2.

1K 102 10
                                    

Hoseok tuż po zakończonej zmianie, wsiadł do samochodu i zerkając w notatki w celu przypomnienia sobie adresu, pojechał do domu kobiety, która zgłosiła zaginięcie syna, dzień wcześniej.

Widząc bark jakiegokolwiek zaangażowania ze strony swoich współpracowników, nie potrafił postąpić inaczej. Tak naprawdę nie ryzykował zbyt wiele, jakby mogło się wszystkim wydawać. Jego szef i tak miał wszystko głęboko gdzieś i nawet jeśli jego samozwańczy wybryk wyszedłby na jaw, to skończyłoby się tylko zapewne na głupim pogrożeniu jego umazanym w lukrze paluchem.

Bez najmniejszych wątpliwości przekręcił kluczyk w statyjce swojego nienajmłodszego już auta i ruszył w kierunku adresu zaginionego chłopaka.

🚓🚓🚓

Wysiadając pod domem pani Jeon, dostrzegł wychodzącego z domu drugiego syna kobiety. Na pierwszy rzut oka wogóle nieprzypominającego swojego brata, którego zdjęcie przewijało się pomiędzy kartkami notatnika policjanta. Korzystając z nadarzającej okazji, szybko podbiegł do niego.

Ostatnim razem młodszy brat Jungkooka nie miał najmniejszej ochoty na rozmowę, co dał wyraźnie do zrozumienia, chowając się w swoim pokoju. Jednak teraz mężczyzna nie zamierzał wcale tak łatwo odpuścić. Postawił sobie za pierwszy cel, wyciągnięcie z młodszego Jeona, choć odrobiny przydatnych informacji. W końcu musiał coś wiedzieć o osobie, z którą mieszkał pod jednym dachem, prawda?

- hej, jesteś Dohyun, prawda? - próbował nadać rozmowie nieco luźniejszą formę i zdobyć odrobinę zaufania.

- dobry wieczór...

- chciałem zapytać o twojego barta, tylko kilka pytań - uśmiechnął się przyjaźnie.

Chłopak mimo wszystko wciąż zestresowany rozmową tylko pokiwał twierdząco głową. Jednak był to mały postęp, który naprawdę ucieszył zmotywowanego do działania Hoseoka.

🚓🚓🚓

Mając dokładnie zanotowane kilka numerów telefonów do wspólnych znajomych Jungkooka i jego brata, wrócił dumny z siebie do domu. W ciągu dziesięciu minut zrobił o wiele więcej niż jego starsi koledzy z pracy z wieloletnim stażem na karku.

Wciągnięty w wir swojego prywatnego śledztwa, od razu usiadł przy stole i wybrał pierwszy z zanotowanych numerów, modląc się, by mimo wszystko ich właściciele byli skorzy do współpracy i wnieśli jakiś cień nadziei do tych poszukiwań. Lub zupełnie je zakończyli.

Kończąc już ostatnią rozmowę, nie dowiedział się zbyt wiele. Wszyscy zbywali go słowami typu "tu go nie ma", "ja go nie widziałem" lub najzwyklejszym "nic nie wiem". Nie mógł uwierzyć, że zupełnie nikt z nich nie ma w sobie choćby odrobiny empatii i już zdążył wymazać poszukiwanego, że swojego życia.

Czując niemałe rozczarowanie rozsiadł się na krześle. Stukając paznokciami w blat stołu, przewertował jeszcze raz wszystko, co zdołał zapisać. Wchodząc w posiadanie kontaktów do znajomych Jungkooka, miał naprawdę olbrzymią nadzieję, że chłopak jest u któregoś z nich i że jeszcze tego samego wieczoru przyprowadzi zgubę do zrozpaczonej matki.

Młody chłopak, który miał wokół siebie dziesiątki znajomych, wiódł szczęśliwe życie, nie mógł tak po prostu uciec. Nie pozostawiając po sobie żadnego śladu, rozpłynąć się w powietrzu. Takie rzeczy nie działy się w normalnym życiu, jedynie w nudnych serialach o nastolatkach na netflixie.

Zrezygnowany wstał od stołu i wstawił wodę na herbatę. Nie miał zupełnie zielonego pojęcia, co teraz powinien zrobić. Zwykle w takich przypadkach, policja dostałaby nakaz przeszukania pokoju chłopaka. Jednak nie rwała się ona w tym przypadku do działania. Zalewając swoją niekoniecznie ulubioną owocową herbatę, postanowił odpuścić sobie całą tę sytuację do jutra. Dziś i tak nie był w stanie zrobić nic więcej.

Niespodziewanie po mieszkaniu rozległ się dźwięk telefonu. Hoseok niczym oparzony pobiegł go odebrać i puki nie odczytał nazwy kontaktu, miał jeszcze odrobinę nadziei, że komuś z przyjaciół Jeona jednak coś się przypomniało.

Niestety wszystko wciąż szło nie po jego myśli. Zdenerwowany tym faktem odebrał nadchodzące połączenie, nie dając po sobie tego poznać.

- halo?

- Hej Hoseok, mógłbyś mnie dziś zastąpić na nocnej zmianie? Oczywiście nie za darmo!

Mężczyźnie trudno było się nie zgodzić. W końcu był najmłodszym z funkcjonariuszy, przez co ci starsi często nim pomiatali i wielokrotnie sprowadzali do rangi zwykłego sprzątacza lub kelnera.

Nocne zmiany jednak nie były, aż tak złe jakby mogło się wydawać. Szef nie wymagał żadnych nocnych patroli, więc całą długą noc mógł przesiedzieć przed laptopem z napojami energetycznymi lub po prostu najzwyczajniej w świecie pójść spać. Nie różniło się to zbyt bardzo od tego, co zwykle robił u siebie w mieszkaniu.

find the murderer | yoonseok | vkook ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz