Luke 🌷 - Szliście już przez ten przeklęty las jakieś 15 minut. Luke cały czas obejmował cię ramieniem. Powoli zaczęło cię to denerwować. Nie lubiłaś gdy twoja misja miała się opierać na zawieraniach "przyjaznych" relacji z wrogiem. Gdyby nie to, że Fett zostawił cię na tej przyklętej planecie o której nic nie wiedziałaś to jeszce trzeba obchodzić się z tym całym Skywalkerem.
- Daleko do tej bazy?
- Moja droga, ścieżka prowadzi cię do miejsca w które masz dotrzeć, a moc ci w tym pomaga.
- C-Co? - Wyrwałaś się spod ramienia Skywalkera i spojrzałaś na niego jak na idiotę.
- Wybacz, jestem Jedi i coś mi pod powiedziało, żeby tak powiedzieć.
- Czy to ta cała mistyczna moc?
- Tak, właśnie moc. Skąd to wiesz?
- Jak byłam przetrzymywana przez Imperialnych to Vader coś o tym wspomniał.
- Vader?
- Tak, Vader. Masz z nim ponoć jakieś porachunki.
- Skąd to wiesz?
- Szturmowcy. Słabo strzelają, ale gadają jak nakręceni gdy nie ma przy nich generała. Czasami nawet da się z nimi normalne pogadać a poza tym, są świetnymi opowiadaczami. - Mówiłaś to z własnego doświadczenia. Np, z NN-367 przegadałaś całą noc. No ale, przecież mu tego nie powiesz, bo jesteś Imperialną, a on Rebeliantem. Bardzo przystojnym Rebeliantem. Co?! Nie, nie myśl o nim w ten sposób. Schwytanie go to twoja misja. Vader ci to wynagrodzi.
- Jesteśmy na miejscu. - Luke wyciągną rękę przed sobą a ty posłusznie podążyłaś za nią wzrokiem. Myślałaś, że baza Rebeliantów będzie czymś nowoczesnym i czymś lepszym niż te głupie czarne pomieszczenia Imperium. A tu tylko niewielka wioska jakiś słodkich stworzonek podobnych do misiów i parę Rebeliantów. O nie na to się nie pisze. Rozejrzałaś się dokładniej i twoją uwagę przykuła kobieta i mężczyzna którzy cały czas się kłócili. Podeszłaś z Lukiem do nich.
- A kto powiedział, że musisz tu być?
- Sam się zgłosiłem. Jak to ujęłaś w bazie, to ponoć jestem narwańcem.
- Przecież mogłeś latać tym swoim Sokołem.
- Powierzyłem go Lando i wierzę, że nic mu nie zrobi.
- Przepraszam, że przerywam tę jakże wzruszającą chwilę, ale los Sokoła teraz nie jest najważniejszy.
- A co jest niby takie ważne? - Rzekł mężczyzna. Kobieta spojrzała na mnie podejrzliwym wzrokiem.
- Han, Lejo to jest Raven. Boba Fett próbował ją zabić jej własnym statkiem i do tego Imperium ją wykorzystało, jako przynętę na nas.
- Luke, czyś ty zgłupiał? Ona jest pilotem Imperium. Chcesz byśmy poniośli śmierć z rąk Vadera z jej winy? - Kobieta nie wyglądała na szczęśliwą z informacji Luck' a.
- Po pierwsze, nic o niej nie wiesz. Po drugie, pojawiła się akurat wtedy gdy Imperium przystąpiło do ataku. Po trzecie, Imperium ogłosiło, że jedna z ich najlepszych pilotek zaginęła. - Rzekł, a raczej krzyknął mężczyzna na Luka. "O cholera. Czy ten koleś właśnie rozgryzł twój plan? O nie. Vader będzie musiał mnie nagrodzić za to co dla niego zrobię." - Twoje myśli krzyczały o pomoc.
- Han, czy ty nie masz za grosz serca? - Chłopak chciał się rzucić na niego i chciał go pobić, gdybyś nie trzymała go za ramię kto by wiedział jak to się skończyło.
- Nie Luke, zostaw go. Fakt, jestem pilotką Imperium, ale byłą. Uciekłam od nich i chciałam was namierzyć. W barze na Tatooine wujek mi powiedział, gdzie mogę was znaleść. Fett miał mi w tym pomóc, ale to perfidny zdrajca.
- Czyli jednak Fett żyje.
- No brawo, Han. Wiedziałem, że nic mu się nie stało. W końcu to on ma zbroje mandoloriańską a nie ty. I współpracuje z Vaderem.
- Dobrze. - Dali Leji dojść do głosu. - Powiedzmy, że wierzę w to co mówisz. Luke powinien się najpierw że mną skontaktować, ale niech będzie. Chodź ze mną. Ten skafander nie wygląda na wygodny. - Posłusznie ruszyłaś za nią i ubrałaś się w lekką zieloną bluzkę, jenssy i brązowe kozaki. Twój kucyk nie został naruszony. Trzeba przyznać, że wyglądałaś szałowo. Wróciłaś do Luka, Leji i Han. Luke i Han zaniemówili gdy cię zobaczyli. Na twarzy Lei malował się uśmiech. Uff. Czyli jednak ci zaufali. Podeszłaś do nich i obdarzyłaś ich swoim najlepszym uśmiechem. Han i Leja wykręcili się jakąś rozmową z dowództwem, więc zostałaś sama z Lukiem.
- Ładnie wyglądasz.
- Dzięki. Za komplement i za to, że chciałeś obronić mnie przed Hanem.
- Nie ma sprawy. Jest po prostu trochę zaopatrzony w siebie. Naprawdę zwiałaś Imperium?
- Tak, to nie jest ani trudne ani łatwe. Kiedyś to oni byli moją rodziną i przyjaciółmi. Vader mnie szanował. Byłam najlepszą pilotką. A teraz czuję, że to tu jest moje miejsce.
- Fajnie to słyszeć. Czemu mi nie powiedziałaś?
- Bałam się twojej reakcji. Wybacz.
- Nie szkodzi. Znałaś Vadera?
- Tak, przecież ci już o tym mówiłam. To on zawsze mnie chwalił przed innymi. Dlaczego pytasz o niego?
- Jest moim ojcem. - Zachłysnęłaś się powietrzem i zaczęłaś kaszleć. Gdy się
uspokoiłaś, spojrzałaś na niego jak na idiotę.
- Ta kreatora bez uczuć i kochany piesek Imperatora, to twój ojciec?
- Tak. Ale ja wiem, że jest w nim dobro. Czuję to. Emocje nim targają.
- On zabił twoją matkę bez żadnych skrupółów. On jest potworem.
- Błagam nie utrudniaj mi zadania nawrócenia go na jasną stronę.
- Już nic nie mówię. - Powiedziałaś lekko rozbawiona. Zaczęłaś się zastanawiać dlaczego zaczęłaś im ufać. Chociaż ty już wiedziałaś co cie tu trzyma. Zakochałaś się w Luku. " On jest twoim wrogiem, nienawidzisz go. Nienawidzisz." Próbowałaś sobie przemówić do rozsądku, ale decyzja już zapadła.
CZYTASZ
Star Wars Preferencje
Fiksi IlmiahW głównych rolach występują : 1. Anakin Skywalker 🌹 2. Luke Skywalker 🌷 3. Obi-Wan Kenobi 🌺 4. Poe Dameron 🌼 5. Han Solo 💮 6. Kylo Ren 🥀 7. Artmitage Hux 🌻 Hej wszystkim, tu Badd_Girl10 z pierwszym opowiadaniem na Whattpadzie. Więc proszę o...