Hux 🌻 - Święta już są i Wielki Wódz postanowił wydać ucztę. Mieli być na niej wszyscy członkowie Najwyższego Porządku. Od szturmowców do generałów i rycerzów Ren. Wiadomo, że to jedyny dzień w roku, kiedy kobietą wolno było przyjść w sukienkach, więc jako jedna z wyższych generałów musiałaś przyjść w eleganckiej sukience. Ubrałaś się w to:
Rozpuściłaś sobie jeszcze polokowane włosy i ruszyłaś do sali głównej. Wszyscy już tam byli, i szczerze, było tu więcej kobiet niż się spodziewałaś. Jednak ty chciałaś znaleść jednego mężczyznę, a mianowicie... Generała Hux'a. Zaczęłaś się rozglądać, za jego postacią, ale nigdzie go nie dostrzegłaś. Zobaczyłaś Rena, który śmiał się z innymi rycerzami Ren i Phasmą. Szybko cię dostrzegli i pomachali, a do tego dali znak ręką byś podeszła do nich. Niepewnie, ale z dumą podeszłaś do nich. Reszta rycerzy Ren poszła sobie, a ty zostałaś, z Kylo i Phasmą. Kylo był ubrany tak jak zawsze, tylko bez maski. A Phasam była ubrana w to:Czyli jednak nie trzeba było się jakoś specjalnie stroić, ale jak każdy wie: Phasma i sukienki to złe połączenie. Na dodatek stoisz tu sama bez wsparcia Hux'a. Świetnie. Po prostu świetnie.
- (T/I), miło cię widzieć.
- Wzajemnie kapitanie Phasmo.
- Dziś jest jedyny dzień w roku kiedy można mi mówić po imieniu.
- Dobrze Phasmo.
- Ładnie wyglądasz (T/I).
- Dziękuję Kylo. Nie widzieliście Hux'a?
- A właśnie, gdzie on jest? Chciałem mu życzyć czegoś... Ymmmm... Miłego? Tak, tego słowa szukałem.
- Phasma, a ty?
- To wy nie wiecie?
- Czego?! - Krzyknęłaś równo z Renem. To brzmiało dość śmiesznie.
- Hux nienawidzi tego dnia i normalnie funkcjonuje, omijając główną salę szerokim łukiem.
- Dlaczego?
- Nie wiem. Nigdy mi nie powiedział.
- Pójdę do niego.
- A co z życzeniami?
- Jak go tu przyprowadze to wam złożę. - Rzuciłaś szybko i wyszłaś z głównej sali. Przemierzałaś korytarze z niesamowitą prędkością, pomimo, że chodziłaś w szpilkach. Tak, z twoim tępem już po chwili stałaś przed drzwiami gabinetu Hux'a. Zapukałaś, jak cywilizowana osoba. Usłyszałaś bardzo, ale to bardzo ciche "proszę" i dopiero wtedy weszłaś do gabinetu generała. Podniósł wzrok z nad strasznie małej ilości dokumentów do uzupełnienia. Wasze spojrzenia się spotkały i przez chwilę nie traciłaś z nim kontaktu wzrokowego. Dopiero po chwili się przywróciłaś do świata żywych.
- Generale Hux.
- Generale Tarkin. Czy coś się stało?
- Musimy tak oficjalnie?
- Nie, nie musimy. Co się stało (T/I)?
- Dlaczego nie idziesz na przyjęcie?
- Bo to strata czasu.
- Nawet jeśli Naczelny Wódz powiedział, że obecność jest obowiązkowa?
- Tak, nawet wtedy. - Mężczyzna odwrócił wzrok na papiery, które uzupełnił. Westchnęłaś głośno. Phas miała rację. Myślałaś jakoś wyciągnąć Hux'a z tego pokoju i wyciągnąć na te przyjęcie. Kylo ci mówił, że podczas ostatniej takiej imprezki na którą Hux nie przyszedł, to wszyscy bez wyjątków mieli trzy razy więcej obowiązków. Bez wyjątków. Czyli nawet szturmowcy najniższej rangi mieli niezły wycisk. A ty jako zastępca Hux'a miałaś by na głowie całą armię szturmowców i milion razy więcej papierów. Nie chciałaś by ta wizja się spełniła, więc wpadłaś do całkiem ciekawy pomysł. Na twoją twarz wkradł się chytry uśmiech. Powolnym krokiem ruszyłaś w kierunku generała kręcąc przy okazji biodrami. Stukot twoich obcasów rozniósł się po pomieszczeniu. Hux uniusł wzrok nad papierów i powędrował w twoją stronę. Na początku patrzał na ciebie spod byka, ale szybko się wyprostował i patrzył na ciebie z szeroko otwartymi oczami.
- (T/I) - (T/I). Co ty robisz?
- Idę. Nie widać? - Powiedziałaś okrążając biurko. Odsuną krzesło niespuszczając z ciebie wzroku. Złapał za kołnierz swojej koszulki i lekko ją poluzował. Byłaś już u celu. Jeszcze wolniej usiadłaś na jego kolanach. Podniosłaś swoją rękę i zaczęłaś palcem wskazującym zataczać nieokreślone kształty na jego torsie.
- (T/I), co ty robisz?
- Siedzę.
- Ale tak na serio. Co ty ze mną robisz?
- Nie wiem generale. - Odparłaś i przybliżyłaś swoją twarz do tej jego. Mężczyzna wciągną głośno powietrze i ułożył swoje ręce na twoich biodrach. Przyciągną cię bliżej siebie. Uśmiechnęłaś się niewidoczne i gdy twoje usta miały skosztować tych Hux'a to usłyszeliście dźwięk otwieranych drzwi. Jak się okazało, tym kimś był Ren, Phasmą. Spojrzeliście w ich stronę. Ty spłonęłaś soczystym rumieńcem na całej twarzy, a Hux się nimi nie przeją. Wpatrywał się w nich pustym wzrokiem.
- Hux, czy ty...
- Ren wypierdalaj stąd puki jestem miły!!! - Taaa, bardzo pustym głosem zaczą się na niego wydzierać. Bardzo... A tak na serio, to w jego głosie było tyle jadu i nienawiści, że przez chwilę chciałaś uciec, ale to głupie. A poza tym, jesteś z rodziny Tarkin. Wy niczego się nie boicie. Nawet wkurzonego Hux'a, który ma lasery w oczach i zabija wzrokiem wszystko czego dosięgnie.
- Ale...
- Nie Phas, wyjdzie a ja muszę coś skończyć. - Głos Hux'a trochę się uspokoił, ale dalej był nieco zdenerwowany.
- Tak generale. - I zniknęli za drzwiami tak szybko jak pojawili. Twój wzrok dalej był wlepiony w drzwi, ale też nie na długo. Hux złapał twój podbródek i nakierował twoją twarz na swoją. Przez chwilę patrzałaś w jego oczy, które mówiły całkiem sporo. Nie używaliście słów, rozmawialiście wzrokiem. Wasze oczy mówiły na przemian. Jednak szybko odzyskałaś zdolność kontaktowania z światem i zeszłaś z kolan generała. Hux w tym czasie sam został wyrwany z transu i szybko się podniósł do pozycji stojącej. Otrzepał się z niewidzialnego kurzu i poprawił swoją koszulę.
- Generale?
- Tak (T/I)?
- Czy teraz pójdziesz na przyjęcie?
- Sam czy z tobą?
- Ze... Mną?
- Dobrze. W takim razie chodźmy. - Wystawił ci ramię jak prawdziwy gentlemen. Pochodziliście z prawie identycznych sfer społecznych, więc dobre maniery były na pożądku dziennym. Przemierzaliście korytarze powoli, nie śpieszyło się wam. Każdy krok, każdy najdrobniejszy ruch był przemyślany bardzo dokładnie. W ciszy dotarliście do głównej sali, gdzie wszystko się odbywało. Spędziliście ten wieczór bardzo przyjemnie. Oczywiście nie obyło się bez fałszywych życzeń wszystkich rycerzy Ren względnie wszystkich, a w szczególności Hux'a. Po życzeniach Phasma nie dawała ci spokoju odnośnie sytuacji w gabinecie Hux'a. Cały czas mówiłaś jej, że do niczego nie doszło. I musiałaś by tak zaprzeczać dalej, gdyby nie Hux. Poprosił cię do tańca. Nie odmówiłaś, bo świetnie potrafiłaś tańczyć. Tańczyliście do wielu piosenek, dopuki przyjęcie się nie zakończyło. Hux odprowadził cię do twojego pokoju. Ty grzecznie podziękowałaś za wspólną zabawę na tej imprezie przy jego boku. Weszłaś do pokoju i rzuciłaś się na łóżko myśląc o sytuacji w gabinecie Hux'a. Analizowałaś ją bardzo dokładnie przez kolejne parę dni, ale twoje serca już na początku wiedziało, że się w nim zakochałaś.~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Pierwszy raz napisałam tu ponad 1000 słów! Kolejny sukces tego dnia. Jeszcze tylko Kylo i kończymy z tymi długimi i nudnymi rozdziałami. Kylo będzie jutro, albo pojutrze, bo sama nie wiem. xD
To jak zawsze możecie mnie zabić po tym rozdziale, chociaż Hux'a lubicie, to może jednak jeszcze trochę pożyje. He he. Ale najważniejsze jest to, że dziękuję wam z całego serca za tyle wyświetleń i gwiazdek. Szczerze nie sądziłam, że to coś co pisze tak bardzo się wam spodoba.
I za rankingi też dziękuję, chociaż mam nadzieję na bycie kiedyś wyżej. ( Nadzieja matką głupich.)
Pa pa miśki 🐻❤️❤️ I z całego serca dziękuję! ❤️❤️😘
CZYTASZ
Star Wars Preferencje
Fiksi IlmiahW głównych rolach występują : 1. Anakin Skywalker 🌹 2. Luke Skywalker 🌷 3. Obi-Wan Kenobi 🌺 4. Poe Dameron 🌼 5. Han Solo 💮 6. Kylo Ren 🥀 7. Artmitage Hux 🌻 Hej wszystkim, tu Badd_Girl10 z pierwszym opowiadaniem na Whattpadzie. Więc proszę o...