Rozdział 9

8.3K 385 46
                                    


- Jesteś pewna, że nie chcesz spać na kanapie? - spytał mnie Zack po raz setny.

- Jestem pewna - zaśmiałam się, wychodząc z jego samochodu.  - Zresztą i tak muszę iść wypisać się z akademika.

- Racja. W takim razie dobrej nocy - uśmiechnął się i pomachał na pożegnanie.

- Dobranoc.

Spanie na kanapie nie było dla mnie żadnym problemem. To jedynie wymówka przed tym, aby jeszcze nie spotykać się z Alanem. Musiałam się do tego mentalnie przygotować. Myślałam, że to wspólne zajęcia były czymś okropnym. Okazało się, że przy wizji mieszkania z nim pod jednym dachem to pikuś. 

Weszłam do pokoju, od razu biorąc w dłonie swój laptop. Usiadłam na łóżko i odpaliłam Skype'a sprawdzając czy Lucas był dostępny. Ucieszyłam się widząc zielony znaczek przy jego nicku. Nie rozmawiałam z nim już kilka dni. Ja byłam na to zbyt zmęczona - on zbyt zajęty. Odebrał po kilku sekundach. Nie potrafiłam powstrzymać uśmiechu widząc jego twarz na ekranie swojego komputera.

- Lucas! - pisnęłam, a on cicho się zaśmiał.

- Co słychać? - spytał, a ja wzruszyłam ramionami.

- W sumie to bardzo dużo. Rozmawiałeś z Zackiem? 

- Nie.

- Więc nic nie wiesz - westchnęłam i poprawiłam się, ponieważ wiedziałam, że mam mu dużo do opowiedzenia.

Opowiedziałam mu dosłownie o wszystkim. O Evan'ie i Ellie. O tym jak wyglądają moje zajęcia i czy polubiłam swoich wykładowców. Wspomniałam nawet o stołówkowym jedzeniu, które swoją drogą było obrzydliwe. Celowo oddalałam od siebie informacje o nowym mieszkaniu, a raczej jego współlokatorach. Nie wiedziałam jak chłopak na to zareaguje, ale byłam świadoma tego, że musiałam mu o nim powiedzieć. Prędzej czy później.

- No i... mamy mieszkanie - przegryzłam wargę, a on zrobił większe oczy.

- Wynajęliście mieszkanie? 

- Kupiliśmy. Rodzice moi i Mirandy dołożyli ponad połowę. Zack dorzucił coś ze swojej kieszeni.

- Co? - Lucas aż wstał z krzesła. - Nie minął tydzień, a wy już macie mieszkanie? - usiadł znowu. - Chcę tam być - przekręcił głowę w bok i zrobił smutną minę.

Miałam ochotę go pocałować i mocno się do niego przytulić. Strasznie mi go brakowało.

- Ale jest jeszcze jedna rzecz... - zaczęłam niepewnie, jednak odgłos otwieranych drzwi rozproszył Lucasa.

- Idziesz z nami na deskę? - usłyszałam stłumiony, męski głos gdzieś w oddali pokoju.

Lucas spojrzał na mnie ze zmieszaną miną. Odetchnęłam z ulgą, że nam przerwano. Nie chciałam martwić go tym kretynem. Zresztą - nawet nie wiedziałam jak miałabym mu o tym powiedzieć. Chłopak wyglądał jakby zastanawiał się nad tym, co powinien zrobić. Po jego twarzy widziałam, że chciał mu odmówić i zostać ze mną.

- Idź. Ja i tak kładłam się już spać - powiedziałam, przez co obok Lucasa pojawiła się twarz jakiegoś chłopaka.

- Ooo, cześć - uśmiechnął się na mój widok, a ja się zaśmiałam. - Jestem Patrick - pomachał brwiami, a ja przewróciłam oczami.

- Spadaj gościu - Lucas odepchnął go od ekranu.

- Jestem Rose - powiedziałam nieco głośniej, aby dobrze mnie usłyszał. Lucas zmarszczył brwi, a ja wystawiłam do niego język.

Naucz mnie wybaczać Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz