Rozdział 20

2.7K 165 4
                                    

Dziękuję gosia 34

Kilka dni później

*Lukas

 Dyskutują w salonie nad planami akcji, zawsze się przygotowują się dokładnie do akcji. Wkurwia się, że Oskar dalej z nim jest ale to dobry wojownik.

Pilnuje jednak Oliwi nigdy nie zostawia ją samej.

Uśmiecha się bo widzi przez okno jak obie kobiety próbują uczyć Demona chodzenia na smyczy.

Śmieją się nawet z chłopakami.

Odwraca na chwilę uwagę od Oliwi i słyszy przeraźliwy krzyk Vicki.

- Lukas! Oliwia!-serce na chwilę mu zamiera wybiega przestraszony. – Pospiesz się, kretynie.

Kiedy do niej dociera Oskar bierze ją na ręce i patrzy na nią jak na najdroższy skarb.

-Zostaw ją ! –warczy, bo jak na złość ma krótka sukienkę i jego palce dotykają jej skóry na szyi, by sprawdzić puls.

-Ona zemdlała, byłem nie daleko – tłumaczy się.

-Mówiłem byś jej nie dotykał - nie umie pohamować zazdrości. Miał ochotę się na niego rzucić, ale w porę Rico go ubiegł.

- Lukas to nie czas na zazdrość- pojawia się Rico i każe Oskarowi zabrać dziewczynę do ambulatorium. Kiedy już Oskar położył Oli na łóżku i oddalił się, by Lukas mógł być przy niej. Został jednak w środku.

- Lukas nic mi nie jest - protestował dziewczyna kiedy doszła do siebie w ambulatorium.

-Jak to nic jesteś Dawczynią nie powinno ci nic być a skoro zemdlałaś musi być powód -był nie ugięty i kazał Rico robić co trzeba.

- I co z nią- zapytał Oskar gdy stanął za Lukasem, gdy ten usiadł na skraju łóżka i chwycił delikatnie Oli za dłoń, by dodać jej otuchy.

- Nic -odpowiada mu żona nie podobało mu się to.

Po kilku rutynowych badań Rico rzeczywiście stwierdził, że nic jej nie jest .

Chciałby jeszcze tylko dla pewności zrobić jej badanie krwi. Nic więcej. Zalecił jej też by się oszczędzała i jak najwięcej odpoczywała.

- Czemu się tak do niego wdzięczysz -zapytał ponuro kiedy położył ją na łóżku, ale widząc jej minę z kapitulował położył się obok.

-Bo kurwa lubię go i czuję, że nie chcę mi zrobić krzywdy i wcale się nie wdzięczę - denerwuje się i odsuwa od niego obrażona.- Traktuję go jak brata, mówiłam ci to już, Lukas.

Martwił się o nią i nie chcę by się stresowała. Więc przeprasza mówiąc, że to silniejsze od niego. Na szczęście mu szybko wybacza.

Następnego dnia rano Rico miał już badania krwi Oli i jego mina nie wróżyła nic dobrego.

Nocny Łowca [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz