Młody mężczyzna patrzył na swoją ofiarę, która właśnie umierała od zażycia stosunkowo niedużej dawki arszeniku. Widok ten uznawał za jeden z lepszych na świecie. Uśmiech sam cisnął się na jego wargi, gdy widział tak bezbronnego chłopaka łapiącego się za szyję, próbującego błagać o jakąkolwiek pomoc.
- To twój koniec, promyczku.Podszedł do nastolatka, poczym przykucnął przed nim i złapał podbródek w swoją dłoń. Przyglądał się jego oczom, z których wylewał się potok łez. Pocałował go w czoło, zaczął schodzić pocałunkami coraz niżej, aż w końcu ucałował jego rozchylone usta. Przystawił do skroni pistolet, na co młody głupiec zaczął krztusić się jeszcze bardziej.
- Ostatnie słowa przed śmiercią? - wyszeptał mu do ucha swoim subtelnym głosem, któremu nikt nie może się oprzeć.- Tak myślałem - dodał, nie słysząc odpowiedzi.
Strzał.
Ciało jego ofiary upadło bezwładnie na białe kafelki, a szkarłatna krew wylewała się ze wszystkich otworów twarzy, brudząc jego ubranie i podłogę. Mężczyzna schował pistolet na miejsce i wyszedł z mieszkania, zostawiając zwłoki na środku kuchni. Biedny chłopiec. Nawet nikt nie zauważy jego nieobecności.
Wyjął z kieszeni telefon i wybrał numer.- Misja Do Yoon zakończona.
- Świetna robota, Jimin.
^^^^^^
- Cześć Kookie! - krzyknęła dziewczyna, rzucając się swojemu chłopakowi na szyję. - Tak się za tobą stęskniłam...
Chciała go pocałować, lecz Jungkook ją od tego powstrzymał. Dziewczyna spojrzała na niego zaskoczona.
- Coś się stało, skarbie? Zrobiłam coś, zraniłam cię? Powiedz proszę, naprawdę nie...
- JiYoo, daj mi coś powiedzieć! Proszę? - spojrzał swoim wzrokiem, który zawsze działał na jego dziewczynę. - Musimy porozmawiać. Siadaj.
Wskazał na ławkę, na której to siedem miesięcy temu wyznali sobie miłość.
Nie chcial tego robić, chciał odsunąć tą rozmowę na najpóźniej jak tylko się da, ale sam dłużej nie mógł już tego trzymać w sobie.- Ja... JiYoo... Jesteś naprawdę... super, serio. Jesteś jedną z najcudowniejszych kobiet jakie kiedykolwiek poznałem... - kłamstwo za kłamstwem.
Tyle razy wyobrażał sobie ich rozmowę, planował być stanowczy i twardy, jednak jego miękki charakter dawał się we znaki za każdym razem. Popatrzył na zdezorientowaną kobietę, która była bliska płaczu. Domyślała się, co jej chłopak właśnie chce zrobić.
- Nie będę owijał w bawełnę. Zrywam z to...
- Nie! Nie, nie, nie, błagam Jungkookie, przemyśl to, ja się zmienię, naprawię swoje błędy! Nie chcę cię stracić, rozumiesz? - JiYoo krzyczała przez płacz, trzymając mężczyznę za kołnierz jego kurtki. Wielkie łzy spływały po jej policzkach, ale szczerze mówiąc, nie zrobiło to na nim większego wrażenia. Dalej patrzył na nią niewzruszony, ściągając jej dłonie z jego ubrania.
- Nic złego nie zrobiłaś. Nie jesteś winna. Nie musisz siebie obwiniać.
- W takim razie o co ci chodzi?! Nie rozumiem, byliśmy ze sobą tak długo, było nam razem cudownie, a ty tak po prostu chcesz to zakończyć?
- Jestem gejem.
Dziewczyna powoli wstała z ławki, patrząc na byłego już chłopaka wielkimi oczami.
- Ty... świnio! - wykrzyknęła, uderzając go w lewy policzek. - Wykorzystałeś mnie!
- Nie wykorzystałem cię! - oburzył się, jednak uciszyło go kolejne uderzenie w twarz.
CZYTASZ
poison // kookmin
Romance„Skarbie, jestem socjopatą Słodkim seryjnym mordercą Bo kocham cię trochę za mocno..." kookmin; top!jk; angst; chaotic