Hope
Leżę na łóżku przewracając się z boku na bok , nie mogę usnąć bo w głowie cały czas słyszę słowa „moja mała gwiazdo". Nawet nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo za nim tęskniłam i przeraża mnie to jakie emocje wzbudził we mnie jeden wieczór. Niby nic takiego się nie wydarzyło ale jednak miało dla mnie bardzo duże znaczenie. Minęło przecież tyle lat , po czym znowu pojawia się w moim życiu jakby nigdy nic i znowu wywołuje we mnie te same emocje. Jakim cudem tak szybko odzyskał moje zaufanie , siedząc na tej huśtawce miałam ochotę opowiedzieć mu o wszystkim , o tym jak się czułam kiedy mnie zostawił w momencie kiedy najbardziej go potrzebowałam , o tym co się ze mną działo przez lato , dlaczego jest mi tak ciężko , dlaczego nie chce żyć już z moim ojcem pod jednym dachem. Chce mu powiedzieć o wszystkim. O tym czego nie wiedzą nawet moi najbliżsi przyjaciele. Przeraża mnie to bo przeciez nie było go tyle lat , nienawidzilam go przez tyle czasu a teraz jakby nigdy nic chce żeby był przy mnie. Jakbym zapomiała jak bardzo mnie zranił. Hope ty idiotko. Nagle rozbrzmiewa stukanie o okno. Miała wrażenie ze to wiatr ale niestety słyszę kolejny stuk. Niechętnie podnoszę się z łóżka i chwiejnym krokiem podchodzę do okna. Alkohol nadal szumi mi w głowie. Otwieram okno i widzę Liama , widzę strumień zaschniętej krwi ciągnący się od brwi do policzka , lewe oko ma wyraźnie podbita a kłykcie ma obdarte i zaczerwienione. Uśmiecha się do mnie jak zbity pies i widzę ze ten uśmiech sprawia mu dużo bólu. Nie wiem co powiedzieć , czuje jak moje ciało przeszywa zimny dreszcz na widok takiego Liama , niemalże czuje jego ból i chce mi się płakać. W co on się znowu wpakował. Raptem Liam znika a ja już wiem dlaczego. Czekam chwile , po czym idę do łazienki po waciki i jakaś wodę utleniona , wiem ze będzie nam potrzebna. Kiedy wracam do pokoju Liam już siedzi na moim biurku a drabina rozciągnięta jest pomiędzy naszymi pokojami. Bez słowa podchodzę do niego bliżej i czuje jak gorące łzy napływają mi do oczu. Z bliska jego twarz wyglada jeszcze gorzej. Wiem , ze nie powinnam się tym przejmować ale jego ból sprawia ze jest mi przykro i chce mi się płakać. Zerkam na zegarek 23:45 , super jeszcze mogę go nie nienawidzić. Przykładam wacik do jego łuku brwiowego na co on się wykrzywia i syczy z bólu. Nie chce żeby go to bolało ale muszę to odkazić. Powtarzam ta czynność jeszcze dwa razy i za każdym razem widzę większy grymas bólu.- Przepraszam ale muszę. - odrywam dłoń od jego skroni i przenoszę wzrok na jego zielone oczy , którymi wpatruje się we mnie jakby chciał wejść do mojej głowy i poznać wszystkie moje myśli.
- Nic się nie dzieje Hope - uśmiecha się delikatnie po czym grymas bólu zajmuje miejsce uśmiechu. - Należało mi się.
Po czym jego wzrok przenosi się na zegarek po czym znowu na mnie. Widzę to niepewne spojrzenie i jestem w szoku czy ten pewny siebie Wood właśnie sie czerwieni? Jego dłonie łapią mnie za biodra i sprawiając ze czuje przyjemne ciepło. Liam przyciąga mnie do siebie cały czas patrząc mi w oczy jednak nadal robi to bardzo niepewnie , jego wzrok przenosi się na moje usta i znowu patrzy mi głęboko w oczy. Czuje jak dreszcz przeszywa moje ciało kiedy jego ciepłe wargi dotykają moich , nie mam pojęcia dlaczego ale nawet nie protestuje. Zamiast tego czuje ulgę jakbym czekała na to od momentu kiedy spojrzał mi w oczy.Całuje mnie delikatnie i niepewnie jakby bal się ze zaraz dam mu w twarz. W normalnej sytuacji prawdopodobnie bym tak zrobiła ale nie dziś. Jego dłonie wędrują po moich plecach wywołując przyjemne dreszcze. Nie mogę uwierzyć w to co się dzieje ale nawet nie chce się nad tym zastanawiać. Z tylu głowy swieci mi mała lampka mówiąca „Hope nie rób tego , przecież to ten dupek Wood" jednak emocje które we mnie wywołuje jego dotyk biorą górę.Liam odsuwa się ode mnie niepewnie a ja czuje ogromy zal w sercu bo nie chce żeby jego wargi odrywały się od moich chociażby na sekundę. Jestem przerażona emocjami jakie we mnie panują bo przecież to ten kretyn Liam a z drugiej strony chce znowu poczuć jego usta na moich. W tym momencie czuje dlon Liama na moim policzku , tak jakby czytał mi w myślach , unosi delikatnie moja twarz i patrzy mi głęboko w oczy po czym delikatnie całuje w czubek nosa. Uśmiecham się , brunet tez się uśmiecha i całuje mnie tym razem w czoło. Czuje jak się rozpływam i łamie mi to serce bo wiem , że to wszystko jest tylko chwilowe. Wiem , że to wszystko sprawka alkoholu który nadal nas trzyma i zaraz to wszystko się skończy a my wrócimy do normalności.
- Liam..- krzywię się słysząc mój drżący głos nie chce dać mu poznać co czuje w tej chwili jednak na to już chyba za późno.
- Nic nie mów Hope.. - Gładzi mnie po włosach , a druga ręka przyciąga do siebie i obejmuje delikatnie w pasie - Dziś możemy się nie nienawidzić. - Szepcze mi do ucha co wywołuje gęsia skórkę na moim ciele , a później po prostu się uśmiecham. Z jakiegoś powodu czuje ogromna radość ze pomyslal o tym samym co ja.
„Dziś się nie nienawidzimy" . Te słowa rozbrzmiewają w mojej głowie jak piosenka która wpada niewiadomo skąd i nie możesz się jej pozbyć. „ Dziś się nie nienawidzimy". No właśnie. Dziś...
- A jutro? - odsuwam się delikatnie od bruneta tak żeby spojrzeć mu w oczy.
-Hm? - chłopak uśmiecha się lekko i przenosi na mnie wzrok. Widze po jego zdezorientowanym wzroku , że wyrwałam go z zamyślenia. Chichocze cicho bo normalnie pewnie dogryzłabym mu żeby nie udawał , że myśli czy jakimś innym beznadziejnym tekstem ale nie dziś.
- Dziś się nie nienawidzimy , a jutro? - Powtarzam pytanie tym razem skutecznie ukrywając drżenie w głosie.
Liam wzrusza ramionami i zerka na zegarek.
- To się okaże za 6 minut. - po czym znowu przyciąga mnie do siebie i całuje w policzek. - Ale teraz mamy jeszcze całe 6 minut nie nienawidzenia się. Wytrzymasz tyle?
Szturcham go ramieniem po czym oboje wybuchamy śmiechem. Chyba jestem w stanie wytrzymać te 6 minut. Moja dłoń wędruje na jego polik co sprawia ze Liam wykrzywia się z bólu.
- Przepraszam nie chciałam. - zabieram szybko dłoń jednak chłopak łapie ja i kładzie z powrotem na swój polik. - Co się stało Liam? Dlaczego ktoś Cię pobił? - nie daje mi to spokoju. W co on się znowu wpakował. To nie pierwszy raz kiedy widzę go w takim stanie. Jednak to pierwszy raz od dawna kiedy nie mam z tego satysfakcji.
- Powiem Ci jutro Hope. Dzisiaj daj mi się nacieszyć ostatnimi minutami nie nienawidzenia Cię.
Ledwo zdążyłam się zaśmiać bo usta Liama znowu odnajdują moje. Tym razem ten pocałunek nie jest tak delikatny jak poprzedni. Czuje dreszcze na całym ciele i nie mogę uwierzyć w to jak na mnie działa ten beznadziejny chłopak. Całujemy się coraz namiętniej , brunet podnosi mnie i kładzie na łóżko. Nie wiem jak długo tak się całujemy , nie wiem też czy jest już jutro. Nie chce tego wiedzieć. Tak naprawdę chce żeby dziś nigdy się nie kończyło. Bo dziś możemy się nie nienawidzić.
____________
Po długiej przerwie wracam z nowym rozdziałem. Wybaczcie za błędy , postaram się je poprawić w najbliższych dniach. Jednak pisanie na telefonie nie należy do najprzyjemniejszych. :))
CZYTASZ
Losing Hope
Teen FictionHope to dziewiętnastoletnia dziewczyna , która wiele przeszła , pomimo to nie rezygnuje z życia i stara się o stypendium na Harvardzie. Liam to dziewiętnastoletni chłopak , który gra w bejsbol , chodzi na imprezy i interesują go tylko dziewczyny na...