Hoseok nieco chwiejnym krokiem wyszedł z baru. Próbując trzymać jakiś fason, ruszył przed siebie, przez słabo oświetlone uliczki i niemal podskoczył ze strachu, gdy nagle usłyszał głos za swoimi plecami.
- trochę się wypiło, co?
- j-ja? - wskazał głupio palcem na siebie, widząc kolegów z pracy w radiowozie. - Tylko trochę... - zaśmiał się niezręcznie.
- wsiadaj i niczego nie obrzygaj, odwieziemy cię do domu. W tym mieście i tak nie ma czego patrolować, psy dupami szczekają - zaśmiali się głośno mężczyźni.
Szatyn posłusznie przytaknął i od razu wpakował się niezdarnie na tylne siedzenie samochodu, uradowany z darmowej podwózki, ale jednocześnie zażenowany tym, w jakich okolicznościach z niej korzysta.
°°°
Hoseok leniwie uchylił powieki, słysząc dźwięk dzwonka swojego telefonu. Niezadowolony z pobudki, jęknął i sięgnął po urządzenie. Widząc nieznany mu numer, niepewnie odebrał.
- Hoseok?
- tak, ale kto mówi? - spytał zaspanym głosem.
- Yoongi, spotkaliśmy się w barze i obiecałem ci coś, pamiętasz?
Mężczyzna przetarł dłonią twarz, próbując sobie przypomnieć, o co chodziło, ale nie pamiętał zupełnie niczego co wydarzyło się po szóstym drinku, a z jego słabą głową nie było to niczym zaskakującym.
- tak, tak... pamiętam... - zbyt zawstydzony swoim wczorajszym zachowaniem, postanowił najzwyczajniej skłamać.
- no to weź kartkę i zapisz adres.
Słysząc te słowa, z prędkością światła podniósł się z łóżka. Akurat doskonale pamiętał o jakimś Taehyungu, który podobno mógłby dużo pomóc w sprawie zaginięcia Jungkooka. W ułamku sekundy wszystko zapisał i szczęśliwy jak nigdy dotąd, zaczął doprowadzać się do stanu użytkowego. Nie chciał już tracić ani chwili dłużej, więc bez zastanowienia chwycił kluczyki od samochodu i kartkę z podanym adresem.
°°°
Hoseok zapijając wodą trzecią już tego dnia tabletkę przeciwbólową, stanął pod podanym adresem. Wyjął ze schowka swój sławny notesik oraz coś do pisania i już miał zamiar wychodzić z auta, gdy przy szybie stanął Yoongi. Zdziwiony, a przede wszystkim rozczarowany, rzucił spojrzenie przepełnione niechęcią w stronę bezczelnie pakującego się do jego samochodu mężczyzny.
- wybacz za spóźnienie panie władzo - zaśmiał się mężczyzna.
- myślałem, że to adres tego chłopaka - syknął, nie kryjąc zawodu.
- nie, to mój adres i lepiej dobrze go zapamiętaj, bo wydaje mi się, że jeszcze nieraz będziesz chciał mnie odwiedzić - puścił oczko - a do Tae pojedziemy razem, chyba że masz coś przeciwko?
Wystarczyły tylko dwa zdania z ust Mina, by Hoseok dokładnie przypomniał sobie, jak niewyobrażalnie irytujący potrafi być białowłosy, ale niestety teraz tylko on mógł nadać sprawie zniknięcia Jeona nowego, szybszego tempa, więc musiał się z nim jeszcze trochę pomęczyć.
°°°
- tylko nie gadaj, że jesteś z policji - Yoongi poczuł go, wysiadając z auta.
- niby dlaczego?
- bo gdyby Taehyung chciał z wami gadać, to by sam przyszedł na komendę?
CZYTASZ
find the murderer | yoonseok | vkook ZAKOŃCZONE
Hayran KurguBrutalne morderstwo zamiecione pod dywan przez lokalną policję i jeden młody mężczyzna z wielkim poczuciem sprawiedliwości.