Baekhyun
Stopniowo klienci z polecenia przestali mnie satysfakcjonować. Często odwoływali spotkania w ostatniej chwili, zaniżali umowne ceny i nie byli zbyt chętni do płacenia z góry. Nie poddawałem się jednak i wytrwale dążyłem do tego, aby zarabiać jeszcze więcej, a przy tym podnieść standard swojego beznadziejnego życia.
W pierwszym odruchu założyłem konto na popularnym serwisie, o którym słyszałem kiedyś od któregoś z klientów. Zrobiłem sobie kilka fajnych fotek, opisałem mniej więcej co oferuję i stworzyłem cennik usług, które potrafiłem wykonać. Nie byłem w końcu takim beztalenciem - mogłem otwarcie z pełną dumą przyznać, że umiałem zrobić dobrego blow joba, a przy tym dobrze się ruszać i przetrwać wielokrotny stosunek w trakcie jednej sesji. Przeglądałem też ogłoszenia innych męskich prostytutek, co zdecydowanie podbudowało moją samoocenę - byłem młody, zdrowy i śliczny, a większość facetów na portalu była zdesperowanymi, wychudzonymi ćpunami lub zaniedbanymi tatuśkami, oferującymi sesje "tatusiowej dominacji", co zdecydowanie mnie brzydziło.
Jedno było pewne - jeżeli jakiś przystojny klient ma postawić na młodego, słodkiego chłopaczka, bez wątpienia postawi na mnie.
Niestety, odzew ze strony był znikomy. Klienci nie byli przekonani co do wiarygodności zdjęć i zazwyczaj próbowali negocjować cenę, co irytowało mnie jak cholera. Zacząłem jednak pisać z kilkoma chłopakami oferującymi usługi, którymi się trudziłem. Byli zdecydowanie bardziej doświadczeni niż ja i posiadali stałych klientów, których zdobywali najczęściej przy pierwszych spotkaniach. Gdy zapytałem, gdzie dokładnie poznali swoich stałych sponsorów, bez zawahania wskazywali galerie, centra handlowe i, o dziwo, stacje benzynowe. Na tych ostatnich można było trafić jedynie na cuchnących tirowców, więc wybrałem dwie pierwsze opcje, choć w ogóle nie wiedziałem, jak zacząć.
Początkowo szlajałem się po galerii, uśmiechając się zalotnie do każdego mężczyzny, który wyglądał na potencjalnego sponsora. Nikt nie zwrócił na mnie szczególnej uwagi.
- To mój rewir. - Usłyszałem któregoś dnia, gdy kręciłem się niechętnie w pobliżu męskich toalet.
Podniosłem wzrok i ujrzałem niewiele wyższego ode mnie chłopaka o dziecięcej twarzy i dużych migdałowych oczach. Wyglądał tak dobrze, że sam chętnie oddałbym mu wszystkie pieniądze za sam uśmiech.
- Słucham? - Zamrugałem, zaintrygowany jego nagłym pojawieniem się.
- Mój rewir - powtórzył z naciskiem, wyjmując z ust lizaka, którego winogronową woń poczułem już z odległości metra. - Stoisz na zarobek, no nie?
Kiwnąłem głową, czując, jak zalewa mnie fala wstydu.
Chłopak wyglądał na zniecierpliwionego, jakby kogoś oczekiwał. Wbił dłonie w kieszenie dopasowanych spodni, odwrócił wzrok i nerwowo tupał podeszwą lśniącego bielą Adidasa w podłogę. Czułem się jak prawdziwy intruz.
- To moje miejsce, szczeniaku. Za korzystanie z mojego rewiru oczekuję solidnej zapłaty. - Spojrzał na mnie ostro, co zupełnie nie pasowało do jego niewinnej powierzchowności. - Możemy się umówić na dwadzieścia pięć procent z twojego zarobku. Ile masz na ten moment?
- Nic - odpowiedziałem jeszcze bardziej zawstydzony.
- Nic? - powtórzył, jakby był prawdziwie oburzony. - Więc stoisz tu za darmo?
Skuliłem się w sobie i szybko pożałowałem, że w ogóle przyszedłem do tej zasranej galerii. Do tej pory nic nie poszło po mojej myśli.
CZYTASZ
Only EXboyfriend | ChanBaek
FanficTrzecia część losów Baekhyuna i Chanyeola, warunkująca to, na jakie zakończenie zasługuje ich burzliwa historia.