Rozdział 14

345 50 9
                                    

Baekhyun

Dopiero, gdy uderzyło we mnie chłodne nocne powietrze uświadomiłem sobie, jaki jestem pijany i jak bardzo kręci mi się w głowie. Oczywiście, starałem się jak najlepiej zachować równowagę w drodze do auta i dopiero w środku ciężko runąłem na fotel, czując jak moja głowa kiwa się na boki.

- Co ci odjebało? - Jongdae spojrzał na mnie z pretensją w oczach.

- Nic - wzruszyłem ramionami, orientując się, jak bardzo bełkotliwy i zachrypnięty jest mój głos. - Wyszedłem ze znajomym do klubu. I tyle.

- Zapomniałeś dodać, że to klub ze striptizem - syknął ostro. 

- Co to zmienia - wywróciłem oczami, czując, że robi mi się zbyt duszno od tej rozmowy. - Poza tym, skąd wiedziałeś, gdzie mnie znaleźć?

- Dodałeś na Instagramie relację z oznaczoną lokalizacją, geniuszu. Postanowiłem interweniować, gdy tylko zobaczyłem rurę w tle.

Zmarszczyłem brwi zaskoczony i wydobyłem telefon z kieszeni kurtki. Rzeczywiście, niecałą godzinę temu dodałem filmik, na którym razem z Tao wypijamy kolorowe szoty, a następnie śmiejąc się pokazujemy w stronę kamery języki zabarwione na niebiesko. W tle widoczni są ludzie, rozświetlony bar oraz, cholera, rury. Niech to szlag.

- Uch, usunę to - westchnąłem, mrużąc oczy z zażenowania. - Wyglądam okropnie.

- Martwiłem się, Baek.

- Niepotrzebnie. Przecież byłem w dobrych rękach.

Jongdae nie odpowiedział, a jedynie w końcu odpalił auto i wyjechał z parkingu. Czułem, że jest zły, ale kompletnie nie wiedziałem z jakiego powodu. Wydawał mi się zabawnie uroczy, gdy udawał takiego niewzruszonego i obrażonego jednocześnie przez całą drogę do domu.

- Jesteś zazdrosny, widzę to - zachichotałem, gdy tylko przekroczyliśmy próg mieszkania.

Rzucił mi niechętne spojrzenie i tylko parsknął ironicznie. To tylko zmotywowało mnie to tego, aby bardziej się z nim podroczyć.

- Po prostu się martwię. O niczym mi nie powiedziałeś - odparł, przechodząc do kuchni.

- A czemu miałbym? - teatralnie rozłożyłem ręce. - Przecież jestem dorosły.

- Ale wypadałoby mi powiedzieć, jeśli się gdzieś wybierasz. Co jeżeli coś by się stało?

- Co miałoby się stać? - rzuciłem, lecz na same te słowa coś zakuło mnie w środku. Jeszcze nie tak dawno mówiłem to samo Chanyeolowi i wtedy naprawdę  c o ś  się stało. Na samą myśl cholerne retrospekcje zalały moje myśli.

- Powiedz mi, dlaczego tam poszedłeś - Jongdae zszedł trochę z tonu i udawał zajętego parzeniem herbaty.

- Chciałem się dobrze bawić - jęknąłem, licząc na to, że tak błahy powód będzie wystarczającym usprawiedliwieniem. - Tao to zaproponował. On jest naprawdę w porządku, przysięgam!

- Zmuszał cię do czegoś?

- Co? Nie! O Boże, przestań - zakryłem twarz dłońmi. - Czułem się tak dobrze, a ty znów wszystko utrudniasz.

Usiadłem przy wyspie kuchennej i starałem się powstrzymać od sprowokowania kłótni. Na samą myśl o tym, że dobrze się bawiłem nagle czułem wyrzuty sumienia. Powinienem był bardziej uważać, Jongdae miał rację.

- Baekkie - usłyszałem, jak przyjaciel staje za mną i lada chwila jego dłonie znalazły się na moich ramionach. - Po prostu się o ciebie martwię. Wiesz, że zapomnienie i odcięcie się od tego nie jest sposobem, w jaki rozwiążesz ten problem.

Only EXboyfriend | ChanBaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz