Przez ostatnie dni zastanawiałam się nad moim postanowieniem.
- Dowiedzieć się, czemu wszyscy o mnie plotkują - odpowiadam na pytanie Alana.
- To bardzo ambitne postanowienie - chłopak wygląda na skołowanego. Wracamy do tańca i śpiewania.
- Zaraz odliczanie do Nowego Roku - słyszymy głos prowadzących koncert.
- Dziesięć - mówię z resztą ludzi. - Dziewięć, osiem, siedem, sześć, pięć, cztery, trzy, dwa, jeden. Szczęśliwego Nowego Roku! - krzyczymy, jak najgłośniej się da. Kiedy koncert się skończył, idę z Alanem i Oliwią porozmawiać z artystami. Po zdobyciu zdjęć i autografów wracamy do domu. Jesteśmy zmęczeni, więc od razu kładziemy się spać. Budzę się około godziny dziesiątej. W domu panuje cisza, pewnie wszyscy jeszcze śpią. Postanawiam szybo ogarnąć moją poranną rutynę i zejść do kuchni, aby zrobić śniadanie. Mam zamiar zrobić kanapki, ponieważ nie wiem kiedy inni się obudzą, ale gdy słyszę dźwięk puszczanej wody, skrzypnięcia podłogi i otwieranie drzwi decyduję się na zrobienie jajecznicy.
- A ta znowu w kuchni - słyszę głos dobiegający od strony wejścia do pokoju. Kończę nakładać śniadanie na talerz i odwracam się w tamtą stronę.
- Cześć Alan - mówię do chłopaka opierającego się o ścianę.
- Hej Natalia - podchodzi do stołu i siada na krześle. Ja robię to samo. Alan bierze widelec do ręki i zaczyna nabierać na niego odrobinę jajecznicy. - Nie jesz? - pyta widząc, że siedzę i patrzę się na niego.
- Wolę poczekać z jedzeniem na wszystkich - odpowiadam.
- Nie dość, że umie gotować, to do tego dobrze wychowana - zaczyna się śmiać, a ja razem z nim.
- Co tu tak wesoło? - odwracam głowę w stronę wejścia.
- Dzień dobry ciociu - witam się.
- Cześć Natalia - siada obok mnie.
- Dzień dobry pani, cześć Natalia, cześć Alan - obok mojego kuzyna siada Oliwia.
- Hej Oliw. Jak się spało? - pytam.
- Wspaniale. Bardzo wygodne łóżka odpowiada.
- Cieszę się - mówi moja ciocia. Po zjedzeniu śniadania, ja i Oliwia zaczynamy się pakować. Kiedy jesteśmy gotowe, żegnamy się z Alanem i wsiadamy do auta cioci. Wracamy do domu. Po przyjeździe Oliwia jest jeszcze u mnie godzinę. Kiedy pod mój dom przyjeżdża mama Oliwi i dziewczyna wychodzi, dociera do mnie, że jutro trzeba iść do szkoły. Kto wie, może już jutro zacznę realizować moje postanowienie? Resztę dnia spędzam na rysowaniu. Kiedy widzę na zegarze godzinę dwudziestą drugą odkładam ołówki i zaczynam szykować się do snu. Następnego dnia budzę się o szóstej. Idąc do szkoły zastanawiam się, jak mam dowiedzieć się, co o mnie mówią. Przecież nie podejdę i nie zapytam się, czemu o mnie plotkują. Siedzę pod salą do niemieckiego i powtarzam ostatnie tematy. W mojej szkole nie ma czegoś w stylu nie pytanie po przerwie w nauce. Nie, wtedy pytają jeszcze więcej. Kiedy słyszę zbawienny dzwonek na koniec dzisiejszego dnia nauki jestem szczęśliwa jak mało kto. Idę z Oliwią w stronę szatni. Rozmawiamy sobie spokojnie, gdy nagle, widzę Monikę i Kingę biegnące prosto na nas. Zanim zdążam się przesunąć, ląduję na ziemi z bluzką poplamioną jakimś sokiem.
- Mój sok! Patrz co zrobiłaś ty frajerko! - słyszę głos Moniki. Wymija mnie i wychodzi ze szkoły.
- Pomóc ci? - mówi Kinga i podaje mi rękę.
- Dziękuję - chwytam jej dłoń i wstaję. - Myślałam, że jesteś po stronie Moniki - mówię.
- Byłam, ale pomyślałam, że z wami będzie zabawniej. Natalia, ja bardzo cię przepraszam za wszystko - wzrok ma utkwiony w podłogę. Widać, że żałuje.
- Przeprosiny przyjęte - uśmiecham się do niej. Kinga podnosi wzrok na mnie i odwzajemnia gest.
- Natalia, twoja bransoletka gdzieś spadła - mówi Oliwia. Patrzę na swój nadgarstek. Faktyczne błyskotka musiała zsunąć mi się z ręki. Razem z dziewczynami zaczynamy poszukiwania. Szukamy już pięć minut, a jej dalej nie ma.
- Może ktoś ją już wziął i odda ci jutro - mówi Kinga.
- Bardzo prawdopodobne - przyznaję dziewczynie rację. Postanowiłyśmy zaprzestać poszukiwań. Dziewczyny idą w stronę szatni, a ja do toalety.*Perspektywa Oliwii*
W szatni jest Maks, Paulina i Miłosz.
- Nie uwierzycie czego się dowiedziałam - mówię kiedy wchodzę razem z Kingą do szatni.
- No to mów - odpowiada Miłosz.
- Sylwestra spędziłam z Natalią i jej kuzynem. Kiedy nie było Natalii w pobliżu zapytałam się go o pochodzenie Natalii - mówię.
- I? - dopytuje zniecierpliwiona Paulina.
- Ona faktycznie jest... - urywam słysząc głos za moimi plecami.
- Co wy tu jeszcze robicie? Przebierać się szybko i marsz do domów - mówi nasza woźna. Nikt jej nie lubi. Byle jaki brud bardzo ją denerwuje.
- Już wychodzimy proszę pani - uśmiecha się do kobiety Kinga. Kobieta odchodzi posyłając nam gniewne spojrzenie.
- Serio mówisz - dopytuje Maks.
- Tak. Trzeba to ogłosić ludziom - mówię.
- Zwariowałaś - odzywa się Miłosz.
- Możliwe. Jutro w bibliotece po lekcjach. Kto w to wchodzi? - pytam.
- Ja - wszyscy odpowiadają chórem.
- Ale w co? - słyszę za sobą głos Natalii.*Perspektywa Natalii*
Patrzę na przyjaciółkę. Wchodzę do szatni i zaczynam się przebierać.
- Wspólna nauka - mówi Oliwia.
- Chętnie bym przyszła, ale opiekuję się psem sąsiada - mówię. Wychodzę z Oliwią z szatni i idziemy w stronę mojego domu. Przez cały czas rozmawiamy.
- Natalia, tam coś się błyszczy - dziewczyna wskazuje ręką okno mojego domu. Na parapecie znajduję moją bransoletkę z przyczepioną do niej karteczką. Jest na niej napisane "Twój M.".
CZYTASZ
Taliutum
Genç KurguNatalia przeprowadziła się razem z mamą do nowego miasta. 15-letnia dziewczyna próbowała nie wyróżnić się w tłumie. Jednak kiedy Natalia przebywała w szkole, coraz częściej słyszała rozmowy na swój temat. Bohaterka pragnęła zdobyć tylko przyjaciół i...