Rozdział 24

7.1K 448 94
                                    


Obudziło mnie utęsknione przeze mnie ciepło na policzku. Uśmiechnęłam się widząc przed sobą pyszczek Ozziego. Mocno go do siebie przytuliłam, a on radośnie szczeknął. Wstałam i od razu skierowałam się do toalety. Przeraziłam się widząc moje spuchnięte oczy, spierzchnięte usta i czerwone policzki. Trochę w nocy płakałam. Głównie w poduszkę, żeby nikt nic nie usłyszał. Przemyłam twarz chłodną wodą i szybko umyłam włosy, które chwilę później wysuszyłam. Po wszystkim zeszłam na dół razem z Ozzym. W kuchni czekali na nas moi rodzice, co nieco mnie zdziwiło. Był poniedziałek, więc oboje powinni być już w pracy. Tym bardziej, że na zegarku widniała dwunasta!

- Co wy tu robicie? - ziewnęłam.

- Wzięliśmy wolne, żeby spędzić z tobą jeszcze trochę czasu. No i musimy odwieźć cię na stacje - powiedziała mama, stawiając przed moim tatą kubek kawy.

- Nie musieliście - usiadłam do stołu. - Chociaż ciesze się, że to zrobiliście - uśmiechnęłam się.

Mama zrobiła przepyszne naleśniki. Bardzo tęskniłam za jej kuchnią, chociaż nie gotowała aż tak często. Pochłonęłam pięć placków, co jakiś czas rzucając coś Ozziemu. Przez cały czas rozmawiałam z rodzicami o totalnych głupotach. Śmialiśmy się i żartowaliśmy, czego nie robiliśmy naprawdę dawno. I to wcale nie przez moje studia, a przez to, że każdy z nas miał własne zajęcia. Oni pracę, a ja szkołę. Zwyczajnie nie było na to czasu.

- Jesteś już spakowana? - spytała mama, a ja przecząco pokiwałam głową. - Mogę ci pomóc, jeżeli chcesz - miło się uśmiechnęła.

- Pewnie.

Mimo że nie potrzebowałam pomocy, chciałam spędzić z nią dodatkowy czas. Naprawdę brakowało mi jej na studiach. Obie poszłyśmy na górę. Nie miałam wielu ciuchów ani kosmetyków, więc wszystko szło nam bardzo sprawnie.

- Wciąż nie masz ochoty powiedzieć mi co się stało? - spojrzała na mnie, a ja na nią. Uśmiechnęła się smutno i złożyła moją koszulkę, wkładając ją do walizki.

- Po prostu - westchnęłam. - Ja i Lucas. My... nie jesteśmy już razem - powiedziałam, a ona od razu przestała układać moje rzeczy.

- Och, kochanie - podeszła do mnie i mocno mnie do siebie przytuliła.

- To nic, mamo - lekko się uśmiechnęłam.

- Ale co się stało? - spytała, kiedy się ode mnie odsunęła.

- Nadawaliśmy na innych falach - nie chciałam jej mówić, że mnie zdradził. Mama spojrzała na mnie podejrzliwie, a ja już wiedziałam, że tego nie kupiła i że nie odpuści. Przełknęłam ślinę. - Zdradził mnie.

- Lucas cię zdradził? - powtórzyła moje słowa, aby upewnić się, że mówiłam prawdę. Kiwnęłam głową. - Przecież on tak mocno cię kochał. To było widać.

- Mamo, nie pomagasz - zaśmiałam się smutno.

- Przepraszam - znowu mnie przytuliła. - Ciężko mi w to uwierzyć. 

- Tak, mi też - wzruszyłam ramionami i odwróciłam wzrok, aby ukryć mój szklany wzrok.

- Nie przejmuj się tym zbytnio. Wiem, że to trudne, ale...

- Nie przejmuje się - przerwałam jej. Nie miałam ochoty na sercowe porady.

- Pamiętaj, że masz wsparcie w nas i w swoich przyjaciołach - uśmiechnęła się i złożyła delikatny pocałunek na czubku mojej głowy. 

- Dziękuje.

-----------------------------------------

- Kochamy cię! - wrzasnęła moja mama.

Naucz mnie wybaczać Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz