48

3.5K 195 50
                                    

-Tae co ja mam zrobić? -jęknął Jimin i przetarł oczy rękawem bluzy przy okazji pociągając nosem.

-Chim jak ja mam ci pomóc? -westchnął starszy i ponownie przytulił bruneta do siebie głaszcząc jego włosy - Nie możesz mu wyjaśnić, żeby zapomniał o tym co do niego pisałeś? Pewnie i tak go to nie interesuje.

-Ale ty nic nie rozumiesz! -Park odsunął się od niego szybko i patrząc na niego czerwonymi oczami zaczął spokojnie -Pisałem tam wszystko co leżało mi na sercu i on chociaż mnie nie zna może to wykorzystać przeciw mnie. Jeśli okaże się, że znam go w prawdziwym życiu to ja nie wiem co zrobię! Wystarczy, że wejdzie na mój profil, a już jestem skończony!

-Ale...-zaczął Kim.

-Nie przerywaj mi! -warknął Jimin, a Taehyung od razy zamilknął -Musisz mi pomoc dowiedzieć się kim on, albo ona jest! Proszę cie to na wagę życia i śmierci!

-No dobra! Ale jak coś się stanie to nie moja wina! -powiedział Taehyung i jęknął kładąc się na łóżku Chima.

-Jesteś najlepszym przyjacielem Tae -młodszy chłopak podszedł i ułożył się obok patrząc na sufit z lekkim uśmiechem i starł resztki łez, a Kim uśmiechnął się i przytulił do chłopaka oplatając go ramionami.

-Wiem Jiminnie, wiem -rzekł spokojnym głosem i zamknął oczy wsłuchując się w oddech Jimina.

I nikt nie musiał wiedzieć, że dla niego to było ważniejsze niż wszystko inne. Nawet dla swojego najlepszego przyjaciela odwołał randkę z jego obiektem westchnień, aby pocieszyć bruneta. Bo przyjaźń to bardzo piękna więź. I trzeba pielęgnować,żeby nigdy się nie zepsuła.

~*~

-Suga? -cichy głos Namjoona wybudził jasnowłosego z rozmyślań. Nie zauważył nawet kiedy się wyłączył.

-Mhm? -spojrzał na niego i ziewnął zakrywając usta dłonią.

-Co robisz? Siedzisz tu już godzinę i nie wiem czy mam się martwić czy nie.

-Nie musisz Nam.

-Jesteś moim przyjacielem Yoongi, muszę się o ciebie martwić.

-Wiesz o co mi chodzi. Nie potrzebuje litości Joon.

-Jakiej litości? Czy ty siebie słyszysz? -warknął Kim i podszedł do niego siadając obok na parapecie -Nie jestem tutaj z litości Min. Jestem tutaj, bo przyjaźnimy się od dziecka. Pamiętasz? Zawsze sobie pomagamy i jesteśmy dla siebie w trudnych chwilach. Nie zostawię cie choćbyś mnie nie chciał. Zawsze będę tutaj z tobą, bo po to są przyjaciele wiesz?

-Wiem Joonie. Dziękuje ci za to -wymamrotał Min i uśmiechnął się do starszego, żeby już po chwili tkwić w jego uścisku -Ale na za dużo sobie nie pozwalaj!

Pokój wypełnij śmiech Namjoona, a po chwili także i Yoongiego.

-Zamykaj już to okno i idź spać, bo jest za dwadzieścia dwunasta -ziewa Namjoon i schodzi z parapetu patrząc na młodszego wyczekująco.

-Dobra staruszku -zakpił młodszy, ale posłusznie zszedł z parapetu zamykając okno i dopiero teraz stwierdzając, że jest mu zimno. Na dworze było może z 5°, a on siedział (jak twierdzi Namjoon) godzinę w zwykłym T-shircie -Dobranoc Nam

-Dobranoc Yoongi -starszy wyszedł z pokoju i ruszył do swojego, a Yoongi spojrzał ostatni raz w okno i uśmiechnął się lekko.
Wyciągnął telefon i włączył instagrama z nadzieją, że osoba, która się mu żaliła kiedy on nie użytkował swojego drugiego konta napisała. Pomylił się.

-Wiem kim jesteś -wyszeptał i zablokował urządzenie odkładając je na szafkę i kładąc się w swoim łóżku.

Niezależnie kim byłaby ta osoba chciał jej pomoc. A to, że zna już w realu trochę ułatwiało sprawę. Zacznie kiedy będzie najbardziej potrzebny. Pomoże Park Jiminowi.

~~
Ten rozdział ten kraszuje ok? Podoba mi się idk czemu ale jakoś tak bbbbbbbbb podoba XD
Ide pisać resztę, bo jeszcze 3-4 rozdziały mam napisane, a resztę muszę dopisać uhhuhuhu

welcoмe тo мy world [✔✔]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz