Rozdział 12 - Siódmego dnia lekarz zaczął śpiewać

2.8K 274 189
                                    

Pierwszy dzień Izuku spędził głównie w pokoju Katsukiego. Był to pomysł szefa gangu, który uznał, że jedna „głupia gatka" nie załagodzi bólu po utracie bliskiej osoby, więc zielonowłosy musi odpocząć i odciągnąć myśli od całego wydarzenia. Mimo, że co jakiś czas blondyn chodził do gabinetu załatwiać sprawy niecierpiące zwłoki, większość swojego czasu poświecił na opowieści o innych gangach oraz jakie zadania otrzymują jego ludzie. Podsumowując, była to najmilej spędzona przez Midoriyę doba od śmierci Inko.

Drugi dzień został poświęcony na poprawienie stanu Shouto zgodnie z (nieco opóźnioną) obietnicą. Wszystko odegrało się w niezręcznej ciszy, żaden z członków gangu gotowy na rozmowę z tym drugim. Izuku pracował sprawnie i szybko, toteż skończył w mniej-więcej dwie godziny, prosząc jedynie bliznowatego, by bardziej dbał o swoje zdrowie, po czym opuścił pokój.

Trzeci dzień okazał się pełen wzruszeń i okrzyków radości, bowiem Malowańcy podarowali młodemu lekarzowi własny gabinet. Albo coś w tym stylu. Gabinet był niewielkich rozmiarów pomieszczeniem, z białymi ścianami, łóżkiem polowym, licznymi pułkami oraz szafkami, tymczasowo pustymi. Kirishima wyjaśnił, że poza kilkoma bazowymi apteczkami nie mają zbyt dużo sprzętu, ale postarają się go załatwić dla piegowatego (co, jak się można domyślić, skutkowało potokiem łez i podziękowań).

Czwarty dzień uderzył Izuku z siłą prawego sierpowego Miny. Miało to bezpośredni związek z zajęciami samoobrony, ponieważ „każdy członek mojego pieprzonego gangu ma umieć przynajmniej kopnąć przeciwnika w jaja", słowa szefa ów gangu. Co prawda zielonowłosy ćwiczył sporo z Kendou i zdobył pewne konieczne zdolności oraz masę, za co został pochwalony przez żółtooką nauczycielkę, która sekundy później rozłożyła go na łopatki. Było to przypomnienie, że Midoriya jeszcze ma wiele do nauczenia.

Piąty dzień bynajmniej nie był końcem treningu przetrwania po mrocznej stronie miasta. Po kilkugodzinnej sesji technik ukrywania się i niezauważalnego przemieszczania po ulicach z Kaminarim, Izuku został obeznany z każdym dostępnym im rodzajem broni, od prostych scyzoryków po karabiny maszynowe, następnie kazano mu wybrać jedną z nich i wypróbować na kukle. Gdy Kirishima skończył dławić się ze śmiechu po tym, jak piegowaty omal nie odstrzelił sobie dużego palca u stopy („Jak to się... o mój Boże tO DZIAŁA!"), czerwonowłosy wręczył niższemu chłopakowi nóż tanto, o stalowym ostrzu długości przedramienia. Okazało się, że Izuku znacznie lepiej radzi sobie z tego typu bronią i szybko opanował podstawowe pchnięcia. Być może walka to nie jego żywioł, ale wiedza, że będzie wstanie zadbać o swoje bezpieczeństwo, napawała go dziwną dumą. Pod koniec treningu Kirishima żartobliwe ochrzcił nóż Małym Zabójcą.

Szósty dzień po dwóch poprzednich dobach z piekła rodem stał się błogosławieństwem. Izuku wraz z Shinsou przesiedział masę czasu w gabinecie Bakugou, studiujący mapy starego miasta i zapamiętując układy ulic. Do tego szpieg Malowańców kazał mu znać na pamięć wszystkie sygnały ostrzegawcze gangu oraz umieć rozpoznawać symbole pozostawiane na ścianach budynków. Bowiem to, co przeciętny przechodzień uznał by za zwykły akt wandalizmu, dla wiedzących potrafiło być informacją ratującą życie.

I tak znajdujemy Izuku pośród roześmianych członków gangu, świętujących „jego pierwszy przeżyty tydzień jako jeden z nich". Wydawało by się, że to błahy powód do urządzania aż takiej imprezy, ale najwyraźniej Malowańców cieszyła obecność młodego lekarza. Albo po prostu chcieli się schlać. Bo koniec końców właśnie tak to wyglądało, jeden przez drugiego ludzie przepychali się do kuchni, gdzie Kaminari zaskakująco zręcznie (zważając na fakt, że sam już wypił co najmniej dwie butelki sake) manewrował wszelkiego rodzaju alkoholami. Nawet Katsuki po pewnym czasie dołączył do świętujących, mamrocząc coś o „przepracowaniu" i „bandzie idiotów". Piegowaty licealista ze śmiechem przyglądał się, jak szef gangu próbuje odlepić od siebie kilku olbrzymich facetów, którzy w przypływie pijaczego geniuszu postanowili obdarzyć czułością chodzącą ludzką bombę.

Odmienne Barwy | Katsudeku - Paint Gang AUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz