39

4.4K 202 235
                                    

-Jimin-ah! Otwieraj te drzwi! -krzyknął Jin kiedy Park dopiero co wstawał z kanapy w salonie.
Młodszy siedział i oglądał dramę i po prostu za bardzo się wczuł w emocje aktorów.

-Ide no! -zawołał i podszedł szybko do drzwi ciągnąć za klamkę, ale kiedy ta nie drgneła szybko przekrecił klucz w zamku i ponownie pociągnął klamkę w dół.

-Cześć! -powiedział od razu nawet nie patrząc na nich i otwierając szerzej drzwi -Wchodźcie i Tae zaprowadzi was do salonu, a ja się przebiore.

Bo w końcu za duża czarna bluza i spodenki to nie  za bardzo wyjściowy strój nie?

-Jasne -wymamrotał Kim w chwili kiedy wszedł do przedpokoju, a za nim zjawili się Namjoon, Jin i Jungkook. 

Rodzice Parka byli na służbowym wyjeździe na około osiem dni wiec mógł zaprosić kilka osób na nocowanie. A teraz sam Park stał przed swoja szafą i wciągał na swoje nogi czarne dresy.

Wrócił do chłopaków i usiadł na przygotowanym kocu na podłodze. Rozejrzał się i z (ogromnym) lekkim zadowoleniem stwierdził, że nie będzie musiał rozpakowywać słodyczy. Zapewne Jin albo Tae to zrobili i ustawili na stoliku przed nim.

-Masz filmy? -spojrzał na ciemnowłosego koreańczyka z kwadratowym uśmiechem z poważnym wyrazem twarzy.

-Ja miałbym nie mieć? -wymamrotał pod nosem Kim i wyciągnął całą serie filmów z uniwersum Marvela.

~*~

-ZOSTAW GO! NIE LOKI NIE UMIERAJ! THOR RUSZ TE DUPE I UWOLNIJ SIĘ Z TEGO USTROJSTWA I MU POMÓŻ! -i jeszcze kilka innych słów dało się usłyszeć od mamroczącego Parka, który z ogromnym zaangażowaniem oglądał.

Każdy w pokoju przyglądał się jak Jimin przeklina na Thanosa i jak wyzywa Thora od głupich barbie bez młota. I nie chodziło o to, że chłopak przechodził załamanie już w szóstej lub siódmej minucie filmu, który tak dużo razy oglądał. Chodziło raczej o jego komentarze skierowane do aktorów.

Chłopak chwycił w dłoń jedno ciastko i wziął jeden gryz. Wolno przeżuwał i na końcu połknął. Nie zastanawiając się zabrał kolejne, a później kolejne, a później jeszcze jedno. Aż w końcu się skończyły.

-Będzie cie boleć brzuch ChimChim -powiedział Jin i z troską spojrzał na nastolatka. Nie chciał, żeby młodszy potem cierpiał, bo jednak bolący brzuch to nie przelewki.

-Nie będzie Hyung -powiedział Park i odchrząnknął wracając do akcji filmu.

-No i po coś ty tam strzelał tą pajęczyna Parker? -warknął, a Namjoon i Tae prychneli śmiechem. Dla nich to było zabawne. Zwłaszcza, że gdy Loki umarł podobnie jak Jimin zaczął płakać. A teraz śmieje się z niego.

-Koniec Jimin -powiedział Jungkook i wyłączył telewizje -Poróbmy coś innego!

- Nieee! -

Namjoon już otwierał usta, żeby odpowiedzieć ale przerwał mu dźwięk telefonu. Jego telefonu.
Wyciągnął go i nie patrząc kto dzwoni odebrał.

-Halo?

-Yhm...U Jimina... Ta...Nie wiem, ale jak je chcesz to musisz przyjść po nie, bo ja się nigdzie nie ruszam...Yoongi nooo...Dobra nie to nie. Nara.

Po drugiej stronie dało się jeszcze usłyszeć jakieś szmery, ale Kim nie zwracał na nie uwagi i się rozłaczył.

-Jimin? Moge podać Sudze twój adres? Bo chce po klucze przyjść -zapytał, a kiedy młodszy kiwnął głową szybko wystukał wiadomość i kliknął "wyślij" -A teraz gramy w butelkę!

welcoмe тo мy world [✔✔]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz