Chanyeol
- Trzydzieści sześć procent, panie Park. - Doktor zmierzyła mnie potępiającym, nieco zbyt wygórowanym spojrzeniem. Z pewnością było ono zarezerwowane dla wyjątkowo opornych pacjentów. - Dokładnie o tyle leki nasenne zwiększają ryzyko przedwczesnej śmierci.
Wywróciłem oczami, gotów w tej chwili wykrzyczeć jej prosto w twarz, że jestem świadomy tych pierdolonych trzydziestu sześciu procent i mimo to nadal chcę dostać moją receptę, lecz ta bez słowa wyjaśnienia zamknęła moją kartę pacjenta.
- Nie przepiszę panu kolej dawki. Nie ma mowy.
- Z całym szacunkiem, ale jest pani lekarzem, a ja pacjentem, który przyszedł tu nie po to, żeby teraz po prostu wyjść - wysyczałem zza zaciśniętych zębów.
Kobieta tylko westchnęła i przygładziła biały lekarski kitel, jakby nagle przypomniała sobie o swoich powinnościach względem pacjentów. Liczyłem na to, że lada chwila ta zimna znieczulica ustąpi miejsca zwyczajnej ludzkiej życzliwości i wyrozumiałości.
- Dobrze, panie Park. Więc czego pan ode mnie oczekuje?
- Proszę znów przepisać mi Hypnogen - zażądałem z całą determinacją, na jaką było mnie stać.
- W pana przypadku to trucizna - osądziła brutalnie bezdusznym głosem.
- Więc niech przepisze mi pani chociaż Zolpic.
- Szybko uzależnia, a w pana przypadku wystąpi zjawisko tolerancji - odparła, patrząc mi w oczy.
- Nie rozumiem - prychnąłem. - Po prostu muszę po czymś zasnąć.
- Przyjmował pan leki tak długo, że zdążył się już pan uodpornić. - Wzruszyła ramionami. - A teraz przychodzi pan, żądając recepty na większe dawki. To samobójstwo.
Powoli traciłem samokontrolę.
- Proszę przepisać chociaż Stilnox.
- Panie Park. - Spojrzała na mnie tym beznamiętnym spojrzeniem upartej, zimnej suki i przybrała najsurowszy wyraz twarzy, jaki kiedykolwiek u niej widziałem. - Czy jest pan świadomy, czym skutkuje długoterminowe przyjmowanie środków nasennych?
Miałem dość tej chorej gry, ale nie mogłem po prostu wyjść - nie bez mojej recepty.
- Oczywiście, że jestem - odparłem tak, jakby to była najbardziej oczywista sprawa w całym wszechświecie.
- Regularne przyjmowanie tak silnych leków prowadzi do osłabienia odporności, różnorakich chorób, uzależnienia. Nie odczuł pan ostatnio bólów głowy? Albo drgawek? Uczucia odrealnienia?
- Nie rozumiem, do czego pani zmierza - odpowiedziałem zmieszany, chcąc ukryć przed lekarką fakt, że miała cholerną rację.
- To objawy zespołu odstawienia. Dają o sobie znać, gdy przerywa pan leczenie środkiem, od którego zdążył się pan uzależnić. Wie pan, co mam na myśli, prawda?
Wiedziałem, że miała rację. Przejrzała mnie na wylot. Cała ta desperacja w moim głosie, napad gniewu i moje drżące dłonie ukryte pod blatem biurka - wszystko było dla lekarki idealną oznaką tego, że było ze mną źle i nic nie zwiastowało poprawy. Potrzebowałem leków, a z medycznego punktu widzenia potrzebowałem od nich odwyku. Pani doktor nie mogła mi pomóc. Nikt nie mógł.
- Proszę tylko o odrobinę wyrozumiałości - powiedziałem zachrypniętym ze zdenerwowania głosem. - Codziennie wstaję o piątej rano, żeby zdążyć do pracy. Mam na głowie całe mnóstwo obowiązków, wie pani? Cały stosy pieprzonych dokumentów, których terminy doręczenia prześladują mnie nawet, gdy wracam do domu. Czasami nie śpię przez trzy dni bez przerwy. Nie mogę. Po prostu nie potrafię. Jestem żywym trupem, w niczym się nie sprawdzam, a moja wydajność w pracy spada tak drastycznie, że dawno powinienem zostać wylany. Nie mogę sobie na to pozwolić, pani doktor. Potrzebuję czegoś, co pozwoli mi zapomnieć o terminach, e-mailach pozostawionych przed odpowiedzi, planach spotkań. Potrzebuję czegoś, co pozwoli mi zasnąć.
CZYTASZ
Only EXboyfriend | ChanBaek
FanficTrzecia część losów Baekhyuna i Chanyeola, warunkująca to, na jakie zakończenie zasługuje ich burzliwa historia.