Rozdział 20

7.3K 344 125
                                    

- Nie rozumiem dlaczego jedziemy tak wcześnie? - spytał Frank, kiedy pakowaliśmy nasze bagaże do bagażnika.

- Na prawdę ci to przeszkadza? Dzięki temu ominiemy jeden dzień tych nudnych wykładów - powiedział Alan, który stał tuż obok swojego samochodu. Był zaparkowany dosłownie obok auta Zacka.

- Muszę się upewnić czy wszystko jest zapięte na ostatni guzik.

- Z zapiętym ostatnim guzikiem zawsze jest nudno i drętwo, nie wiesz o tym? - wtrąciła Chloe.

Nie mam pojęcia dlaczego z nami jechała. Lucas praktycznie jej nie znał. Nie wiedziałam czy będzie zadowolony z samego Alana, a co dopiero z niej. No ale dziwnie by było, gdyby ją tutaj zostawił. Pewnie znowu by się na niego obraziła. Swoją drogą ciekawe kiedy się pogodzili?

- Ja jednak wole mieć wszystko pod kontrolą - odpowiedziałam, a ona spojrzała na mnie jak na najsztywniejszą osobę na całym świecie.

Różniłyśmy się, to było wiadome. Jednak odnosiłam wrażenie, jakby Chloe zaczęła zdawać sobie z tego sprawę dopiero teraz. 

- To co, ruszamy? - spytał Zack, kiedy włożył do bagażnika ostatnią torbę jaka została.

- Pewnie - odpowiedziałam. Chciałam uciec od tej dziwnej sytuacji jak najszybciej.

Wsiedliśmy do samochodów. W aucie Zacka był oczywiście Zack i Miranda z przodu, oraz ja i Frank z tyłu,  a u Alana on i Chloe. Spojrzałam na siedzącego obok mnie chłopaka. Zaczął pisać coś na telefonie, a później intensywnie wpatrywał się w ekran.

- Piszesz z Dianą? - spytałam. 

Para z przodu była pogrążona we własnej rozmowie, więc nie martwiłam się, że mnie usłyszą. Frank jakby wrócił do żywych i spojrzał na mnie zmieszanym wzrokiem, chowając telefon w kieszeń swojej bluzy.

- Mogłeś ją zaprosić, jeżeli chciałeś. Lucas jako twój przyjaciel na pewno chciałby poznać wybrankę twojego serca - zaśmiałam się, a on nerwowo się uśmiechnął.

- To nic poważnego - wzruszył ramionami.

- Jeszcze - dodałam. - Podoba ci się, co? - pomachałam brwiami, a on z rozbawieniem pokręcił głową. - No tak, głupie pytanie.

Reszta podróży minęła bardzo spokojnie. Na początku całą czwórką rozmawialiśmy o studiach i o tym, jak podobają nam się nasze kierunki. Później każdy zajął się sobą. Frank znowu zaczął pisać z Dianą, Miranda postanowiła się przespać, Zack skupił się na drodze, a ja włożyłam w uszy słuchawki i przymknęłam oczy. Po lekko ponad trzech godzinach byliśmy na miejscu. Zack zaparkował na parkingu przeznaczonego dla gościu hotelu. Chwilę później na miejsce obok nas wjechało auto Alana. Zack dobudził śpiącą Mirandę, a ja po raz kolejny sprowadziłam Franka na ziemię. Wysiedliśmy ze swoich samochodów i wzięliśmy swoje bagaże. Później skierowaliśmy się do środka hotelu. Podeszłam do recepcji, podczas kiedy reszta rozłożyła się na kanapach stojących pod ścianą. Przedstawiłam się i odebrałam wszystkie cztery klucze. Podziękowałam kobiecie i podeszłam do wyraźnie zmęczonych podróżników.

- To dla ciebie - podałam Frankowi klucz do jednoosobowego pokoju.

- Dziękuje bardzo - odpowiedział.

- Ten jest dla dziewczyn - schowałam jeden do kieszeni. - A te obojętnie, wszystkie pokoje są takie same - wystawiłam dłoń z trzema kluczami.

Chloe uważnie im się przyglądała, jakby była w stanie z nich wyczytać, który pokój byłby dla niej najlepszy. Po krótkiej chwili wybrała. Podałam jeden z dwóch kluczy jaki mi został Mirandzie, a ostatni schowałam do bluzy. 

Naucz mnie wybaczać Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz