《27》Kiedy ktoś pomaga wam się pogodzić

4.5K 190 33
                                    

1) Spokojnie to nie halucynacje. Nie, nie macie omamów. Wstawiłam rozdział po.... Iluś tam miesiącach nieobecności. Kto by to liczył?

2) Dziękuję osóbkom, które przypominały mi w komentarzach o moim świętym obowiązku pisania, bo bez tego pewnie nie ruszyła bym tyłka

3) Wiem, że wszyscy czekacie na reakcje naszych zwiadowców na wieść o ciąży, dlatego zapewniam was, że już kończę ją pisać i opublikuje ją jeszcze dzisiaj, a to potraktujcie jak bonusヽ( 'ω' )ノ

4) Napewno wstawię coś specjalnego 31 sierpnia, by uczcić ostatni dzień wolności i jednocześnie moje urodziny ( ̄∇ ̄)

Miłych resztek wakacji!
➹➹➹➹➹➹➹➹➹➹➹

Levi Ackerman

Po burzliwych sytuacjach, wielu licznych kłótniach oraz pięciu salach poddanych natychmiastowemu remontowi łącznie z jego biórem, po waszych wojnach, w waszym związku nastał czas względnej ciszy. Nie działo się nic specjalnego i nawet za często się do siebie nie odzywaliście. Można powiedzieć ,że daliście sobie czas na odpoczynek dla waszych nerwów. Cisza jaka między wami powstała powinna względnie uspokoić nie tylko was ,ale i również innych żołnierzy ,którzy nie musieli się już martwić o to ,że przypadkowo wejdą pomiędzy was akurat w czasie waszej kłótni. Rzeczywistość okazała się jednak nieco inna. Ludzie wchodząc na stołówke pierwsze co robili to sprawdzali czy gdzieś w kącie nie czają się dwa diabły ,akurat podczas realizowania apokalipsy i czy ich stolik jest jednym kawałkiem drewna czy może został przerobiony przed darmowy tartak "Ackerman i [Reader]". Idąc korytarzem dostawali paniki od najmniejszego nagłego dźwięku ,wyglądając przy tym jak umierająca na zawał przerażona wiewiórka. To jednak nic w przypadku sytuacji kiedy na choryzoncie pojawaił się kapral w tamtym czasie dwa razy straszniejszy niż kiedykolwiek. Biedni żołnierze nie wiedzieli co się dzieje i wariowali jeden po drugim tym samym przedłużając kolejkę po środki uspokajające do gabinetu Hanji, która sama miała tego najwyraźniej dość. Okularnica postanowiła wziąść sprawy w swoje ręce zamykając was w schowku na miotły z informacją ,że nie wypuści was dopóki się nie pogodzicie. Siedzieliście tam przez ponad trzy dni żyjąc jedynie o chlebie i wodzie dostarczanym przez tytano maniaczkę. Sam Erwin nie miał nic przeciwko temu ,bo sam pożądanie ucierpiał przez te kilka dni, łącznie z jego portfelem znacznie nadszarpniętym przez wasze wyskoki i kłótnie na terenie zamku ,chociaż nie można powiedzieć ,że nie zachowywał się podobnie do żołnierzy w niektórych sytuacjach pomimo swoich silnych nerwów. Czwartego dnia żołnierz ,który odkrył wyrwane z zawiasów drzwi od schowka na miotły i miejsca waszego pobytu zemdlał ze strachu. Ludzie nie mieli pojęcia co się dzieje i czy ten cały stres nie siadł im czasem już na psychikę ,kiedy zobaczyli uśmiechniętego kaprala z tobą na kolanach. Nie był to co prawda jakiś wielki i szeroki uśmiech ,ale nadal był szokiem i głównym tematem rozmów głównie przez najbliższe miesiące, co nie znaczy ,że tak szybko się o tym zapomni.

Eren Jeager

Jak wiadomo charakter Erena nie pozwala na większe czy mniejsze ugody w kłótniach. Stąd wniosek, że jeśli już się posprzeczacie nawet w kwestiach nic nie znaczących, to ten osioł sprawi ,że przeciągnie się to nawet do kilku miesięcy. Na twoich barkach ,więc spoczął obowiązek bycia tą bardziej dojrzałą i przepraszania jako pierwsza. Nie zawsze ci się to podobało jednak owy baran choćby się miał skręcać z bólu na torturach to i tak nie przyzna się do błędu. Pewnego razu miałaś tego dość i nie postąpiłaś tak jak zazwyczaj zamierzając udowodnić Yeagerowi, że choć jesteś rozsądna to równie uparta co on. Tak się zaczęła wielka wojna dwóch baranów o to kto pierwszy pęknie i pobiegnie na kolanach, z płaczem do tego drugiego. Atmosfera była napięta i niespokojna, a wy na każdym kroku walczyliście o tytuł tego lepszego i dumniejszego. Armin jednak okazał się dwa razy dojrzalszy i inteligentniejszy od waszej dwójki razem wziętej. Postanowił to zakończyć. Za pomocą chwytów poznanych na treningach oraz sprytnego planu popchał was na siebie doprowadzając do pocałunku. Dalej wszystko jakoś tak samo z siebie się potoczyło, że wybaczyliście sobie nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Macie u tego blondyna ogromny dług.

Erwin Smith

Jest kilka niedopuszczalnych rzeczy , które w wojsku nie mają prawa się nigdy pojawić. Związki, kret w szeregach i niezgoda w dowództwie. W waszej sytuacji połączenie tych trzech rzeczy powinno zwiastować apokalipsę na skalę całego oddziału zwiadowczego. Sprawa z wyśledzeniem tytana w szeregach była męcząca i stresująca, tak jak zresztą cała praca dowódcy. Ty za to miałaś już dość ciągłej harówki jako pełno etatowa sekretarka dowódcy i zarazem kapitan, dlatego wymarzył ci się dzień wolny. Uznałaś ,że zorganizowanie dnia przeznaczonego na odpoczynek dla całego oddziału byłby bardziej niż pożądany przez wszystkich. Innego zdania był Erwin. Zdawałaś sobie sprawę z obowiązku stałej czujności w wypadku ataku tytanów, jednak na to też znalazłaś sposób. Żandarmeria. Co prawda nie dawałaś im więcej niż minutę w starciu z tytanami, ale nawet ta chwila by wystraczyła by przerwać święto i ruszyć do akcji. Dowódcy to jednak nie przekonało, a jak wszędzie wiadomo, słowo dowódcy jest ostateczne. Cóż miałaś zrobić? Otóż zbuntować się. Podałaś mu leki nasenne w takiej ilości by nie obudził się dopóki nie potrakujesz go solami trzeźwiącymi oraz by go przez przypadek nie zabić. W ten sposób wszyscy odpoczeli. Dramat się jednak zaczął dopiero kiedy następnego dnia Erwin się obudził. Nie spodziewałaś się, że twój chłopak umie włączyć w sobie tryb śmiertelnie obrażonego dziecka. W ramach kary dodał ci dwa razy więcej pracy, na co ty odpowiadałaś dwa razy silniejszą siłą buntu. Trwało by to w nieskończoność gdyby nie okazało się, że trzy dni później, rzeczywiście zaatakowali was tytani.  Momentalnie otrzeźwieliście i wzieliście się do pracy. Nic tak nie jednoczy ludzi jak wspólne przygody na placu boju. Kto by się spodziewał , że tytani się na coś przydadzą?

Armin Arlert

Armin to z natury spokojny i delikatny chłopak nigdy nie szukający kłopotów (oprócz tego jednego razu kiedy podreptał do zwiadowców, ale pomińmy to). Spokojnie można go porównać do nieśmiałej owieczki co nie raz i dwa cię rozczulało na samą myśl o tym. Pewnego dnia stwierdził, że potrzebuje chwili spokoju i powiadomił cię o tym, zawierając zakaz zbliżania się do niego przez około tygodnia. Zapewnił cię ,że nie ma nic złego na myśli, ale potrzebuje teraz czasu tylko dla siebie. Przyjęłaś to ze spokojem, bo znałaś Armina. Wiedziałaś, że to typ myśliciela o delikatnym umyśle, a w robocie takiej tak ta ,każdy czasem potrzebuje chwili by wszystko sobie przemyśleć. Przystałaś na ten układ i stwierdziłaś, że nie zaszkodzi ci ,jeśli pójdziesz jego śladem. Tak doszło do tymczasowej separacji. Z waszej perspektywy wszystko było dobrze, ale z perspektywy waszych przyjaciół już dużo mniej. Bali się o was i niewyobrażalnie martwili, a kiedy pomyśleli sobie, że być może zerwaliście, przerazili nie na żarty. Za namową dobrodusznej Christy zaczęli misję "Ratować związek Armina i Reader". W dzień wolny umówili się z wami na spotkanie przyjacielskie ustalając dokładną godzinę i datę. Podejrzane zachowanie przyjaciół utwoerdziło was w przekonaniu ,że coś kombinują. Na miejscu okazało się, że wasza intuicja was nie zawiodła, bo przyszliście tylko wy. Jednak dzień wolny trzeba należycie wykorzystać. W kolejny zawał wprowadziliście ich wracając do siedziby osobno i w towarzystwie zwiadowców płci przeciwnej. To była taka wasza zemsta za wtrącanie się w wasze życie. Kto by się spodziewał, że Armin jest zdolny do tak okrutnych rzeczy?

Reiner Braun

Po ostatnim wydarzeniu w kuchni wynosili samtąd Reinera na noszach za to ty się praktycznie wyturlałaś nadal podśmiewując się pod nosem. Twój chłopak wiele już ci w życiu wybaczył, ale kiedyś jego dobroć musiała się skończyć i właśnie tamtego dnia to się stało. Braun oficjalnie ogłosił strajk i przestał się do ciebie odzywać. Biedny Berthold musiał codziennie wysłuchiwać narzekań swojego przyjaciela o twoim okrucieństwie, głupocie oraz jak bardzo cię nienawidzi. Dodatkowo był zmuszony oglądać festiwal głupoty i dziecięce fochy za każdym razem kiedy przypadkowo na siebie wpadliście. Brunet miał tego dość. Był stosunkowo delikatną osobą, dlatego nie wymyślił niczego ekstremalnego, jednak wpadł na coś równie skurecznego. Chodził za tobą przez trzy dni, bo tyle wytrzymała twoja cierpliwość, i bez przerwy namawiał byś przeprosiła blondyna. Nie dawał ci też spać w nocy. Dla świętego spokoju zakończyłaś waszą małą wojne tym samym pozbywając się z twojego otoczenia upierdliwego chłopaka. Do tej pory masz do niego uraz.
_______
Yup, ten rozdział mi nie wyszedł, ale przynajmniej coś wrzuciłam!

SnK/PreferencjeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz