Pitagoras

25 8 2
                                    

Błękitu bystrego zazdrość

Nie jego własna, a o niego właśnie

Niebieskie sny napędzała

Marzycieli o kosmosie, gdy Lampa gaśnie


Stąd mowa o ciałach niebieskich

Błękitem łowiących miłośników porządku

Łowiących ich oczy do duszy wchodząc

Bez pukania, a mimo to z dźwiękiem


Rad byłem czytać o tych ludziach

Na stronach starożytnej historii

Liczbą wyjaśniać świat chcieli

Snując prawdy o nim w teorii


Liczbę pierwiastkiem muzyki

I liczbę pierwiastkiem wszechświata

Takie powtarzam wysnuli pomysły

Niczym Polak kroplę polskości wprost z Wisły


Harmonia planet jako zarodek muzyki

Wierzyli głęboko w co teraz przykrócę

Że tam na górze gra muzyka

Tam odpocznę, i po śmierci tam wrócę.

Odrzucona poezjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz