Baekhyun
Dopiero, gdy uderzyło we mnie chłodne nocne powietrze uświadomiłem sobie, jaki jestem pijany i jak bardzo kręci mi się w głowie. Oczywiście, starałem się jak najlepiej zachować równowagę w drodze do auta i dopiero w środku ciężko runąłem na fotel, czując jak moja głowa kiwa się na boki.
- Co ci odjebało? - Jongdae spojrzał na mnie z pretensją w oczach.
- Nic - wzruszyłem ramionami, orientując się, jak bardzo bełkotliwy i zachrypnięty jest mój głos. - Wyszedłem ze znajomym do klubu. I tyle.
- Zapomniałeś dodać, że to klub ze striptizem - syknął ostro.
- Co to zmienia - wywróciłem oczami, czując, że robi mi się zbyt duszno od tej rozmowy. - Poza tym, skąd wiedziałeś, gdzie mnie znaleźć?
- Dodałeś na Instagramie relację z oznaczoną lokalizacją, geniuszu. Postanowiłem interweniować, gdy tylko zobaczyłem rurę w tle.
Zmarszczyłem brwi zaskoczony i wydobyłem telefon z kieszeni kurtki. Rzeczywiście, niecałą godzinę temu dodałem filmik, na którym razem z Tao wypijamy kolorowe szoty, a następnie śmiejąc się pokazujemy w stronę kamery języki zabarwione na niebiesko. W tle widoczni są ludzie, rozświetlony bar oraz, cholera, rury. Niech to szlag.
- Uch, usunę to - westchnąłem, mrużąc oczy z zażenowania. - Wyglądam okropnie.
- Martwiłem się, Baek.
- Niepotrzebnie. Przecież byłem w dobrych rękach.
Jongdae nie odpowiedział, a jedynie w końcu odpalił auto i wyjechał z parkingu. Czułem, że jest zły, ale kompletnie nie wiedziałem z jakiego powodu. Wydawał mi się zabawnie uroczy, gdy udawał takiego niewzruszonego i obrażonego jednocześnie przez całą drogę do domu.
- Jesteś zazdrosny, widzę to - zachichotałem, gdy tylko przekroczyliśmy próg mieszkania.
Rzucił mi niechętne spojrzenie i tylko parsknął ironicznie. To tylko zmotywowało mnie to tego, aby bardziej się z nim podroczyć.
- Po prostu się martwię. O niczym mi nie powiedziałeś - odparł, przechodząc do kuchni.
- A czemu miałbym? - teatralnie rozłożyłem ręce. - Przecież jestem dorosły.
- Ale wypadałoby mi powiedzieć, jeśli się gdzieś wybierasz. Co jeżeli coś by się stało?
- Co miałoby się stać? - rzuciłem, lecz na same te słowa coś zakuło mnie w środku. Jeszcze nie tak dawno mówiłem to samo Chanyeolowi i wtedy naprawdę c o ś się stało. Na samą myśl cholerne retrospekcje zalały moje myśli.
- Powiedz mi, dlaczego tam poszedłeś - Jongdae zszedł trochę z tonu i udawał zajętego parzeniem herbaty.
- Chciałem się dobrze bawić - jęknąłem, licząc na to, że tak błahy powód będzie wystarczającym usprawiedliwieniem. - Tao to zaproponował. On jest naprawdę w porządku, przysięgam!
- Zmuszał cię do czegoś?
- Co? Nie! O Boże, przestań - zakryłem twarz dłońmi. - Czułem się tak dobrze, a ty znów wszystko utrudniasz.
Usiadłem przy wyspie kuchennej i starałem się powstrzymać od sprowokowania kłótni. Na samą myśl o tym, że dobrze się bawiłem nagle czułem wyrzuty sumienia. Powinienem był bardziej uważać, Jongdae miał rację.
- Baekkie - usłyszałem, jak przyjaciel staje za mną i lada chwila jego dłonie znalazły się na moich ramionach. - Po prostu się o ciebie martwię. Wiesz, że zapomnienie i odcięcie się od tego nie jest sposobem, w jaki rozwiążesz ten problem.
CZYTASZ
Only EXboyfriend | ChanBaek
FanfictionTrzecia część losów Baekhyuna i Chanyeola, warunkująca to, na jakie zakończenie zasługuje ich burzliwa historia.