five

606 21 5
                                    

Yoongi pov.

Gdy wstałem od razu zerwałem się z łóżka, ubrałem i chwyciłem za torbę. Pobiegłem do szpitala

>Skip time 15minut Szpital <

W recepcji siedziała pielęgniarka, gdy zapytałem o Jimina nie chciała mi nic powiedzieć. Wtedy żałowałem że nie ma tu tej miłej pani która zaprowadziła mnie do niego wczoraj. Wpadłem na pomysł który musiał się udać

- Przepraszam Panią bardzo ale chyba mam prawo wiedzieć gdzie leży mój narzeczony- specjalnie podkreśliłem ostatnie słowo

-Um.. Przepraszam, dzisiaj rano przywieźli go na salę 313

-Dzięki- rzuciłem oschle i pobiegłem do wskazanej sali. Na miejscu przez szybę zobaczyłem chłopaka. Leżał cały blady, a wokoło znajdowało się mnóstwo maszyn. Na ten widok miałem ochotę płakać ale pomyślałem że muszę być dla niego silny bo jak się obudzi nie może zobaczyć jaki jestem kruchy. Wszedłem na salę, usiadłem na krześle obok Jimina i złapałem co za rękę. Była lodowata, nie wytrzymałem i zacząłem płakać. Naprawdę chciałem być silny ale nie potrafiłem. Czułem się winny temu co się wydarzyło. Kurwa gdybym go nie pocałował nie byłoby tego. Przetarłem oczy, zbliżyłem się do niego i złożyłem motyli pocałunek na jego ustach. (Znowu to się powtarza)

-Kocham Cię, przepraszam- powiedziałem i położyłem głowę na łóżko. Wtedy poczułem lekkie drgnięcie.

Jimin pov.

Leżałem w łóżku lecz już nie spałem ponieważ czułem się niebezpiecznie, niepewnie. Jednak po chwili usłyszałem ciche kroki oraz płacz, dobrze znany płacz. Był to Yoongi. Zrobiło mi się smutno ale nie mogłem nic zrobić. Więc tylko leżałem i wysłuchiwałem się w szloch starszego.Po jakimś czasie płacz ucichł i usłyszałem z chłopak wstaje, już myślałem że sobie pójdzie ale on złożył pocałunek na moich ustach i powiedział

-Kocham Cię, przepraszam- A następnie położył głowę na mojej klatce piersiowej i znów zaniósł się płaczem. Wtedy poruszyłem się i pogłaskałem go po głowie. Podniósł głowę i na mnie spojrzał

-Jiminie ty żyjesz- wyszeptał- Boże dziękuję- powiedział już trochę głośniej

-Yoonie luz nie płacz już. Czemu mam nie żyć? -mówiłem próbując rozładować atmosferę

-Ahh.. to wszystko przeze mnie

- To nie przez Ciebie, to ja uciekłem z domu i to ja wpadłem pod ten samochód.

-Chim gdybym wtedy Cię nie p-pocałował to nic by się nie wydarzyło- mówił bardzo smutny

-Dobra, zamknijmy ten temat

-Yhmm..-wymamrotał i wtulił się w mój tors tak bardzo, że zabrakło mi tchu.

***

-Dzień dobry Panie... Park- powiedział doktor który właśnie wszedł do sali. Yoongi podniósł głowę i spojrzał na niego z pogardą. Ledwo powstrzymałem się od komentarza na temat tego jak słodko wygląda kiedy jest zdenerwowany.

-Mam dla Pana dobre wieści, dostanie pan dzisiaj wypis i może Pan opuścić szpital ale jednak musi Pan w domu odpoczywać i mało chodzić, myślę że narzeczony tego dopilnuje.

-Narzeczony?- wyszeptałem

-Oczywiście wszystkiego dopilnuje- powiedział Min. Lekarz popatrzył na nas i wyszedł. Wtedy się odezwałem

-Yooniee nie przypominam sobie żebym miał narzeczonego, ani tego że ty nim jesteś

-Ahh bo tak jakby musiałem to wymyślić żeby mnie tu wypuścili

I'm waiting for you | m.yg + p.jmOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz