Chanyeol
To wyrzuty sumienia sprawiły, że przekraczając próg biura z dwoma kubkami kawy w dłoniach zamiast skierować się do swojego gabinetu, zatrzymałem się przy biurku Seulmi. Czułem się jak cham z tym, jak ją potraktowałem, i potrzebowałem jakiejkolwiek szansy, by to jakoś naprawić.
- Hej.
Podniosła głowę, przerywając pracę na tablecie i spojrzała na mnie w taki sposób, jakby pierwszy raz mnie zobaczyła.
- Panie Park? Coś się stało? - zapytała, marszcząc brwi i wstając.
- Daj sobie spokój z formalnościami. Chciałem tylko przeprosić - odparłem, stawiając jeden z kubków na jej biurku. - I przynieść ci kawę.
Uśmiechnęła się lekko, rzucając krótkie spojrzenie na kubek z logo Starbucksa. Jak zwykle wyglądała schludnie i profesjonalnie z włosami upiętymi w niski kok, ubrana w beżową koszulę i białe spodnie.
- Dziękuję, ale...
- Zachowałem się strasznie chamsko i źle mi z tym, jak cię potraktowałem - przerwałem jej. - Byłem zły, zmęczony i do tego niewyspany, ale wiem, że nic mnie nie usprawiedliwia. Nie miałem prawa tak na ciebie naskakiwać. Zwłaszcza po tym, ile dla mnie zrobiłaś.
- To nic - odpowiedziała z rumianymi policzkami.
- Nie udawaj, że to nic - westchnąłem. - Wiem, że cię to zraniło. Pewnie masz mnie za jakiegoś chorego socjopatę. W dodatku lekomana.
W odpowiedzi zaśmiała się krótko nerwowym śmiechem pozbawionym rozbawienia.
- Nic z tych rzeczy, panie Park.
- Nie kłam - uciąłem, również się lekko uśmiechając. - Poza tym, wiem, że nie powinienem pytać, ale jak je zdobyłaś?
Od niechcenia wzruszyła ramionami i uniosła swój kubek do ust, upijając krótki łyk.
- Zwyczajnie poszłam do lekarza, podałam pana objawy i poprosiłam o receptę. Banalnie proste.
- Dlaczego?
To pytanie od początku cisnęło mi się na usta. Dlaczego ta uprzejma, życzliwa dziewczyna zawracała sobie głowę tak niecodzienną prośbą?
- Sama nie wiem. Z myślą o panu, panie Park.
- Ech, mówiłem, abyś dała sobie spokój z formalnościami. Już dawno przeszliśmy na ty.
- Wybacz - speszyła się nieco. - Nie mogę się przyzwyczaić. Dziwnie mi zwracać się tak do przełożonego.
Tknęła mnie myśl o tym, że rozmowa z Seulmi naprawdę sprawiła, że poczułem się lepiej. Najwyraźniej brakowało mi takiej zwyczajnej ludzkiej życzliwości, wypicia razem kawy i rozmów w przerwach od pracy. W jednej chwili nawiedziła mnie pewna idea, której wiedziałem, że będę żałował.
- W sumie może dasz się zaprosić na kolację dziś wieczorem?
Dziewczyna spojrzała na mnie okrągłymi ze zdziwienia oczami. Kubek w jej dłoni zadrżał, gdy ta zagryzła ze zdenerwowania wargi.
- Panie Park, to miłe, ale...
- Mów mi Chanyeol.
- W porządku, Chanyeol - poprawiła się, kładąc nacisk na moje imię. Dziwnie brzmiało wypowiadane jej głosem. - Dziękuję za propozycję, ale obawiam się, że zmuszona jestem odmówić. Spotykanie się z przełożonymi nie jest w moim stylu, a poza tym mam partnera, więc...
- To zwykłe, niezobowiązujące, przyjacielskie wyjście - odparłem głosem nieznoszącym sprzeciwu.
Zawahała się i po raz kolejny rzuciła mi zdezorientowane spojrzenie.
CZYTASZ
Only EXboyfriend | ChanBaek
FanfictionTrzecia część losów Baekhyuna i Chanyeola, warunkująca to, na jakie zakończenie zasługuje ich burzliwa historia.