12. Jak się zaprzyjaźniliście? ~ Artmitage Hux

870 21 2
                                    

Hux 🌻 - Nowa praca szybko Ci się spodobała. Nie brakowało ci niczego, chociaż wiedziałaś, że za czasów Imperium było trochę lepiej. Przez ten czas Hux nie odzywał się do ciebie. Tylko Carl okazał ci trochę serca i starał ci wszystko wytłumaczyć. Jako, że naczelny zastępca generała Hux'a musiał mieć swoje obowiązki. Raz przyszłasz do niego od tak w odwiedziny i zastałaś go siedzącego za biurkiem z stertą raportów i makulatury. Poskarżył ci się, że Hux zawala na niego większą część swojej roboty. Byłaś niemile zaskoczona. Z tego co ci wiadomo, to Hux jest bardzo pracowitym człowiekiem. No chyba, że zwala całą robotę na Carla i to on dostaje za to pochwały. Sam od waszego spotkania ci się nie pokazał. Może to i lepiej. Musiałaś się skupić na nowych obowiązkach. Więc zaskoczyło cię to, że Hux przyszedł do ciebie kiedy akurat miałaś przerwę i wypełniałaś raport dla Snoka. Nie raczyłaś nawet na niego spojrzeć. Po prostu go olałaś.
- (T/I).
- Tak generalne? - Na chwilę podniosłaś wzrok na niego znad raportu. - Czy coś się stało? - Znów spóściłaś wzrok na raport. "Nie istniejesz Hux. Nie istniejesz".
- Naczelny Wódz Snoke chce cie widzieć.
- C-co? - Sonke, chce cie widzieć? Czy nie umarłam? Czy to prawda? Kocham cię dziadku, kocham cie mamo. Chociaż dopiero po chwili zorientowałaś się co powiedziałaś do Hux'a. Patrzy na ciebie jak na wariatkę, chociaż wciąż siedzisz na biurkiem i tylko na niego patrzysz, a mimo to czujesz się niekomfortowo. - Wybacz generalne. Poniosło mnie.
- Rozumiem. Chyba każdy na taką wiadomość by zareagował. - Przech chwilę nic nie mówiliście. Ty nie patrzyłaś już na raport tylko na niego. A on nie patrzał na ciebie jak na wariatkę tylko bacznie ci się przyglądał. Dopiero tę nie ręczną ciszę przerwał jego głos. - Zdajesz sobie sprawę z tego, że jesteś tu niecały tydzień a Snoke juź chce cie widzieć.
- Tak generale.
- Możesz też uważać się za wyróżnioną, bo oprócz mnie nie widział generała z tej bazy. A skoro chce cie widzieć, to znaczy, że będziesz generałem wyższej rangi. Zazwyczaj to ja mianuję generałów, ale najwyraźniej Snoke chce postąpić inaczej z twoją osobą.
- Nie uważa Pan, że to trochę bez sensu.
- Co jest bez sensu?
- Jestem tu tydzień, a Snoke już chce mnie mianować mnie rangę wyżej. Chyba się pomylił.
- Naczelny Wódz nigdy się nie myli.
- Hux, każdy popełnia błędy, nawet Snoke. Nie jest ideałem za którego go masz. Gdybyś nie był tylko tak zaopatrzony w jego ideały, to zauważył byś w mniam mnóstwo wad. Ja... Nie chcę być wysoko postawionym generałem tylko ze względu na rodzinę. Może i pochodzę z rodziny Tarkin, ale to niczego nie zmienia. Moja mama i dziadek ciężko pracowali by stać się tym kim się stali. Ja chcę tak samo. Czasami jestem zawiadziona, że pochodzę właśnie z rodziny Tarkin. Ty pewnie chciałbyś się w niej urodzić i żyć beztrosko. Na nic nie pracujesz, dostajesz wszystko czego chcesz. Ja tak nie chce. Wiem, że to dzięki Wojnom Klonów mój dziadek stał się sławny, potem jeszcze Imperium i miał wszystko czego chciał. Moja mama, była taka jak on. I ja też taka chce być. Więc niech Snoke wybaczy, ale nie przyjdę. Chcę wszystko osiągnąć sama tak jak oni. - Mówiąc to wstałaś z krzesła i podeszłaś najpierw do okna, by pod koniec swojej wypowiedzi podejść do niego i poprawić jego mundur, który się lekko przekrzywił. Hux stał w totalnym osłupieni, nie wiedząc co powiedziać. Już otwierał usta by coś powiedzieć, ale nie umiał wydusić z siebie słowa. Może jednak dar świetnej przemowy otrzymałaś po dziadku. On też taki był. Znów wróciłaś do okna. Miło było patrzeć na galaktykę. Po jakich dwóch minutach (jak nie więcej) Hux wreszcie przemówił:
- Rozumiem to, że nie chcesz być wysoko postawiona tylko dlatego, że rodzina była sławna w Imperium, ale to nie zmienia żadnego faktu.
- To zmienia wiele Hux. Jesteś po prostu na to ślepy. Nie widzisz tego tak jak chcę żebyś widział. Przekaż Snokowi, że nie przyjdę na spotkanie z nim. Zapracuje na wszystko sama. - Odwróciłaś się do niego i znów wyjrzałaś przez okno.
- Ale...
- Żadnych "ale" generalne. - Teraz twój ton głosu był poważny i straszny. Spojrzałaś na niego z mordem w oczach. Jednak szybko się uspokoiłaś i znów twój głos był miły, ciepły i przyjemny. - Jeśli to już wszystko, dziękuję za powiadomienie. Możesz odejść Hux. - Chociaż to on miał większą rangę niż ty wykonał twoje polecenie. To był długi dzień.

***

Kolejny dzień był taki sam. Siedziałaś przy biurku nad papierową robotą. Znów ktoś wszedł do twojego pokoju. Nawet nie spojrzałaś kto to był. Od razu zapytałaś:
- Czy do jasnej cholery tu nikt nie umie pukać?! - Krzyknęłaś i dopiero wtedy Spojrzałaś kto to. No to mam przerąbane.
- Przepraszam generalne. Nie wiedziałam, że to Pan.
- Wiem, chciałbym tylko porozmawiać. To zajmie dosłownie chwileczkę.
- Niech pan mówi.
- (T/I), myślałem wczoraj nad tym co mówiłaś i masz rację. Nie powinno cię mianować na wyższą rangę, tylko dlatego, że pochodzi z rodziny Tarkin. Przepraszam.
- Zaraz, chwilka, momencik. Czy naczelny generał Najwyższego Porządku przeprasza mnie?
- Tak, co w tym dziwnego. - On nie zrozumiał o co ci chodzi. Ty tylko lekko się zaśmiałaś i przy okazji zarumieniłaś.
- Lubię cię Hux. Naprawdę cię bardzo lubię.
- Yyymmm... Ja... Też... Yymm... Cię lubię? Tak to ma brzmieć?
- Tak, zdecydowanie tak. - "I niech tak przyjaźń nigdy się nie skończy", pomyślałaś.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Przepraszam, że tak długo nie było rozdziałów ale byłam w Hiszpanii a internet był płatny 10 euro za dzień. Nie, no sorry. Tyle nie zapłacę. Ale rozdziały już są. Jutro, albo nawet dziś powinien wyjść kolejny. Z seri "Jak się zakochaliście".
Pa pa miśki! ♥️ 🐻

Star Wars Preferencje Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz