Widząc jeszcze większy tłum ludzi, niż przedtem, zrezygnowany westchnął cierpiętniczo. Wyciągnął z kieszeni słuchawki i włożył po jednej do ucha, puszczając pierwszy lepszy utwór z playlisty. Ścisnął mocniej ucha od foliowych siatek, wypchanych zakupami i ruszył w drogę powrotną do domu.
Zazwyczaj nie miał nic przeciwko tłumom, ba, sam często stanowił ich część. Z resztą jak każdy, kto żył w centrum miasta. Nie dało się ich uniknąć.
Tym razem jednak był zbyt zmęczony i sfrustrowany, a obecność masy ludzkiej tylko pogarszała jego nastrój. Martwił się o matkę, coraz częściej chorującą oraz o szkołę, którą stopniowo zawalał. Mimo wszystkich porad i pomocy profesora Toshinori'ego, jakość ocen Izuku nie polepszała się. Wyrozumiały nauczyciel tłumaczył to stresem spowodowanym przez nadchodzące egzaminy i problemami życia młodzieńczego, ale chłopak czuł, że to nie w tym tkwi rzecz. Lecz w takim razie w czym?
Pogrążony w markotnych myślach, zielonowłosy nie zauważył, ze znowu zawędrował do tego miejsca. Zamrugał parę razy oczami, po czym z rezygnacją spojrzał na swoje nogi, jakby chciał je skarcić za nieposłuszeństwo wobec właściciela. Po raz kolejny poniosły go one na stary plac, zwany przez miejscowych Galerią. Niegdyś był to główny plac miasta. Olbrzymi teren w kształcie koła wyłożono szarą kostką, w jego środku postawiono zaś fontannę, której boki zdobiły miniaturowe chimery* plujące wodą. Za fontanną postawiono półkolistą ścianę, wykonaną ze sztucznego tworzywa o połyskującej czernią powierzchni. Miała ona odgradzać odpoczywających tu ludzi od hałasu wielkiego miasta. Owa ściana była wysoka na co najmniej dwa lub trzy metry i wystarczająco długa, by zajmowała połowę kostkowego placu.
Jednak to był wygląd tego miejsca sprzed parunastu lat. Po paru potyczkach między miejscowymi gangami a policją, ludzie w większości opuścili tę część miasta i przenieśli się w stronę nowego centrum. Tereny starego placu zostały uznane za przynależność gangu i odradzano wybieranie się w ich strony ze względu na czyhające niebezpieczeństwo.
Obecność ludzi wyjętych z pod prawa dawała o sobie znać. Opuszczone bloki były przeważnie zniszczone, z potłuczonymi szybami i odpadającym tynkiem, zaś ściana starego placu była gęsto zapełniona malowidłami i graffiti. Wszystkie gamy barw, tematyki i style mieszały się w jedno. Stare rysunki były zakrywane nowymi, wykonanymi przez anonimowych autorów. Stąd właśnie pochodziła obecna nazwa tego miejsca i to dlatego było ono aż tak sławne. Wielu młodocianych artystów ciągnęło tu, by zostawić po sobie chociaż najmniejszy ślad, mimo świadomości o ryzyku spotkania kogoś z gangu.
Izuku mimo wszystko nie przepadał za tym miejscem. Było ponure, nawet obecność wielobarwnej ściany nie dodawała mu uroku w oczach piegowatego. Czuł, że to wszystko jest zapuszczone, groźne, dzikie. Zupełnie jak ludzie tu żyjący.
A mimo to nieustannie tu przychodził, odkąd ujrzał tajemniczą postać jakiś tydzień temu. Tamtego dnia omyłkowo skręcił w złą alejkę, i zamiast trafić do domu, wylądował tutaj. Już miał się wycofać, gdy jego wzrok przykuła postać stojąca przy ścianie. Była wysoka, ubrana w czarną bluzę z kapturem głęboko naciągniętym na twarz oraz szarymi dresami, luźno wiszącymi na nogach. Chłopak pchnięty czystą ciekawością, chcąc stwierdzić, kim jest ów tajemniczy gość i co robi, spróbował podkraść się do niego. Jednak przypadkowo kopnął leżącą na ziemi puszkę, zwracając hałasem na siebie uwagę nieznajomego. Ten błyskawicznie się odwrócił. Przez ten ułamek sekundy zielonowłosy zdołał tylko wychwycić błysk krwistych tęczówek spod kaptura, po czym zamaskowany czmychnął w mrok cieni rzucanych przez budynki, pozostawiając niedokończone dzieło i torbę kolorowych sprayi. Izuku, spanikowany, również uciekł, lecz od tamtej pory za każdym razem, gdy wychodził na miasto, podświadomie kierował się do tego miejsca, żeby chociaż sprawdzić, czy właściciel krwistych oczu nie wrócił i nie dokończył rysunku.
Chłopak powoli podszedł do ściany, jakby w obawie, że ktoś lub coś go zaraz zaatakuje. Skierował wzrok w punkt, w którym wcześniej znajdował się zaczęty obraz, lecz ku jemu zdziwieniu, coś się zmieniło. Niedokończone dzieło zostało zakryte warstwą czarnej farby, a na niej powstało zupełnie nowe. Źrenice Izuku rozszerzyły się, gdy zdał sobie sprawę co, a raczej kogo, ono przedstawia - jego. Co prawda twarz była nieco zmieniona, włosy miały zdecydowanie zbyt ciemny kolor, nos był zbyt wąski, a piegów zbyt dużo, lecz podobieństwo zostało uchwycone. Wyglądało to tak, jakby ktoś usilnie próbował odtworzyć jego obraz z pamięci.
Wstrzymany wcześniej oddech wyleciał z ust piegowatego, gdy ten zszokowany odsunął się od rysunku. Mętlik w jego głowie kompletnie zaćmił mu wszystkie zmysły, dlatego dopiero po chwili zdał sobie sprawę, że od dłuższego czasu nie jest już sam. Obrócił się, a jego wzrok skrzyżował się z tym należącym do stojącego nieopodal zakapturzonego. Ten jednak różnił się od poprzednika, był nieco wyższy, a bluzę zdobił odcień bardzo ciemnego grantu upstrzonego plamami farby. Poplamiony spoglądał to na zielonowłosego przybysza, to na rysunek na ścianie. Gdy się w końcu odezwał, jego chłodny i mocny, zabarwiony nutą zaskoczenia głos rozbrzmiał w uszach Izuku:
- Ty jesteś tym chłopakiem z obrazu.
▭▭▭▭▭▭▭▭▭
*chimera - mityczny potwór o ciele lwa, dwóch wężach zamiast ogona i czterech głowach: psiej, lwiej, niedźwiedziej i koziej, z czego ta ostatnia zionęła ogniem
Witam wszystkich nowoprzybyłych! To moje pierwsze fanfiction, jak i pierwsze opowiadanie z jakimś shipem w roli głównej, więc mam nadzieję, że tego nie schrzanię!
Pomysł na napisanie "Odmiennych Barw" siedział już we mnie od dawna, ale na reszcie zebrałam wszystko do kupy i udało mi się to opublikować!
Zobaczę, jak mi pójdzie pisanie tego i "Stellarium", może przy odrobinie szczęścia będę wstawiać rozdziały regularnie.
No nic, zobaczy się. To papatki i do następnego rozdziału!
CZYTASZ
Odmienne Barwy | Katsudeku - Paint Gang AU
FanfictionIzuku Midoriya mieszka w centrum jednego z większych japońskich miast. Stara się jak najlepiej ukończyć ostatnią klasę liceum, a wolny czas poświęca na opiekowanie się matką. Jednak całe jego dotychczasowe życie wywraca się do góry nogami, gdy ten j...