9.|Tych uczuć jest zbyt wiele|

458 37 1
                                    

Jason obudził się jako pierwszy. Przeciągnął się uśmiechając się na myśl że w końcu dokonał tego czego pragną. Zamienił Doll w człowieka i teraz mieszkała razem z nim tuż przy jego boku.

Wstał i przypomniał sobie że przecież Diana nie ma się w co ubrać, a chodzenie po mieście w średniowiecznej sukience nie było zbyt normalnym zachowaniem.

Spojrzał na zegarek. Dopiero piąta. Uznał że skoro dziewczyna najprawdopodobniej jeszcze śpi, wyszedł z mieszkańcami kierując się w stronę swojej sklepu. Gdy tam dotarł zabrał wcześniej przyszykowane ubrania dla dziewczyny. Było to kilka naprawdę dziewczęcych kompletów. Miał nadzieję że się jej spodobają. Z resztą, Diana nigdy nie wybrzydzała. Cieszyła się z każdej rzeczy którą podarował jej Jason, nawet gdy był to zwykły uśmiech.

Wyszedł ze sklepu i powrócił do mieszkania. Zamknął za sobą drzwi i od razu spojrzał na prezrarzone oczka Diany.

-Dolly, coś się stało?- zapytał zaniepokojony.

-Gdzie byłeś...? Bałam się że mnie zostawiłeś...- mówiła cicho że spuszczoną głową.

-Laleczko...- powiedział i podszedł do niej i przytulił- Nie zostawię cię. Zapamiętaj...

Brunetka poczuła jak coś spływa po jej policzkach a jej oddech jest nieregularny.

-Już... Spokojnie...- szeptał gładząc ją po głowie- Jestem tu...

-C...Co to za uczucie...?

-Strach...- odpowiedział.

Doll wtuliła się w zabawkarza jeszcze bardziej a strach powoli odchodził.

-Już dobrze?- zapytał kilka minut później.

-T...Tak... Dziękuję.- uśmiechnęła się.

Po jej policzku spłynęła ostatnia łza, którą chwilę później Jason wytarł łzę kciukiem.

-Nie płacz...

Zabrał Doll do salonu i posiedział z nią chwilę.

-Nie musisz się bać, że cię zostawię.- uśmiechnął się i spojrzał jej prosto w oczy- Bo tego nie zrobię. A jak na razie idę do kuchni zrobić coś do jedzenia.

Dziewczyna przytaknęła z ciągle niepewną miną.

[KILKA TYGODNI PÓŹNIEJ]

Zdaniem Slenderman'a Jason sprawował się w swojej nowej pracy. Za to dość rzadko bywał w swoim sklepie. Teraz przeważnie sklepem zajmowała się Katherine. Co do Doll to poznała wiele nowych rzeczy, uczuć których nie potrafiła pojąć do tej pory. Powoli uprzykrzało się jej bycie człowiekiem. Nie dość że Jason wychodził z domu bardzo rano i wracał wieczorem zmęczony i zmarnowany.

I właśnie nadszedł kolejny z takich wieczorów. Diana powoli przysypiała na sofie w salonie, gdy nagle usłyszała trzask drzwi.

-Jason...?- zapytała cicho.

Usiadła i zauważyła zdenerwowanego mężczyznę idącego w stronę swojej pokoju. Natychmiast poszła za nim i grzecznie zapukała do drzwi.

-Wejdź, Doll...- powiedział zrezygnowany.

Brunetka weszła do pokoju zamykając za sobą drzwi. Usiadła obok niego na kanapie i przytuliła. Zawsze tak robiła gdy czuła że zabawkarz ma gorszy dzień. Mężczyzna szybko odwzajemnił czyn i przysunął dziewczynę do siebie tak że ich ciała były ze sobą bardzo blisko.

-Dziękuję...- wyszeptał.

Serce brunetki momentalnie zaczęło bić jeszcze szybciej, policzki zaczęły piec a w brzuchu latały motylki.

-To musiał być ciężki dzień.

-Nawet nie wiesz jak bardzo...- położył się razem z nią na łóżku nie przestając tuląc dziewczyny- Czasami mam wrażenie że jako jedyna mnie rozumiesz...

-A Katherine?

-Katherine się nie liczy. To zwykły człowiek.- mówił- Nie to co ty.

-J...Jason... Dobrze się czujesz...?- zapytała.

-Co ja do cholery robię?- zapytał sam siebie- Przecież to tylko lalka którą przemieniłeś w człowieka. Ona nie powinna a nawet nie może dla mnie nic znaczyć, tak?!

-W... Wybacz. Nie jestem sobą przez te kilka ostatnich dni. (Snikers, nie jesteś sobą, kiedy jesteś głodny ~ not. autorki.)

-Zauważyłam.- powiedziała.

-Ale nie będzie ci przeszkadzało jeśli chwilę tak poleżymy?- zapytał chociaż bardziej poprosił.

-Nie. To nawet przyjemnie uczucie.- uśmiechnęła się.

Leżeli dobre kilkanaście minut w ciszy przysłuchując się biciu serca drugiej osoby. W pewnym momencie brunetka delikatnie się podniosła opierając się rękoma o klatkę piersiową mężczyzny.

-Jest dość późno, a na zewnątrz ciemno. Pewnie jesteś głodny po całym dniu pracy.

-Ty pewnie też musisz być głodna. Chodź. Zrobimy coś na kolację.

Razem wstali i pokierowali swoje kroki do kuchni. Postanowili się nie bawić w jakieś gotowanie, smażenie czy jakiekolwiek inne zajęcie z włączaniem kuchenki. I właśnie dlatego postanowili zrobić najzwyklejsze kanapki. W trakcie ich przygotowywania Doll była dziwnie zmieszana.

-Dolly, laleczko... Wszystko dobrze?- zapytał przejęty.

-Tak. Po prostu...- przerwała-  Ciągle nie mogę się przyzwyczaić do tych wszystkich normalnych ludzkich uczuć. Codziennie czuję co innego i nawet nie potrafię tego opisać słowami. To strasznie trudne... Tych uczuć jest zbyt wiele.. To wszystko mnie strasznie przytłacza że czasami nie wiem co mam robić...- odłożyła nóż do masła i spuściła wzrok na blat.

-Czyli chcesz żebym przemienił cię z powrotem w lalkę?- zapytał lekko zawiedziony.

-N...Nie! Po prostu trudno mi się w tym wszystkim odnaleźć. Dlatego się tak zachowuję...

-Nie martw się. To normalne, a poza tym to nie nauczysz się wszystkiego w jeden niecały miesiąc.

-Tak, wiem...- powiedziała i wróciła do wcześniej wykonywanej czynności.

-Pamiętaj że możesz mi o wszystkim powiedzieć, nawet o tych najgorszych rzeczach, dobrze?- zaproponował z troską.

Czerwonowłosy oderwał się od pracy i spojrzał na dziewczynę. Była bardzo przybita, a on nie chciał widzieć jej w takim stanie. Martwił się o nią.

-Dolly, przestań i idź do salonu.- powiedział łapiąc ją za rękę w której trzymała nożyk- Proszę...

Diana położyła nóż do masła na blacie i od razu spojrzała na zabawkarza. Ten bez zastanowienia od razu ją przytulił.

-Wiem że musi być to dla ciebie trudne. Dla mnie też. Nie chcę widzieć jak jesteś smutna... Ale to całe zakłopotanie minie za jakiś czas. To kwestia przyzwyczajenia. Oczywiście trochę to potrwa, ale musisz być cierpliwa, laleczko.

-Dobrze, Jason. I przepraszam że musisz się o mnie martwić.

-Nie masz za co przepraszać.- uśmiechnął się- Idź do salonu a ja zaraz do ciebie dołączę.

Wypuścił ją ze swoich objęć i popatrzył na dziewczynę. Po kilkunastu sekundach ta odsunęła się od niego i poszła w stronę salonu. Przy drzwiach stanęła i odwróciła się w stronę mężczyzny. Jason uśmiechnął się do niej, a Diana, jak jej nakazano, poszła do pokoju.

Czerwonowłosy został sam w kuchni. Oparł dłonie na blacie kuchennym i wściekle zacisnął dłonie w pięści.

-Co się że mną do jasnej cholery dzieje?! Ona znaczy dla mnie aż za wiele... Kurwa! Czemu?! - bił się z myślami.

My Perfect Doll |JASON THE TOYMAKER| ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz