Obudził mnie blask słońca, który nagle zaświecił mi prosto w oczy. Na początku nie widziałam nic, oprócz światła, lecz po chwili ujrzałam uśmiechniętego Kubę, stojącego przy zasłonach.
I w tym momencie przypomniał mi się wczorajszy dzień. Wywołało to ogromny uśmiech na mojej twarzy.
-O czym tak myślisz?-zapytał Kubuś.
-O wczoraj.-uśmiechnęłam się jeszcze szerzej.
Chłopak od razu do mnie podszedł i mocno mnie przytulił. Dałam mu buziaka w policzek.
-Co byś zjadła na śniadanko?- zagadnął uroczo.
-Hmm...-udaję, że się zastanawiam.- Może jajecznicę?
-Już się robi!- oboje wstaliśmy z kanapy, na której wcześniej spałam i poszliśmy do kuchni.
Usiadłam na krześle przy wyspie i bacznie obserwowałam każdy ruch chłopaka.
-Kuba...-zaczęłam nieśmiało- Moglibyśmy porozmawiać, o tym co sobie wczoraj powiedzieliśmy?
-Yy... Jasne. A o czym dokładnie?- wyraźnie był zbity z tropu.
-Co będzie teraz?
-W jakim sensie?
-Jesteśmy teraz parą, czy wolisz się nie angażować i zostać przyjaciółmi?-walnęłam prosto z mostu.
Podszedł do mnie. Patrząc mi głęboko w oczy, złapał mnie za ręce i zaczął mówić.
-Serio sądzisz, że po tym jak powiedziałem Ci coś tak ważnego, chciałbym tylko przyjaźni?- zapytał ironicznie.
Byłam zmieszana. Zanim zdążyłam wykrztusić z siebie choćby jedno słowo, chłopak przybliżył się do mnie i namiętnie pocałował.
-Nie chcę tylko przyjaźni.-wyszeptał mi w usta.
-Ja też nie chcę.-uśmiechnął się na moje słowa.
-No to już chyba znasz odpowiedź na swoje pytanie.
Wrócił do robienia nam jajecznicy.
Ja w tym czasie napisałam do Agnieszki sms'a o tym że jestem u Kuby i żeby się nie martwiła. Po chwili otrzymałam od niej odpowiedź.
OD: Agniesia🌹
Spoko. Mnie też nie było w domu na noc. Pogadamy wieczorem. Bajo :*Gdy już zjedliśmy śniadanie, chłopak oznajmił mi, że musi za godzinę jechać do studia na nagrywki.
-Jeśli chcesz, możesz ze mną pojechać.-zaproponował.
-Nie.. Będę ci tylko przeszkadzać.
-Zwariowałaś? Ty mi nigdy nie przeszkadzasz. -puścił mi oczko.
-Ale jesteś pewny? -zapytałam niepewnie.
-Taaaak! -zaśmiał się, złapał wokół talii i uniósł ku górze.
Pisnęłam na cały głos i niemalże upadłam gdy usłyszałam za nami czyjeś odchrząknięcie.
Razem z Kubą odwróciliśmy się jak poparzeni, a gdy zobaczyłam tam Krzyśka, uśmiech zszedł mi z twarzy.
-Nie przeszkadzajcie sobie. Ja przyszedłem tylko po kilka swoich rzeczy i już mnie nie ma. -powiedział na jednym wdechu.
-Czekaj!-krzyknął Kuba i podszedł do Krzyśka.- Gdzie ty byłeś?
-Sory stary, ale to nie twoja sprawa.- powiedział ozięble, pakując jakieś swoje ubrania do plecaka.
-Krzysiek... Coś się stało?-zapytałam.
-Dajcie mi wszyscy spokój...-fuknął.
Zanim się obejrzałam, chłopak już wyszedł z trzaskiem drzwi.
Spojrzałam na Kubę, a on tylko wzruszył ramionami.××××
Jadę właśnie z Kubą do studia nagrań, gdzie będzie podobno sporo znanych raperów. Gdy mi to powiedział to tym bardziej nie chciałam tam jechać, ale chłopak nalegał.
Czemu nie chciałam? Bo uważam iż nie robię dobrego pierwszego wrażenia, a tym bardziej przy sławnych ludziach.
Mimo wszystko Kuba i tak chciał abym tam z nim pojechała i zobaczyła czym się zajmuje na codzień.
-Powiesz mi chociaż kto tam będzie? - wybełkotałam jak małe dziecko.
-Będzie Bartek Krupa i Miłosz Stępień. No i oczywiście producenci.
-Nic mi to nie mówi... -przyznałam zgodnie z prawdą.
-PlanBe i Otsochodzi-zaśmiał się.- Możesz sobie ich wpisać na YouTube'a i zobaczyć kto to.
Tak jak mi powiedział, tak zrobiłam. Przesłuchałam kilka fragmentów ich kawałków i były naprawdę spoko.
Nie minęło 10 minut, a my już byliśmy pod studiem.
Wielki czarny budynek z oromnym neonowym napisem. Od razu było widać że to studio nagraniowe.
Na parkingu stały jeszcze cztery inne auta, których marek nawet nie umiałam wymówić.
Kuba złapał mnie za rękę i razem wszedliśmy do środka. Było tam naprawdę ładnie. Dominował kolor czarny, a na ścianach widniały neonowe napisy, wiele plakatów informujących o koncertach i mnóstwo płyt winylowych.
Zaraz po prawej stronie od wejścia była recepcja, przy której siedział siwy mężczyzna, ochroniarz jak mniemam. Podszedliśmy do niego.
-Dzień dobry panie Jacku!-przywitał się Kuba.
-Dobry dobry... Czyżbyś znów zapomniał swojej karty?-Kuba tylko uśmiechnął się jak chłopiec, który właśnie coś nabroił, a pan Jacek się tylko zaśmiał.
Sięgnął po coś pod biurkiem i zaraz potem dał czarną kartę Kubie.
-Następnym razem ci nie dam...-przyznał z sarkazmem ochroniarz.
Kuba tylko się zaśmiał i pociągnął mnie w stronę schodów. Gdy po nich wszedliśmy, moim oczom ukazał się podobny hol do tego na dole.
Chłopak stanął przed jednymi z drzwi, wyjął kartę, przesunął nią w urządzeniu przy klamce i wpuścił mnie do środka.
-Siema chłopaki!-wykrzyknął.
Po chwili obok nas, pojawili się dwaj mężczyźni. Wyglądali jak raperzy, o których opowiadał mi Kuba i których słuchałam w samochodzie. Uśmiechnęłam się do nich.
-Przedstawisz nas?-zapytał jeden z nich do Kuby.
-Ah.. Tak...-jąkał się.-Kornelia, to jest Bartek, znany jako PlanBe.-wskazał na chłopaka z sześcioma warkoczykami z przodu, a resztą włosów związaną w koczka do tyłu.
-Miło Cię poznać Kornelio.- uśmiechnął się i podał mi rękę, która uścisnęłam.
-A to Miłosz czyli Otso.-wskazał na drugiego chłopaka w małej czapce, spod której wystawały krótkie ciemne włosy. Całkiem przystojny.
-Miło mi.-zrobił to samo co Bartek.- Musisz być kimś ważnym skoro Que Cię tu przyprowadził.
Na te słowa spojrzałam na Kubę, a ten cały się zarumienił.
-Zaczniemy w końcu te nagrywki?- zmienił celowo temat.
Wszyscy we trójkę ruszyli do miejsca, w którym siedzi dj, a ja usiadłam na kanapie pod ścianą. Gdy nie miałam co robić postanowiłam, że poprzeglądam internet. Ale kiedy chłopcy zaczęli nagrywki, odłożyłam telefon i wsłuchwiwałam się w głosy chłopaków.
Zaraz po intrze Bartka, chłopak zaczął rapować.
-Pieprzę modę, dbam tu o swoją wygodę. Pieprzę modę, nie noszę tego co drogie. Pieprzę modę, nie pytaj mnie co za model. Pieprzę modę, ważne, że latam za swoje, yeah...
Dwie zwrotki później zaczął rapować mój Kubuś i po prostu doznałam szoku.
-Jestem świeżo po terapii, w głowie mam inne tematy. Niż gadka o ciuchach, gadka o dupach, a jak to teraz brzmi. Jak C'est La Vie, jak C'est La Vie. Mam deja vu, mam deja vu.
Widać, że muzyka to coś co go uszczęśliwia i co jest jego żywiołem. Gdy tak na niego patrzę, wiem że jestem wielką szczęściarą, że mam kogoś takiego.××××
Gdy nagrywki dobiegły końca, Kuba odwiózł mnie do domu, a sam pojechał załatwić jeszcze "kilka spraw" na mieście. Nie jestem pewna co do szczerości tych słów, ale wolałam się nie odzywać.
Pożegnałam się z chłopakiem, zmknęłam za sobą drzwi auta i podreptałam do domu.
Wbiegłam po schodach klatki schodowej i wyjęłam klucze do mieszkania. Otworzyłam drzwi i do niego weszłam. Usłyszałam rozmowy mojej przyjaciółki z jakimś mężczyzną, dobiegające z salonu. Nie chciałam przeszkadzać, więc jak najciszej zdjęłam buty i kurtkę i zmierzyłam do swojego pokoju. Jednak gdy byłam obok drzwi do salonu, przyjaciółka mnie zobaczyła i zawołała.
-Cześć mała! Chodź do nas.
-Hej. Em... Nie będę wam przeszkadzać, a poza tym jestem strasznie zmęczona.-wycedziłam.
-Nie będziesz nam przeszkadzać.- odezwał się Myszka.
-Pójdę już spać. Jestem naprawdę zmęczona. - przyznałam.
-No dobrze...-odrzekła zrezygnowana Agnieszka.
-Dobranoc!-powiedzieli nieco zbyt głośno razem.
Uśmiechnęłam się i wyszłam z salonu. Gdy znalazłam się już w swoim pokoju, przebrałam się w piżamę, walnęłam się na łóżko i zasnęłam.?¿?¿?¿?¿?¿?¿?
HELLOŁ EVRYBADI!
Mam nadzieję, że wam się podoba.Wgl odpowiada wam taka długość rozdziałów bo wciąż nie wiem czy są wystarczające?
Następny rozdział już niedługo! (Chorba czasami daje plusy hah)
I wgl happy birthday dla mnie haha
Trzymajcie się cieplutko!
PAPATKI

CZYTASZ
(ZAWIESZONE)¿Eliges amor o amistad? | Quebonafide&KrzyKrzysztof
Fanfiction-Myślałeś kiedyś o tym? - zapytałam go, głęboko patrząc mu w oczy. -Nie, ale chyba będę musiał... - odparł, a po chwili zostawił mnie tu, samą z własnymi myślami. Życie nas nie lubi, tylko dlatego, że się znamy.