Mocniej wtuliłem się w krawędź kołdry chowając w nią twarz. Przyjemny, ale nikły zapach szamponu Nikodema dostał się do moich nozdrzy, co pozwoliło mi chodź na chwilę ukoić zszarganą duszę. Wyczułem miętę - ulubiony zapach chłopaka, który w tym przypadku połączony był z cytrusem. Niko kochał to połączenie. Kochał rześkie zapachy, które według niego najbardziej pobudzały go do życia. Uśmiechnąłem się przez łzy, gdy znów zalała mnie fala wspomnień z moim małym, uroczym blondynkiem w roli głównej.
Usiadłem, wiedząc, że dzisiejszej nocy raczej nie dam rady zmrużyć chodź na chwilę oczy. Wygodnie oparłem się o ramę łóżka, by wbić swój beznamiętny wzrok w okno, które znajdowało się tuż przy meblu. Strugi deszczu spływały po tafli szkła, zasłaniając kryjący się za nimi świat spowity burzą. Wiatr szalał, kołysząc pobliskimi drzewami do tego stopnia, że pomimo głośnego huku nawałnicy słyszałem ich przytłumiony trzask. Opierały się wszelkim przeciwnościom, by żyć, by pozwolić nam żyć. Od małej sadzonki, którą złamie liche zwierze, do potężnych konarów, którym nie straszne nawet tak potworne burze. Drzewa idealnie obrazowały miłość. Pierw słaba, delikatna, łatwa do utracenia, by z biegiem lat stać się tak wielkim i pięknym okazem. Uczucie pomimo przeciwności losu, pomimo ludzi. Miłość ponad wszystko inne, gdzie liczysz się ty i twoja połówka.. Uczucie tak łatwe do utraceniu, gdy zapomnisz o samym kochaniu licząc, że trywialny byt wystarczy.
Otarłem łzę, która powoli spływała po moim policzku. Kiedy stracisz bliską osobę możesz nie odczuć tego od razu. Możesz nie odczuwać tego przez dzień, miesiąc, rok, ale to wróci. Potworny ból wymieszany z tęsknotą i upokorzeniem, który nie pozwoli patrzeć na otaczający świat w ten sposób. Potrzebowałem pół roku, by zrozumieć co, a raczej kogo straciłem. Sześć miesięcy cieszyłem się życiem, by później żałować każdej godziny, minuty, sekundy, którą zmarnowałem przez ten czas. Jak idiota bawiłem się, wiedząc, że on gdzieś tam jest i właśnie może wylewać łzy przez takiego bałwana jakim jestem ja.
Wstałem. Nie mogę zatracać się w tym bagnie. Musze powstać, walczyć o siebie lub o Nikodema... Chociaż wybór był prosty. Muszę go przeprosić. Nie liczę na nic wielkiego, chcę po prostu znów zobaczyć jego uśmiech, usłyszeć głos, dotknąć włosów i poczuć delikatny, rześki zapach mięty, który mógłby mnie znów pobudzić do życia.
Wciągnąłem na tyłek spodnie, zgarnąłem koszulę, pochwyciłem skarpetki, a na to wszystko nałożyłem buty oraz kurtkę. Stanąłem przed lustrem, mierząc się krytycznym spojrzeniem. Wydałem z siebie dźwięk niezadowolenia, sięgając dłonią po czapkę leżącą na półce. W mojej głowie szalało tysiące myśli, które odwodziły mnie od wyjścia z domu. Podkrążone oczy, zmęczona twarz, nieułożone włosy, ubrania niedopasowane i cholerna burza. Wszystko cicho krzyczało, bym pozostał w mieszkaniu, zapominając o możliwości zaczęcia nowego życia, zamknięcia starego rozdziału, by powoli pisać nowy. Westchnąłem, sięgając po paczkę papierosów i wychodząc ze swojego mieszkania. Zakluczyłem drzwi, sprawdzając przy okazji, czy wziąłem telefon oraz dokumenty.
Przekląłem cicho, gdy po wyjściu z budynku wiatr zepchnął mnie w bok przez co prawie wylądowałem w żywopłocie. Wróciłem na chodnik, mamrocząc obraźliwe rzeczy na cały świat. Zawsze, gdy chce coś naprawić cały świat krzyczy nie. Pieprz się świecie! Zrezygnowałem ze wcześniejszej myśli zapalenia papierosa. Nie miałoby to najmniejszego sensu przy zaistniałej sytuacji wokół mnie. Pieprz się świecie z paleniem też nie skończę! Skakałem od suchego miejsca bez kałuży do następnego, mając cichą nadzieję, że moje wyświechtane, stare buty wytrzymają ten nocny, urokliwy spacerek. Ku mojemu zaskoczeniu nie było tak źle, a przynajmniej jeszcze nie odczuwałem chlupotania w obuwiu, co było znacznym plusem tej sytuacji.
Zaśmiałem się, gdy udało mi się uniknąć lecącego w moją stronę krzesła ogrodowego. Może ta noc nie będzie aż tak zła. Wprawdzie nie obraziłbym się gdyby pogoda mniej szalała, ale przynajmniej biały fotel z ogrodu mnie oszczędził! Napawało mnie to swojego rodzaju pesymistyczną nadzieją, że blondynek, do którego zmierzałem okaże się takim krzesłem i fala złości ominie mnie o kilka centymetrów. Chciałbym żeby tak było, ale nie będzie. Nikodem wyleje na mnie wiadro zimnej wody, sprowadzając na ziemię i uświadamiając mnie, że życie nie jest pieprzoną bajką, czy też serialem. Zasługuje na to. Zasługuje na wszystkie obelgi, przekleństwa, na każde uderzenie i każdy krzyk.
Nim się obejrzałem stanąłem przed blokiem chłopaka. Kliknąłem na domofonie przycisk, przy którym znajdowało się jego nazwisko. Moje serce przyśpieszyło tak, że nawet w małym palcu u stopy czułem jego rytmiczny stukot. Wstrzymałem oddech. Czy taki idiota rozważył fakt, że jest trzecia nad ranem i normalni ludzie śpią? Oczywiście, że nie.
-Halo? Czy coś się stało?-spytała tajemnicza kobieta, która wyczuwalnie była zaskoczona z tak nagłego telefonu. Sam byłbym zdziwiony. To zdecydowanie nie jest najlepsza godzina na odwiedziny.
-Ja.. Czy jest Nikodem?-Mój głos drżał. Zresztą jak całe moje ciało. Droga do mieszkania chłopaka nie była najkrótsza przez co zdążyłem nieźle zmoknąć.
-Jesteś jego znajomym? Wejdź do środka. Na zewnątrz panuje niezła burza.
Odłożyła słuchawkę, a po chwili rozległ się szczęk drzwi. Automatycznie chwyciłem za klamkę i wszedłem do środka, by schronić się przed deszczem. Stałem na klatce schodowej jak kołek zastanawiając się co zrobić dalej. Wygrałem z całym światem, z każdą przeciwnością, z samym sobą, aby tu dotrzeć. A teraz? Teraz powstrzymuje mnie kobiecy głos. Otarłem krople deszczu spływające po mojej twarzy i ruszyłem po schodach ku górze. Nie poddam się. Chcę stanąć na nogi, chcę z nim porozmawiać, chcę go przeprosić. Pragnę uspokoić duszę.
~~~~
Hej!
Rozdział jest szybciej niż po cholernie długim czasie?
Nie na długo.
Czuje jak potwór z naklejką "szkoła" pochłania mnie coraz bardziej.
Pozdrawiam!~
PS.: Po każdej burzy wychodzi słońce.
CZYTASZ
Halo? Aurel?
Short StoryZawiodłem. Jak każdy człowiek... Lecz, czy grzechem jest ciągle, pragnąć jego bliskości? Okładka wykonana przez @_lazysloth_ Zawiera wątki miłości bxb