15

4.9K 261 65
                                    

P. Jiminie: Wczoraj Jin i Tae zabrali mnie do wesołego miasteczka. Wszystko było dobrze. Ba! Nawet mi się trochę podobało, ale wszystko zespół jakiś facet. Był może po dwudziestce? Nie wiem. Ale przez jakiś czas ciągle za nami (a zwłaszcza za mną) chodził i próbował zagadywać. Nie odchodziłem od nich, ale w końcu musiałem iść do łazienki. I nie. Nie wymiotowałem tam. Po prostu zrobiło mi się trochę słabo i chciałem ochłonąć.

Kiedy wyszedłem przed drzwiami był ten facet. No i zaczął do mnie gadać, że chce się poznać i jest zły, że chodzę z Tae i Jinem. A ja przeszedłem obok starając się go wyminąć, ale on złapał mnie za ramie i zaczął ciągnąć do białego vana z napisem "wcale nie podejrzany van". Jin i Tae to zobaczyli, ale zamiast mi pomóc zaczęli się śmiać myśląc, że to zabawa. A JA DO CHOLERY PRAWIE ZOSTAŁEM PORWANY!

No i kiedy już miał mnie do auta wrzucił zjawił się on. Rycerz na koniu (dosłownie jego kolega miał końską twarz). Rycerz miał blond włosy i piękne, prawie czarne oczy. A ten drugi był brunetem. A ja stałem tam obok tego faceta zapłakany i wystraszony. Ale oni chyba ogarnęli, co się dzieje, bo mi pomogli i pytając czy wszystko okej odprowadzili do chłopaków.

Nawet nie wiem jak ma na imię, ale pewnie i tak bym nie miał szans na to, żeby go spotkać ponownie z moim wyglądem. Zauroczyłem się w nieznajomym...Przegryw czy przegryw? ;___;

A u ciebie jak? Mam nadzieje, że wszystko dobrze...

Nie wyświetlono

welcoмe тo мy world [✔✔]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz