5.|Po co lalkom imiona?|

898 56 0
                                    

Minęło dobrych kilka lat. Jason ciągle robił lalki z ludzi tak samo jak z Caroline. Mimo wszystko zabawkarz robił je też że względu na Doll- żeby nie była samotna pod jego nieobecność. I właśnie z tego względu powstały między innymi Amanda, Erica, Lacey czy Cassie. Oczywiście to jest zaledwie część imion lalek które stworzył przez ten czas.

W międzyczasie wszystkimi zaginięciami zainteresowała się policja. Jednak nie mieli żadnych dowodów na to by Jason był jakoś powiązany z porwaniami. W całej tej sprawie pomagała mu pewna dziewczyna- Katherine. Od jakichś dwóch lat pomagała Jason'owi w jego pracy i pomagała mu czasami w niektórych sprawach a czasami nawet rozmawiała z lalkami gdy czerwonowłosy siedział w swojej pracowni.

Mężczyzna tworzył co nowsze lalki jednak ciągle myślał o tej jednej, tej najdoskonalszej, o tej którą stworzył jako pierwszą. Nie potrafił stworzyć drugiej takiej nawet gdyby starał się ze wszystkich sił. Mimo wszystko Diana pozostawała zawsze tą najidealniejszą. Jednak zostawiał wszystkie ,,zepsute" lalki właśnie dla niej. Nie mógłby znieść myśli że Doll jest smutna i przygnębiona z powodu samotności.

-Kolejna lalka skończona. -westchnęła Katherine- Nie wiem czemu ciągle je robisz skoro żadna nie jest dla ciebie ,,tak idealna jak Diana".

-Po prostu mam nadzieję że to się uda.- uznał zrezygnowany- A poza tym, to Diana nie czuje przy tym samotna. Tak jak ja jeszcze kilka lat temu...

-Zapomniałabym! Pracuję z tobą od dobrych dwóch lat, a ty ciągle mi nie powiedziałeś, czemu stworzyłeś Dianę. To dlatego że byłeś samotny, tak jak wspomniałeś przed chwilą?

-Kiedyś ci opowiem, ale nie teraz. Jestem padnięty i zdenerwowany. Nad tą lalką pracowaliśmy dobre ponad 15 godzin a i tak jest zepsuta. Chyba powinienem zrobić sobie przerwę.

-Zaparzyć ci kawę, czy pójdziesz porozmawiać ze swoją idealną lalką, żeby odżyć?- zapytała dziewczyna.

-Co?- jego oczy zabłysnęły zielenią.

-N...Nic!- wystraszyła się- To ja już będę iść. Do zobaczenia jutro!

Katherine szybko wybiegła z pracowni zostawiając Jasona samego z nową lalką.

-Fajna pomoc, Katherine. Dzięki.- westchnął ciężko i wrócił na sklep.

-Gdzie pobiegła Katherine? Przestraszyła się czegoś?- zapytała Cassie.

-Nie.- skłamał z uśmiechem na twarzy- Po prostu jest zmęczona i chcę bardzo szybko iść spać bo bardzo długo pracowaliśmy nad wszą nową koleżanką. Jak powinniśmy ją nazwać?

Od razu wszystkie lalki zaczęły mówić imiona, które akurat przyszły im na myśl. Jedyna Doll siedziała cicho.

-A ty? Czemu nic nie mówisz, Doll? Coś się stało?- zapytał podchodząc do lalki i delikatnie gładząc jej włosy.

-Nie rozumiem nadawania wszystkim imion. Jaki to ma sens? Przecież każda z nas jest inna.- odparła os razu.

W sali zapadła głucha cisza. Nikt nie wiedział co powiedzieć. Nawet Jason siedział cicho zdziwiony pytaniem.

-I tak praktycznie nie pamiętamy swoich imion nawzajem. Poznajemy się przeważnie z wyglądu.- ciągnęła dalej.

Jason uniósł lekko kącik swoich ust a następnie spojrzał prosto w oczy Diany.

-Masz rację, Doll.- odpowiedział po chwili namysłu- Nie nadawajmy jej imienia. Tak będzie najlepiej.

-Ale, Jason...

-Tak?

-Od zawsze powtarzałeś że nie będziesz nikogo faworyzował. Czemu mamy być lepsze w tym że mamy imiona, a ona nie?- zaczęła Erica.

-Ehh! Jak wy się lubicie kłócić i wymądrzać!- wrzasnął zdenerwowany.

-Ale to Diana zaczęła temat.- uznała któraś z lalek.

-Ale ona w przeciwieństwie do was wyraziła swoje zdanie.- wysyczał przez zęby- I w przeciwieństwie do was wszystkich nie jest zepsuta...

Ponownie zapanowała cisza. Każda z lalek bała się cokolwiek powiedzieć. Wiedziałby do czego zdolny jest zabawkarz. Pewnego razu jedna z lalek powiedziała o jedno słowo za dużo a następnie skończyła z odczepioną głową, kończynami i rozciętym brzuchem.

-Kończę pracę na dziś. Nie wiem czy przyjdę jutro. Najwyżej zostawię was z Katherine. Dobranoc.

-Dobranoc.- odpowiedziały chórkiem.

Następnego dnia Jason nie miał najmniejszej ochoty iść do pracy, co było u niego bardzo, ale bardzo dziwne. Dlatego wcześniej zadzwonił do jego pomocnicy. Kobieta obiecała że zjawi się w sklepie o określonej godzinie i zajmie się wszystkim. Po wszystkim zabawkarz rozłączył się i dalej zrezygnowany leżał na kanapie przykryty kołdrą.

-Jak ja mam ich wszystkich dość...- westchnął ciężko zamykając oczy.

-Gdyby Doll byłaby człowiekiem na pewno byłaby najbardziej idealna. Zaraz... To jest pomysł! Tylko... Jak z lalki zrobić człowieka?- myślał.

Usiadł i chwile zastanawiał się nad tym wszystkim.

-O czym ja myślę? Przecież to nie możliwe...- uznał.

Wstał z łóżka, ubrał się i wyszedł z mieszkania. Udał się do lasu, który był oddalony od miasteczka od dobre kilka kilometrów. Od czasu do czasu tam chodził by się wyciszyć lub gdy po prostu chciał pobyć sam. Kiedyś odnalazł malutką polanę otoczoną drzewami. Dziwił się że nikt tam nie przychodzi, ale to dla niego nawet i lepiej. Od czasu do czasu wolał pobyć sam. Od tamtego czasu to było jego miejsce. Miejsce w którym przebywał zawsze jeśli nie było go w sklepie lub domu.

Gdy znajdował się na polance usiadł pod jednym z drzew i zamknął oczy.

-Z lalki zrobić człowieka. Pff... Jasne... Na pewno ci się uda, Jason! Pewnie jak zwykle coś zepsujesz i Diana nie będzie już taka idealna...- mówił sam do siebie.

-Myślę że jestem w stanie ci pomóc...- usłyszał w swojej głowie.

Czerwonowłosy natychmiast otworzył oczy i wstał z prędkością światła rozglądając się.

-K...Kto tu jest?!- krzyknął a jego oczy powoli zaczęły robić się zielone.

-Nie zobaczysz mnie. Jedyne co możesz zrobić to mnie usłyszeć. A wracając do sprawy, słyszałem że chciałeś przerobić lalkę w człowieka... Interesujące...

-A ty powiedziałeś że jesteś w stanie mi pomóc. To raczej ja powinienem to powiedzieć.

-Masz rację, Jason. Ale, czy jesteś pewien tej decyzji? Mimo wszystko ta decyzja może wszystko zmienić o dobre 180°.

-Czyli coś w stylu efektu motyla*, jak to w tych wszystkich przereklamowanych horrorach?

-Gdy podejmiesz decyzję przyjdź tu z lalką którą chcesz zmienić w człowieka. Zaakceptuję każde twoje zdanie. Ona z pewnością też.

Po tych słowach głos zniknął, a Jason zaczął się mocno zastanawiać. W końcu przemienienie Diany w człowieka to było by naprawdę wielkie coś. W końcu nie byłby samotny. Fakt że robił nowe lalki nie pocieszał go od pewnego czasu. I tak sam nie mógł znieść faktu że były zepsute. Diana byłaby człowiekiem idealny, gdyby słowa tajemniczej osoby okazały się prawdą. Ale z drugiej strony może jakimś dzieciakom zachciało się robić żarty. Ale... Ten głos. Słowa które usłyszał ciągle brzmiały w jego głowie. To raczej nie był jakiś żart, chociaż wszystko było możliwe...

Posiedział jeszcze parę minut a następnie udał się w stronę miasta. Chciał sobie wszystko a spokojnie przemyśleć, a te wszystkie głosy sprawiły że czół się zupełnie inaczej.

....................................................................

*Efekt motyla- teoria zakładająca, że drobne, niezauważalne zdarzenie może wywołać dramatyczne skutki w zupełnie innym miejscu

My Perfect Doll |JASON THE TOYMAKER| ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz