Hoseok czekał przy dystrybutorze na piątą już tego dnia czarną kawę, która oczywiście nie była dla niego. Mimo tego co mogłoby się wydawać, młody mężczyzna wcale nie był baristą, a niespełnionym funkcjonariuszem. Jednak jego praca w policji, polegała głównie na przynoszeniu innym kawy i sprzątaniu. W końcu będąc na służbie w tak małym miasteczku, nie mógł się spodziewać niczego innego. Z jednej strony nie powinien narzekać, w końcu każdy policjant walczył o spokój, którego tutaj akurat było pod dostatkiem.
Szatyn wraz z świeżo zaparzoną kawą wszedł do gabinetu szefa. Widząc, że mężczyzna rozmawia z kimś przez telefon, po prostu odłożył napój na biurko. Nie chcąc przeszkadzać skierował się do wyjścia.
- Ej młody! - zawołał komendant - mamy wezwanie, zabieraj manatki i jedziemy.
Chłopak pośpiesznie zabrał swoje rzeczy i z entuzjazmem ruszył do służbowego radiowozu.
°°°
Razem ze swoim przełożonym wysiedli pod jednym z wielu identycznych domków jednorodzinnych, które różniły tak na prawdę tylko numery. Rodzina, która ich wezwała szybko zaprosiła ich do środka.
Młody policjant przez całą drogę z posterunku nie dostał informacji z jakim rodzajem sprawy mają do czynienia. Jakże widząc roztrzęsioną kobiete, która właśnie podawała im herbatę, wiedział że nie chodzi o coś błahego i nieznacznego.
- no młody, teraz słuchaj i się ucz! - starszy policjant klepnął szatyna w ramię, a sam rozsiadł się na kanapiew salonie.
Jung zajmując cicho miejsce przy małym stoliku, wyciągnął swój notes.
- kiedy pani go ostatnio widziała? - komendant skierował pytanie do kobiety.
- wychodził w piatek, mówiłam mu żeby uważał i wrócił wcześniej...
- no to mamy już 48 godzin, rozpoczniemy poszukiwanie. Jak wygląda ten pani syn?
- mam zdjęcie - podała policjantowi zapewne wcześniej przygotowaną fotografie chłopka. - Gdy wychodził miał na sobie zwykłą biała bluzkę i ciemne spodnie, prosiłam, żeby wziął kurtkę, ale on mnie nie słuchał.
Widząc jak kobieta z rozpaczą opowiada, o każdym nawet najmniejszym i nieznacznym szczególe zagubionego syna, miał ochotę po prostu wstać i ją przytulić. Jednak takie zagrywki z jego strony były co najmniej nieprofesjonalne, musiał z całych sił zachować zimną krew i kamienny wyraz twarzy i po prostu słuchać.
- dzień dobry...
Szatyn obejrzał się za siebie. Na schodach stał młody chłopak. W odróżnieniu od swojej matki, która właśnie składała zeznania, wyglądał niczym oaza spokoju. Nic w jego zachowaniu nie wskazywało na rodzinną tragedię, która właśnie miała miejsce.
- Dohyun choć i powiedz co wiesz panom policjantom - matka chłopaka ponagliła go kiwnięciem dłoni.
- co mam powiedzieć jak nic nie wiem. - syknął chłopak i udał się z powrotem na górę.
- no to z naszej strony wszystko i jedziemy zająć się sprawą - wtrącił się komendant.
°°°
Wchodząc do biura Hoseok wyjął notes, w którym starał się uwiecznić każde słowo z zeznań. Nie zdążył go nawet położyć na biurku, gdy jego szef postanowił się odezwać.
- a po co to? - wyrwał notes z dłoni chłopaka.
- zapisałem całe zeznania, przydadzą się, prawda? - odpowiedział zdezorientowany.
- nikogo nie będziemy szukać. Zwłaszcza jakiegoś szczeniaka, który przedłużył sobie imprezę o kilka dni. Jutro pewnie sam wróci do matki z podkulonym ogonem. Idź ty lepiej zrób kawy! - rozkazał widząc dawno już zimną zawartość papierowego kubka.
Jung przez moment stał z szeroko otwartymi oczami i ustami. Nie mógł uwierzyć w to, co właśnie usłyszał.
- i co tak stoisz i gapisz się jak sroka w gnat? Do roboty młody! - głośnym klaskiem w dłonie przywrócił chłopaka do rzeczywistości.
Starając ukryć swoje zdenerwowanie, zabrał notes oraz kubek z biurka. Szybko opuścił gabinet, nie mając najmniejszej ochoty patrzeć dalej na tego obrzydliwego starego dziada, który śmiał nazywać się policjantem.
Gdy usiłował włożyć dziennik z powrotem do swojej torby, wypadło z jego zdjęcie, które falistym ruchem upadło na podłogę. Hoseok podniósł je szybko i dokładnie przyjrzał się ciemnowłosemu chłopakowi. Obrócił fotografię. Na jej tyle widniał zdobny napis "19 urodziny Jungkooka". Zdjęcie musiało pochodzić z jakiegoś rodzinnego albumu.
Mając wciąż w pamięci obraz zapłakanej kobiety i fotografie jej zaginionego syna, nie potrafił odłożyć tej sprawy tak po prostu na półkę, tak jak kazał jego przełożony. W odróżnieniu od niego miał jeszcze w sobie resztki zwyczajnego ludzkiego współczucia.
CZYTASZ
find the murderer | yoonseok | vkook ZAKOŃCZONE
FanfictionBrutalne morderstwo zamiecione pod dywan przez lokalną policję i jeden młody mężczyzna z wielkim poczuciem sprawiedliwości.