11. Jak się zaprzyjaźniliście? ~ Obi-Wan Kenobi

836 26 0
                                    

Obi-Wan 🌺 - Darth Sidius nie kontaktował się z tobą od tygodnia. Czyli odkąd zostałaś rzekomo "porwana" (tylko ty się przy tym upierasz) z magazynu przez Obi-Wana. Przez ten tydzień przynajmniej nauczyłaś się normalnie rozmawiać z ludźmi którzy cię "porwali". To był tydzień cudów i męk. Cudów bo, zaczęłaś się zaprzyjaźnić z Kenobim i poznałaś różne sztuczki Jedi. Zaś jeśli chodzi o męki, Obi-Wan nie spószczał cię z oka nawet na minutę. Byłaś jakby w półapce bez wyjścia a jedyną osobą która mogła cię pogrążyć ostatecznie to był właśnie Obi-Wan. Chociaż do toalety mogłaś wyjść bez jego pozwolenia. A nie, cofam to. Gdy tylko wstałaś z łóżka on pojawiał się za drzwiami i od razu pytał "Dokąd idziesz?". To było nie do wytrzymania. Wieczorami zostawał u ciebie, bo jak on to ują "Niewiadomo czy znów coś ci strzeli do głowy". No fakt, raz zabrałaś mu ten cały miecz świetlny ale nic z nim nie zrobiłaś. Chociaż przez chwilę miałaś ochotę mu nim odciąć ręce i nogi. Ma szczęście, że posiada te całą... Ymmm moc? Jakoś tak. Chwilowo jesteś wolna od jego pytań bo po ponoć gdzieś odleciał. To był świetny moment na ucieczkę gdziekolwiek. Byle jak najdalej z tąd. I najdalej od niego. Poczekałaś do północy. Gdy wybiła dana godzina, zabrałaś wszystkie swoje rzeczy. Postanowiłaś wyjść z Świątyni wentami. Będzie ciszej i szybciej. Weszłaś w kanał i bezszelestnie przedostałaś się na zewnątrz. Gdy tylko wyszłaś narzuciłaś na siebie czarną pelerynę. Kaptur nałożyłaś na głowę i zaczęłaś biec. Nawet nie spojrzałaś czy nie ma przed tobą kogoś. Bez żadnego namysłu rzaczęłaś biec. Chociaż ból kostki był silny nie zwarzałaś na to uwagi. Biegłaś. Dopiero gdy podknęłaś się i miałaś runąć na ziemię jak kamień w wodę ktoś cię z złapał. Szybko cię postawił do pionowej pozycji i spojrzał na ciebie. W ciemności nie widziałaś jego twarzy, tylko piękne niebieskie oczy.
- Dokąd się wybierasz? - I cały piękny nastrój poszedł się *****. Może zostawmy to bez komentarza. Już wiedziałaś, że przed tobą stoi Kenobi.
- Zawsze musisz wszystko psuć?
- Anakin ciągle mi to powtarza. Według niego nie umiem się bawić.
- Muszę się po części z nim zgodzić.
- Jak to?
- Jesteś serio sztywny i często przynudzasz.
- Jaki miły komentarz z twojej strony. Dokąd się wybierasz?
- Jak najdalej z tąd i jak najdalej od ciebie.
- A myślałem, że mnie lubisz.
- Lubie, ale nie chce mieć na głowie Sidiusa i jego ucznia, a poza tym...
- Kogo? Sidiusa?
- O parę słów za dużo.
- Wyjaśnisz mi to?
- Dobra, niech Ci będzie. Tylko nie mów o tym swoim przyjaciołom z Rady bo inaczej mam parę ładnych lat za kratami.
- Dobra, nikomu nie powiem. Słowo Jedi.
- Jestem szpiegiem Dartha Sidiusa, moim zadaniem było zabicie ciebie. Nie wiedziałam jak to zrobić więc teoretycznie chciałam się wykupić w twoje łaski by po jakimś czasie wbić ci nóż w plecy.
- Dlaczego chciałaś to mi zrobić?
- Posłuchaj mnie. J-ja już nie chcę ci tego zrobić. Chcę się zerwać że smyczy Sidiusa i być wolna. Tak jak ty. Po tym jak mnie potraktowałeś, chociaż chciałam dla ciebie jak najgorzej to zaczęłam ci ufać. Wydaje mi się, że jesteś świetnym przyjacielem i... Przepraszam. Przepraszam za to co chciałam ci zrobić. Nie wiem czy mi kiedyś wybaczysz, ale jeśli tak to jesteś świetnym przyjacielem. - Odwróciłaś się na pięcie i chciałaś odejść, gdyby nie czyjaś ręką na twoim ramieniu, która zamknęła cię w bezruchu. Zmusił cię byś spojrzała mu w oczy.
- Wybaczam ci (T/I). Jesteś dla mnie jak siostra. Pomimo iż, nic o tobie nie wiem, to bardzo cię lubię i ufam ci jak nikomu innemu. Nawet Skywalkerowi tak nie ufam jak tobie. - Uśmiechnęłaś się lekko i przytuliłaś do niego. Był dla ciebie też jak brat, ale taki o którym nic nie wiesz. Od tej pory zostaliście przyjaciółmi.

Star Wars Preferencje Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz