12/02/17
niedziela__________
Jaehyun ciężko wypuścił powietrze, spoglądając na Jaemina, który leżał zwinęty na jego łóżku. Wreszcie wstał, po tym jak zasnął z powodu przemęczenia i (kolejnego) załamania. Stróżki łez zdążyły zaschnąć na policzkach, powieki miał podpuchnięte, a białka zaczerwienione.
Jaehyun poczuł jak jego serce pulsuje w bólu, a wnętrzności się skręcają. Nienawidził, kiedy Jaemin był w takim stanie. Położył się na plecach, na krańcu łóżka, głowa miękko leżała na pościeli, oddech chyba zbyt głośny. Stopy spoczywały na twardym, zimnym linoleum, nogi zgięte w kolanach. Przekręcił się i sięgnął pod łóżko, starając się rozpoznać na ślepo kształt. Palce musnęły coś miękkiego i pluszowego, uśmiechnął się lekko. Wyciągnął owy przedmiot i wpatrywał się w niego--brązowy pluszak imitujący zajączka.
Jaehyun kupił go dla siebie, żeby mieć co miziać, ale w zasadzie nigdy ...nie miział go, więc wrzucił go bestialsko pod łóżko, jako prezent na ostatnią chwilę, w razie gdyby zapomniał o czyichś urodzinach. Odwrócił się twarzą do Jaemina, trzymając misia. Młodszy uniósł nieco głowę ponad poduszkę, policzki obsmarowane zaschniętymi łzami i, jakby tego było mało, czerwonymi odciskami wzorków na pościeli. Ślina błyszczała na jego ustach zbierając się w kącikach, oczy lśniły.
Spojrzał na Jaehyuna, zerkając przelotnie na pluszaka, żeby wrócić wzrokiem spowrotem na jego twarz. Starszy zachichotał i rzucił misiakiem w Jaemina.
"To twoje, ty głupku," Jaehyun uśmiechnął się, obserwując jak mniejszy owija ramiona wokół sporego pluszaka, wtulając się. Zanurzył twarz w miękkim futerku na czubku głowy, tylko oczy wyglądają spoza zabawki. Wpatrywał się w Jaehyuna dużymi, szklistymi oczami, w których było zdecydowanie mniej niepotrzebnych łez, niż wcześniej. W źrenicach odbijało się przygaszone światło.
"Dziękuję, hyung," wymamrotał głosem stłumionym przez zająca. Starszy wyszczerzył się, gładząc delikatnie jego włosy. "...napewno nie masz nic przeciwko, żebym znowu tu został?" Jaehyun pokręcił głową.
"Oczywiście, że nie," kolejny szeroki uśmiech. Jaemin uniósł brew.
"Skoro tak mówisz," wymruczał, kładąc się na boku, kolana przycisnął do klatki piersiowej, a pluszak dalej tkwił w ciasnym objęciu.
Cisza trawiła pokój, ale to była przytulna, przyjemna cisza. Próżnia została wypełniona cichymi oddechami Jaehyuna i Jaemina, w tym należącym do młodszego można było usłyszeć katar. Jaehyun wstał na nogi, rozciągając ręce nad głową. Jego koszulka podwinęła się nieco, a on spuścił ręce spowrotem w dół. Jaemin obserwował go, trochę zakłopotany.
Skłamałby mówiąc, że starszy ani trochę mu się nie podoba. W pewnym momencie, Jaemin chciał sobie odpuścić i zająć się w zamian Jaehyunem - ale wiedział, że Jaehyun zawiesił oko na kimś innym. Był bardzo przystojny, i to właśnie przyciągnęło uwagę Jaemina. Zawsze był tyoemz który najpierw zwracał na wygląd, potem na osobowość--stąd powód z dlaczego podoba mu się Jeno. Wpadł przez piękny uśmiech starszego. Sposób, w jaki jego oczy zaciskały się w przeurocze kreski sprawiał, że serce Jaemina trzepotało--potem otworzył usta. Jeno był miłą osobą--ale czasami był pełen bzur, które naokoło rozpowiadał. Ale znów, tak jak Jaemin.
Naprawdę kochał Jeno, za wszystko. Wszystkie niedoskonałości i wady. Chciał od niego tylko trochę miziania, nie jako "najlepsi kumple", ale jako "para". Jaemin mógł śnić o tym, jak całuje Jeno i mógł dociekać tego, jak jego usta smakują. Ale zawsze dzieje się to samo--dostaje w twarz od rzeczywistości po przebudzeniu.
CZYTASZ
my page ¦¦ nct /zawieszone/
Fanfictiongdzie drama wchodzi na nowy wymiar, a memy wyznaczają ścieżki życiowe ______________ Mam zgodę autorki na tłumaczenie, oryginał dostępny u cherryongie lub na ao3 pod tą samą nazwą