Epilog

3.5K 192 69
                                    

-Jimin? Zaraz wchodzimy na pokład -powiedziała matka chłopaka i uśmiechneła się do niego lekko -Pożegnaj się z chłopakami, a my z tatą pójdziemy w kierunku odprawy.

To powiedziawszy chwyciła swojego męża za dłoń i ruszyła w kierunku bramek.

Brunet spojrzał na chłopaków, którzy patrzyli na niego smutno. Taehyung nie ukrywał, że łzy już dawno opuściły jego oczy dlatego też Park od razu przytulił swojego przyjaciela.

-Tae...-wyjąkał i sam również się rozpłakał -Będziemy cały czas w kontakcie tak? Będziemy dzwonić i pisać. I rozmawiać przez kamerke. Nie zaniedbamy tej przyjaźni! A na wakacje będę w Seulu i będziemy znowu razem się bawić.

-My też bedziemy! -zawołał Namjoon i podszedł do tej dwójki od razu przytulając ich do siebie -Chodźcie też!

Reszta od razu ruszyła do uścisku i stali tak obejmując się w szóstkę. Sześć osób stało z czego trzy płakały (Jin także uronił łzy, bo widząc Tae i Chima w takim stanie nie umiał inaczej), a reszta była smutna.

-Musze już chyba iść  -wymamrotał Jimin łamliwym tonem.

Miał nadzieje, że on przyjdzie razem z chłopakami, ale nie było go. Nie przyszedł się pożegnać, a Jimin miał nadzieje, że jednak przyjdzie.

-Poczekaj jeszcze chwilę! -powiedział szybko Jin i rozejrzał się dookoła -Mamy coś jeszcze dla ciebie!

-Co takiego? -zapytał Park i spojrzał na innych.

-Wiem, że nie chciałeś go pewnie widzieć, ale chciał się pożegnać i napisał list dla ciebie -Namjoon odsunął się i z plecaka, który miał na plecach wyciągnął kopertę -Przeczytaj go w Stanach dobra?

A Jimin przytaknął z nadzieją, że jednak on przyjdzie.

Nie przyszedł.

~*~

                             Drogi Jiminnie!

Wybacz, że nie pożegnałem cie osobiście, ale nie miałem na tyle odwagi kochanie.

Wiem, że nie chcesz mnie widzieć. I pewnie za jakiś czas o mnie zapomnisz. I rozumiem to. Rozumiem to, że ruszysz na przód, nie to co ja. Ja zawsze będę myślał o tobie, bo byłeś moim wszystkim. Specjalnie dla ciebie napisałem piosenkę i chciałem ci zagrać na pianinie z twoim wokalem, ale nie wyjdzie nam to. Nie piszę tego, żeby się wyżalić jak to mi źle, bo słowa tego nie opiszą. Nie ma takich słów, żeby opisać jak bardzo tęsknie za twoim głosem. Za twoimi ustami. Za twoimi małymi rączkami. Za twoimi czekoladowymi oczami. Za takimi miękkimi włosami. Za twoimi kościstymi biodrami. Za twoimi chudym i udami. Za twoim roześmianym spojrzeniem. Za twoim śmiechem. Za tym, że zawsze gdy się skupiasz marszczysz nosek i wystawiasz czubek języka na zewnątrz tych pełnych i słodkich warg.
Tęsknię po prostu za moim Jiminem.
Wiem, że powinienem ci powiedzieć, że AgustD to moje konto. Ale na początku nie wiedziałem, że zaurocze się w tobie. Cholera! Ja się nie zauroczyłem. Zakochałem się w tobie. I choćby nie wiem co, chciałem tak pozostać. Z tobą przy moim boku. Z tobą chodzić na lody i pilnować, żebyś zjadł te gałkę i jej nie zwrócił potem w toalecie. Może wydawać się to dziwne, że pisze, ale Taehyung powiedział mi jak zareagowałeś na wspomnienie o mnie. I mimo, że cholernie mnie to zabolało nie pokazałem tego po sobie. Zamknąłem się w pokoju i zniszczyłem kilka rzeczy, żeby jakoś rozładować emocje, a na końcu płakałem. Płakałem do wyczerpania i usypiając z wycieńczenia.
I pewnie będzie widać, w niektórych miejscach rozmazany tusz, ale pisze to pozwalając, żeby łzy swobodnie leciały po moim policzkach. Nie chce, żebyś był smutny. Chce, żebyś był szczęśliwy. I to, że ja chciałbym dawać ci to szczęście pomińmy, bo i tak nie dam rady.
Nie mogę sobie wybaczyć, że cie okłamałem i straciłem mój mały promyczek. Tak strasznie żałuje tego wszystkiego i gdyby można było cofnąć czas powiedział bym to na naszym pierwszym spotkaniu wiesz?
Wyglądałeś na nim tak pięknie. Ta niebieska bluza była na tobie zbyt luźna, ale i tak wyglądałeś pięknie. I szczerze byłem zazdrosny kiedy Hoseok trzymał cie za rękę i prowadził, bo to  ja chciałem cie za nią trzymać. I to ja powinienem cie przytulać. I  powinienem ci powiedzieć, że cie kocham.

Tak dobrze czytasz. Kocham cie Park Jiminie. Ale wiem, że zapewne nie otrzymam odpowiedzi na ten list. Nic nie szkodzi. Nie nastawiam się nawet na to, że go przeczytasz czy chociażby weźmiesz. Jeśli jednak zdecydujesz sie go przeczytać będę szczęśliwy.

                                  Na zawsze twój Min Yoongi

Park nie wiedział, w którym momencie łzy popłynęły z jego oczu. Widział w wyobraźni siedzącego przy biurku Mina pochylonego i piszącego. Całego zapłakanego. I to sprawiło, że sam uronił łzy.

-Jimin kolacja -do drzwi w jego nowym pokoju zapukała jego matka -Zejdź na dół za chwile.

-Okej -starał się, żeby jego głos brzmiał normalnie.

Kobieta westchneła i odeszła, a Park wstał (zostawił list na łóżku) i szybko wszedł do łazienki w jego pokoju podchodząc do lustra. Przemył twarz wodą i starał się uspokoić.
Wychodząc podszedł do listu i starannie go złożył. Małą kostkę włożył do etui telefonu i przyciskając je chwile do piersi stał na środku czerwonego pokoju.

-Jimin!

-Już idę!

I wyszedł. A razem z nim, krok w krok słowa Min Yoongiego.

Kocham cie Park Jiminie.

A Jimin uświadomił sobie teraz, że on też kocha Min Yoongiego.

~~~~~
Doszliśmy do końca opowieści. I cholera ja płacze! Może ten ficzek nie trwał długo, ale przywiązałam się do niego. Cieszyłam się, że mogę go pisać i wiedzieć, że ktoś czeka na rozdział.

Drugą część jak pisałam będzie. Ale na razie dodam tylko dwa rozdziały. I nie. Nie będą to zwykłe tylko informacyjne.

Nie wiem co mam jeszcze powiedzieć. To moje pierwsze zakończone opowiadanie. I chyba zaraz skończą mi się chusteczki, bo to zakończenie jest złe. Ale musiałam je takie zrobić, bo inaczej druga część nie miałaby sensu.

Kocham wasze komentarze i dziękuje za każdą gwiazdkę! Kocham was❤❤

welcoмe тo мy world [✔✔]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz