Prolog

51 2 0
                                    

Trzysta metrów nad ziemią , cisza , noc , miliony gwiazd nad naszymi głowami i księżyc w pełni rzucający blask na jej idealna śnieżno-białą skórę. Jej mały palec leżący na moim małym palcu. Odległość która nas dzieli tak jakby jej nie było. Świat który nas otacza, tak jakby zniknął. Jesteśmy tylko my i miliony gwiazd. Gwiazdy. To jedyna niezmienna rzecz w moim życiu. A moje życie? Dzieli się na życie przed Hope Walker i z Hope , nie ma nic po. Później jest tylko ciemność , chmury i gwiazdy już nie świecą. Gwiazdy które były wszystkim , spadły i zabrały ze sobą sens mojego życia.

Siedzieliśmy na dachu jednego z najwyższych budynków w całym Chicago.Wokół nas panowała cisza , którą co jakiś czas przerywały odgłosy przejeżdżających samochodów. Nad nami miliony gwiazd. Właśnie w taki sposób chciałem spędzić ostatnia noc przed rozpoczęciem zajęć na studiach. Siedząc obok kobiety mojego życia. Siedzimy tu już jakieś dwadzieścia minut , a Hope nie odezwała się nawet słowem. To do niej nie podobne bo na ogół gada jak nakręcona , nawet nie przeszkadza jej , że ma jedzenie w buzi chociaż ubrudzi się jak mały prosiaczek. Czasami żeby się z nią podroczyć mówię , ze jest jak katarynka wtedy się obraża i przestaje gadać ale jak ją kocham dzisiaj nie porównałem jej do katarynki ani razu. Widzę , że nad czymś się zastanawia więc siedzę cicho i o nic nie pytam tylko się jej przyglądam. Jest piękna. Czuję jak mocniej ściska mój palec tak jak zawsze gdy coś mi obiecuje. Kontem oka widzę spadającą gwiazdę , pewnie pomyślała życzenie. A potem po prostu wstaje i odchodzi , tak po prostu , beż żadnego słowa , bez pożegnania. Po prostu odchodzi. Nie biegnę za nią , nie wołam nawet nie ruszam się z miejsca bo wiem , że ona tego nie chce. Siedzę tak jeszcze przez jakiś czas i myślę tylko o tym jakie miała życzenie. W głębi serca mam nadzieje , że jej życzeniem byliśmy my. Strasznie się obawia , że rozstaniemy się kiedy następnego dnia wyjedziemy na dwa różne końce kraju i ja tez się tego boje. Jednak dla takiej dziewczyny jak Hope  byłbym gotowy przemierzać te kilometry choćby codziennie. Siedzę tak jeszcze przez chwilke po czym wracam do domu. Kładę się do łóżka i usypiam. Usypiam spokojnie nie wiedząc co przyniesie mi kolejny dzień.

Drugi dzień , ranek , dźwięk telefonu i nagła ciemność. Ta która przeszywa bólem całe ciało , paraliżuję strachem i choćby nie wiem jak bardzo by się chciało nie możesz wydobyć z siebie żadnego słowa , nie możesz się poruszyć , głupiejesz i nie możesz się z niej wydostać. Ciemność w której znajdują się wszystkie lęki , obawy. Ciemność która chwyta Cię z całych sił , tak że nie możesz oddychać. Ta która bezpowrotnie wyrywa Ci serce.

Losing HopeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz