-A co ty tu robisz? - zapytałam zdziwiona
-Musimy pogadać... - powiedział poważnie
Spojrzałam na Agnieszkę ze wzrokiem typu "Zostawisz nas na chwilę?". Dziewczyna od razu zrozumiała mnie i wycofała się do swojego pokoju.-A więc... O czym chciałbyś porozmawiać? - spytałam
-Muszę Ci wyjaśnić dlaczego wczoraj Krzysiek się spóźnił... - powiedział smutno
-Dobrze, to słucham. - usiadłam obok blondyna i wpatrzyłam się w jego oczy.
-To wszystko przeze mnie... - zaczął - Miałem wczoraj strasznego doła, więc poszedłem do klubu. No i wiadomo... Upiłem się, a kiedy mój stan był naprawdę zagrażający, barman, jako iż jest naszym dobrym znajomym, zadzwonił do Krzycha. On po mnie przyjechał i zabrał do domu, a tam coś we mnie pękło i po prostu zacząłem mu wszystko opowiadać. Co się ostatnio stało, czemu postąpiłem tak jak postąpiłem, no po prostu wszystko... I tak minęło sporo czasu, a Krzyśkowi przypomniało się o...
-O naszym spotkaniu, więc wyszedł i zostawił ciebie samego... - przerwałam mu
-Zgadza się... - przyznał
-Boże... Gdybym wiedziała to bym mu kazała do ciebie wrócić... Przepraszam... - powiedziałam, a z moich oczu poleciały pojedyncze łzy.
-Hej! Nie masz za co przepraszać... - złapał mnie za podbródek, abym spojrzała mu w oczy.
Przetarł łzy z moich policzków i szeroko się uśmiechnął. Wyraz jego twarzy był tak zaraźliwy, że na mojej twarzy również się pojawił.
-Nie pytaj jak Krzysiek nawijał o tobie i o tym waszym spotkaniu, kiedy wrócił... - zaśmiał się
-Naprawdę? - spytałam niedowierzając
Poczułam jak czerwienią mi się policzki od rumieńców, a kiedy Kuba je zauważył zaczął się śmiać.
-HA HA... Bardzo śmieszne... - przewróciłam oczami - Jakbyś ty nigdy się nie zauroczył...
-Uuuu.. Nie wiedziałem, że to zauroczenie... - śmiesznie poruszył brwiami - On to chyba się już w tobie zakochał - powiedział i znów zaczął się zawijać ze śmiechu.Do mojego pokoju wbiegła Agnieszka i zaczęła się rozglądać po pokoju.
-Co się dzieje? Z czego się śmiejemy? - zapytała ze śmiechem patrząc na Kubę.
-Kornelia właśnie się przyznała, że się zauroczyła w Krzysiu, a teraz udaje obrażoną, bo... W sumie nie wiem czemu... - powiedział i wrócił do głośnego śmiania się, a Aga do niego dołączyła.
-Co za przyjaciele... - westchnęłam i usiadłam na fotelu i zaczęłam się przyglądać tym dwóm przygłupom.
-Możecie powiedzieć jak długo jeszcze będziecie się tak śmiać? Bo nie wiem jak długo będę musiała czekać na to aby móc się w spokoju przebrać i pójść na kawę... - powiedziałam w ich stronę.
Oni nic nie powiedzieli, tylko zaczęli się śmiać jeszcze bardziej.
-Nie rozumiem was... - westchnęłam i wyjęłam telefon.
Na ekranie wyświetliły mi się trzy nowe wiadomości na instagramie. Uśmiechnęłam się szeroko, kiedy zaczęłam je czytać.@krzy.krzysztof
Dzień dobry Kornelko!@krzy.krzysztof
Jak noc minęła? Bo ja wyspałem się jak nigdy... Ale to tylko dzięki fajnym śnie. A raczej dzięki osobie, która w nim była ;)@krzy.krzysztof
Spotkamy się dziś?Bez chwili zastanowienia, odpisałam mu.
@kornela
Dzień dobry Krzysiu! Ja również się wyspałam, dzięki fajnej osóbce w moim śnie ;) Bardzo chętnie! O tej samej godzinie i w tym samym miejscu?Prawie wypadł mi telefon z ręki kiedy ktoś sztucznie zakaszlał.
-Czyżby ktoś tu pisał że swoją miłością życia, hmm? - zaśmiał się Kuba
-Dosyć tego... Jak już macie się ze mnie śmiać to nie róbcie tego tak głośno i nie w moim pokoju... - podeszłam do drzwi i je otworzyłam - W salonie możecie robić co chcecie... A teraz dajcie mi spokój bo muszę się ogarnąć. - wygoniłam ich z pokoju, a kiedy zamknęłam drzwi słyszałam tylko stłumiony śmiech.Otworzyłam szafę i zaczęłam szukać jakiś ubrań. Kiedy udało mi się znaleźć coś odpowiedniego szybko się w to ubrałam i usiadłam przy toaletce. Zastanawiałam się czy zrobić makijaż. Zdecydowałam się tylko na tusz do rzęs. Uczesałam włosy i obudziłam telefon. Tak jak myślałam, dostałam wiadomość od Krzysia.
@krzy.krzysztof
Będę czekać i tym razem się nie spóźnię :)Postanowiłam odpisać mu tak:
@kornela
A więc... Do zobaczenia zw niecałe pół godziny :)Schowałam telefon do torebki razem z kluczami oraz portfelem, a kiedy wyszłam z pokoju, zastałam w salonie Kubę i Agnieszkę, zanurzonych w rozmowie. Uśmiechnęłam się pod nosem i po cichu wyszłam z domu.
××××
-Żartujesz? - zaśmiałam się
-Nie! Naprawdę zacząłem na niego pluć. Najlepsze jest to, że nie wiem dla czego! - śmialiśmy się zwracając przy tym na siebie uwagę wszystkich w kawiarni, co nas jeszcze bardziej rozbawiło.
-Jak ja kocham te nasze spotkania... - uśmiechnęłam się szczerze do czerwonowłosego.
-Ja również... - wyszeptał głęboko patrząc się w moje oczy.I siedzieliśmy tak wpatrzeni w siebie, dopóki ktoś nie podszedł do naszego stolika.
-Mogę zrobić sobie z tobą zdjęcie? - zapytała nastolatka.
No i czar prysł...
-Yyy... Jasne... - powiedział zakłopotany i spojrzał na mnie przepraszająco. Ja tylko ciepło się uśmiechnęłam i skinęłam głową na wyczekującą dziewczynę. Chłopak zrobił z nią zdjęcie, a ona się do niego przytuliła. Powiedziała jeszcze, że jest świetny w tym co robi i odeszła.
-Przepraszam... Zazwyczaj nikt do mnie nie podcho...
-Spokojnie... Przecież nic się nie stało - przerwałam mu i szeroko się uśmiechnęłam.
-Uwielbiam cię... - powiedział cicho. Chyba miał nadzieję, że tego nie usłyszę, ale jednak.
-Ja ciebie też... - powiedziałam i położyłam głowę na jego ramieniu.
Niemal poczułam na włosach, jego uśmiech.Zamówiliśmy jeszcze po kawie i siedzieliśmy tak wtuleni w siebie. Rozmawialiśmy na przeróżne tematy, a czas leciał powoli.
To był cudowny wieczór...
?¿?¿?¿?¿?
HELLO!
Jak wam się podoba? Bo mi bardzo. 😂
Dzisiaj telefon odmawiał mi posłuszeństwa, ale jakoś udało mi się skończyć ten rozdzialik.
Możecie zostawić po sobie jakiś ślad, to nie boli 😘
Miłego wieczoru/nocy/dnia /weekendu/urlopu/śniadania /czy cokolwiek! ❤️😘
BAJO! 👋
![](https://img.wattpad.com/cover/160784091-288-k362510.jpg)
CZYTASZ
(ZAWIESZONE)¿Eliges amor o amistad? | Quebonafide&KrzyKrzysztof
Fanfiction-Myślałeś kiedyś o tym? - zapytałam go, głęboko patrząc mu w oczy. -Nie, ale chyba będę musiał... - odparł, a po chwili zostawił mnie tu, samą z własnymi myślami. Życie nas nie lubi, tylko dlatego, że się znamy.