ponownie stały się krwistoczerwone razem z czarnym pasemkiem a oczy ponownie stały się złote.

Ponownie siedział za biurkiem w sklepie w którym nigdy nic się nie działo , a przynajmniej do tamtego dnia. Po raz pierwszy zabił niewinnego człowieka. A co dopiero dziecko. Przez resztę dnia do sklepu nikt nie wszedł. Zadowolony z siebie wyszedł ze sklepu wędrując do swojego mieszkania. Nie dzielił go z nikim. I tak było tam dość mało miejsca. Salon, sypialnia i kuchnia połączone w jedno i do tego łazienka. Nic wielkiego ale musiało mu wystarczyć.

Wszedł do mieszkania, wykąpał się i położył się na łóżku. Chciał zasnąć ale nie mógł. To dla niego było zbyt wiele emocji na jeden dzień a przerażający, psychopatyczny uśmiech nie mógł zejść z jego twarzy. Był z siebie dumny. Sam nawet się nie zorientował kiedy zasnął.

Obudził się około piątej nad ranem. Wykonał wszystkie poranne czynności i wyszedł z mieszkania zrobić zakupy. Szybko nabrał do koszyka tylko najpotrzebniejsze rzeczy, poszedł do kasy, zapłacił i skierował się w stronę swojego miejsca zamieszkania po drodze przechodząc obok swojego sklepu. Zauważył dziewczynę stojącą i przyglądającą się lalkom w witrynie. W pewnej chwili oderwała się od czynności i poszła dalej nadal patrząc na zabawki za szybą, przez co przez nieuwagą wpadła na zabawkarza. Ten z kolei wypuścił siatkę z zakupami a dziewczyna upadła na ziemię.

-T...Tak bardzo przepraszam. Nie patrzyłam gdzie idę.- tłumaczyła się po czym podniosła wzrok na mężczyznę.

-Nic się nie stało.- podał jej rękę a dziewczyna skorzystała z pomocy.

Jason podniósł  swoją siatkę z zakupami i spojrzał na dziewczynę. Musiał przyznać że widać było że dziewczyna dba o siebie. Jej krótkie włosy były koloru truskawkowego blondu a przedziałek znajdował się na środku, jej usta były pełne a delikatny odcień różu na nich to idealnie podkreślał, na jej twarzy widniał delikatny makijaż, ale widać było że dziewczyna nie ingeruje zbytnio kosmetykami na swój wygląd. Jej oczy były koloru brązowego a delikatne, brązowe cienie do powiek idealnie podkreślały ten kolor. Dziewczyna była drobnej postury ciała ale taka była jej budowa (ciała). W sumie tak jak u każdej Azjatki.  (zdj w mediach)

-Widziałem jak przyglądasz się witrynie... Szukasz jakiejś zabawki czy coś?- zapytał po chwili.

-W zasadzie to jestem nowa w mieście i chciałam pozwiedzać puki nie ma tłoków.- uśmiechnęła się niewinnie- A przyglądałam się zabawkom bo są bardzo ładne. Widać że ktoś wkłada w nie dużo czasu i serca.

-Miło mi to słyszeć. Jesteś jedyną osobą, która to powiedziała.- uznał.

-A więc to pana sklep? Z pewnością odwiedza go bardzo dużo klientów.

-Niestety, ale nie. Każdy omija tę okolicę.- westchnął niezadowolony- Ale nic straconego. Jeśli chcesz możesz przyjść po południu i obejrzeć resztę. Uwierz że nie wszystko mieści się na półkach a każda zabawka jest inna od pozostałych.

-Emm... Dobrze. Dziękuję za propozycję. Do widzenia!- powiedziała, wyminęła mężczyznę i poszła dalej.

W oczach zabawkarza można było dostrzec iskierki zieleni. Znalazł kolejną ofiarę. Ofiarę, która jako jedyna doceniała jego pracę. Więc czy warto było ją zabijać? W końcu był inna od reszty społeczeństwa. A przynajmniej dla zabawkarza.

Jednak po minucie lub po dwóch przestał rozmyślać i poszedł w stronę swojego mieszkania. Rozpakował siatki i zrobił sobie kanapkę którą szybko zjadł a następnie poszedł do sklepu.

Gdy tam dotarł od razy dobiegł go smród krwi. No tak. Spalił ciało, ale zapomniał o wszystkich narzędziach oraz ogromnej plamie krwi na podłodze.  Miał jeszcze sporo czasu do popołudnia, kiedy to miała przyjść dziewczyna więc miał czas aby wszystko posprzątać.

Po kilku godzinach udręki z zaschniętą czerwoną cieczą Jason'owi udało się wysprzątać wszystko jak najdokładniej jak tylko mógł. Rozpylił tylko jakiś odświeżacz powietrza by pozbyć się nieprzyjemnego dla innych zapachu a następnie zmachany walnął się na krzesło za swoim biurkiem. Zmęczył się przy czyszczeniu narzędzi i podłogi tak bardzo że zasnął siedząc na fotelu.

Obudził go dźwięk dzwoneczka na znak że ktoś wszedł do sklepu.

-H..Halo...?- usłyszał głos dziewczyny.

-Czyli jednak postanowiłaś przyjść.- powiedział czerwonowłosy wychodząc zza rogu.

-Oh, jest Pan. Myślałam że pomyliłam uliczki...

-Jaki znowu tam Pan? Mów mi Jason.- podał dziewczynie rękę.

-Caroline.- powiedziała ściskając dłoń mężczyzny.

-Może zabrzmi to jak bardzo kiepski tekst na podryw, ale...- uznał- Masz niesamowite oczy, wiesz?

-Co w nich takiego niesamowitego?- zapytała zdziwiona.

-Niemal można w nich utonąć...A poza tym zgrabne nogi, ponętne usta, szczupła i zgrabna sylwetka... Aż tacy idealni ludzie istnieją?

-To miłe z Pan... z twojej strony, Jason, ale nie jestem idealna... Nikt nie jest.

-I do tego mądra. Chyba trafiłem na anioła.- zaśmiał się- Ale powiedz szczerze: nigdy nie sądziłaś że ludzie są strasznie zakłamani, wpatrzeni tylko w siebie i w nic więcej?Nie myślałaś tak kiedyś, chociaż raz?

-Wszystko dobrze?- zapytała zaniepokojona kładąc dłoń na jego ramię.

-Nie. Nic nie jest dobrze. Sama widzisz że to społeczeństwo jest zepsute. A może ty nie chcesz tego widzieć?

-C...Co?! Jason, uspokój się.- spojrzała mu prosto w oczy.

-Czyli ty też jesteś zepsuta, laleczko?- powiedział- Myślałem że chociaż ty będziesz inna. Jednak byłem w błędzie. Nie jesteś taka idealna jak mi się wydawało, Caroline.

-Jason! Opanuj się!- zrobiła kilka kroków do tyłu.

-Wiedziałem... Wszyscy są przeciwko mnie. Wszyscy jesteście zepsuci!- krzyknął i zacisnął ręce w pięści.

-U... Uspokój się... Uwierz, nikt nie chce dla ciebie źle. Nikt nie jest idealny. Nie rozumiesz, Jason? Każdy jest inny.

Zabawkarz stanął w miejscu, spuścił głowę w dół i zaczął się śmiać. Cała sytuacja wydawała mu się co najmniej śmieszna. W końcu jakaś dziewczyna drobnej budowy nie da rady powstrzymać dorosłego, wysportowanego mężczyzny.

-Ty naprawdę nic nie rozumiesz. Co, Caroline? Właśnie! Nikt nie rozumie bo jesteście zepsuci. Pozwól mi się naprawić.

Oczy Jason'a zmieniły barwę na zielony przez co dziewczyna przestraszyła się jeszcze bardziej. Caroline próbowała uciec, ale na marne. Mężczyzna dość szybko ją obezwładnił a następnie uderzył przez co przed jej oczami zaczęło robić się ciemno a następnie  zemdlała.




My Perfect Doll |JASON THE TOYMAKER| ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz