69

2.8K 137 33
                                    

60 nieodebranych połączeń od "YoongiKutas".

179 nie przeczytanych wiadomości od " YoongiKutas"

13 nieodebranych połączeń od "Nam"

18 nieodebranych połączeń od "Kook'

126 nieodebranych wiadomości od " Taeś💞💜"

Jednym ruchem brunet usunął wszystkie powiadomienia i ponownie zakopał się pod ciepłą kąłdrą.

Tęsknił za Min Yoongim. Tęsknił za jego oczami, które przypominały dwa węgielki. Tęsknił za jego dużymi dłońmi, w porównaniu do tych jego. Tęsknił za pocałunkami w czoło, które otrzymywał od starszego. Tęsknił za ich rozmowami przez telefon późno w nocy. Tęsknił całym sobą za tym blondynem.

-Jimin? Spakowałeś się już? -głos pani Park sprawił, że chłopak mimowolnie spojrzał na pudła z jakimiś jego przedmiotami i trzy duże walizki z ubraniami -Za godzinę będzie tutaj ekipa i zabiorą rzeczy, żeby były już na miejscu.

-Tak...Spakowałem się -wymruczał nastolatek i podniósł się do siadu -Tylko zostawcie to pudło z narysowany sercem.

-Dobrze, a teraz zejdź na obiad -powiedziała kobieta i odeszła spod drzwi syna.

-Nie jestem głodny! -zawołał i zamknął oczy, żeby otworzyć je na dźwięk "No lie" Dua Lipy i kogoś tam.

Z niechęcią wyciągnął rękę po smartfona i trzymając go w ręce spojrzał na wyświetlacz.

Hobi💜

Od razu odrzucił i położył telefon na poduszce obok. Jednak telefon znowu zadzwonił, a on nawet nie zwrócił na to uwagi. Każdego kto nie był Taehyungiem(chociaż od wczoraj go także ignoruje) odrzuca i nie patrzy na wiadomości.

-Jimin! Ktoś do ciebie -jego mama weszła do pokoju, a za nią wszedł najmłodszy Kim -Chcesz coś do picia?

-Sok proszę pani -kwadratowy uśmiech posłał tylko pani Park, żeby swojego przyjaciela obdarować tym innym, smutnym.

Kobieta przytakneła i wyszła z pokoju zagryzając wargę. Poszła w kierunku kuchni, żeby nalać soku przyjacielowi syna.

-O której masz samolot? -Tae usiadł na łóżku obok Jimina i pogłaskał jego włosy -Pojade z wami, żeby cie wyściskać i popłakać razem z tobą.

-O 14:30 jest odprawa -wymamrotał chim i popatrzył na Tae -A...Jak tam chłopacy? Są źli, że nie odbieram?

-Jin odchodzi od zmysłów, Kook ma ochotę przyjść i ci przywalić, Nam próbuje jakoś uspokoić Jina i się przez to wczoraj pokłócili, a Yoongi....-jego głos zawahał się -...Nie wiem. Namjoon nic nie mówi.

-Mów.

-Nie chce wyjść z pokoju i cały czas coś niszczy w jego pokoju -wymamrotał cicho i zagryzl wargę -Jimin on na prawdę cie potrzebuje...Gdyby tak nie było nie obwiniałby się o to i....

-Tae stop! -powiedział brunet siadając i patrząc na przyjaciela -Wiem, że troche za impulsywnie zareagowałem, ale on mnie okłamywał. Najważniejsza dla mnie osoba, z która do cholery chciałem być do końca życia mnie kurwa oklamała -warknął i zacisnął mocno wargi, żeby znowu ich nie przygryzać.

W przeciągu trzech dni od zdarzenia na ostatniej imprezie,kiedy Park zapłakany i załamany dostał do sie do domy przy pomocy Taehyunga, jego rodzice stwierdzili, że teraz nic nie trzyma już tutaj ich syna i postanowili, że wyjadą wcześniej.

-Wiem, że cie kurwa okłamał, ale miał powód! Jimin! Ty nikomu nic nie mówiłeś! -powiedział Taehyung i popatrzył na młodszego z zbolałą miną -Nawet mi nie mówiłeś tego, czego on się dowaidywał...Swojemu najlepszemu przyjacielowi nie powiedziałeś, że jest ci źle. Zawsze jak pytałem czy wszystko dobrze mówiłeś mi z fałszywym uśmiechem, że jest jak najlepiej. Kurwa! Zawsze mi to mówiłeś!

-Tae..

-Nie przerywaj mi! Zawsze jak nosiłeś te bluzy widziałem jak naciągasz je jak najbardziej na dłonie, żeby nie było nic widać. To jak traciłeś na wadze też dało mi do myślenia!

-Nie chciałem cie martwić! Taehyung zrozum, że nie chciałem cie obarczać swoimi dennymi problemami!

Starszy nastolatek szybko podszedł do młodszego i pociągnął jego rękaw bluzy ukazując jego przedramię w bliznach.

-TO SĄ DENNE PROBLEMY?!

-Tae...

-Nie Jimin! Nie rozumiesz, że się o ciebie martwie? Będę nawet martwił wtedy kiedy ty będziesz w tych Stanach, a ja zostane tutaj. I spróbuj mi tylko nie odebrać ode mnie telefonu to będę w stanie przylecieć do ciebie i ci nakopać do dupy. A Jin pewnie mi pomoże!

-Będę zawsze odbierał od mojego najnajnajlepszego przyjaciela. I będziesz mógł przelatywać zawsze! O każdej porze dnia i nocy!

-Będę pamiętać! -Kim przytulił do siebie Parka i pogłaskał jego włosy -Chłopcy chcą cie jutro pożegnać i będziemy na lotnisku czekać okej?

-Okej... Tylko...Yoongi będzie?..-jego głos może i wydawał się obojętny, ale dla ucha Taehyunga brzmiał jakby miał nadzieje.

-Nie...On chyba myśli, że dopiero w przyszłym tygodniu wyjeżdżasz...-zaczął Kim, a Park pokiwał głową i uśmiechnął się blado.

-Zostajesz na noc? -zapytał i odsunął kilka pudeł, żeby zrobić więcej miejsca dla ich dwójki.

-Jeśli mogę -powiedział brunet i uśmiechnął się swoim kwadratowym uśmiechem.

-Jasne, że możesz kochany! -mama Jimina weszła do środka i podała Kimowi sok, a jej syna obdarzyła lekkim uśmiechem -Jesteś jak członek rodziny!

-Dokładnie Tae!

-Dziękuje -wyjąkał zarumieniony Taehyung i upił łyk soku pomarańczowego -Szkoda, że musicie się przeprowadzać tak daleko.

-Jak Jimin skończy te szkole wracamy tutaj -powiedziała kobieta i pociesznie poklepała starszego z chłopaków po plecach.

-I tak będę tęsknić -powiedział Kim i westchnął głęboko -Będę mógł przylecieć w ferie? Albo na święta proszę!

-Jasne, że możesz Taehyungie!

-Dziękuje pani Park!

Kiedy jeszcze porozmawiali z mamą Jimina na temat przylotu Taehyunga kobieta zostawiła ich samych, żeby spędzili czas razem. Nie chciała, ale wyjazd na pewno dobrze zrobi jej synowi. Na pewno po jakimś czasie zapomni o tym Yoongim i znajdzie sobie kogoś innego.

A ona mu w tym pomoże. I sprawi, że jej syn będzie szczęśliwy z kimś innym niż Min Yoongi.

~~~~~
To przed ostatni rozdział. Jeszcze jeden i epilog:(((((

welcoмe тo мy world [✔✔]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz