9

2K 177 44
                                        


Pov Baekhyun

-I co? Nie mówiłem- zaśmiałem się złośliwie- Dobra dawaj klucz, bo ja już chcę stąd wyjść.

-Ale ja go nie mam... - jęknął cicho lekko przerażony.

-Że co?! Jak to go nie masz?!- krzyknąłem i złapałem się za głowę.

-No normalnie- westchnął- Musiałem zapomnieć go ze szkoły.

-No, ale jakoś tu weszliśmy, tak? Drzwi były otwarte i nagle są zamknięte, a jesteśmy tu sami!- tupnąłem nogą.

-No nie do końca- mruknął.

-Co? Jak to “nie do końca”? Kto tu jeszcze jest?- zacząłem rozglądać po domu.

-Sprzątaczka… znaczy była, bo najwyraźniej już wyszła i zamknęła drzwi.- wzruszył ramionami.

-I ty to mówisz z takim spokojem?- rozszerzyłem oczy- Kiedy ona wraca albo twoi rodzice?

-Ona będzie rano, a rodzice nie wiem- przewrócił oczami- Dlaczego tak panikujesz? Jutro jest sobota, nie ma szkoły, a tu mamy wszystko czego potrzebujemy.- W tym mamy momencie, gdy skończył mówić zaburczało mi głośno w brzuchu przez co jęknąłem.- Jedzenie też- zaśmiał się lekko.

-Nie chcę od ciebie nic- odwróciłem wzrok.

-W takim razie rób co chcesz, a ja idę do kuchni- odszedł, a ja nadal stałem w miejscu, patrząc na jego coraz bardziej mi odległe plecy.

***
Pov Chanyeol

Siedziałem w salonie jedząc zrobione na szybko kanapki i patrząc prosto w oczy Baekhyuna, który robił coś na telefonie, przygryzając przy tym w skupieniu wargę.

-Co robisz?- powiedziałem kończąc przeżuwać kanapkę. Ten popatrzył na mnie z przymrużonymi oczami i zjechał wzrokiem prosto na mój posiłek- Jednak coś ode mnie chcesz?- zaśmiałem się.

-Wolę umrzeć z głodu, niż jeść twoje jedzenie-warknął i rzucił telefonem w stronę kanapy na której ja byłem.

-Powaliło Cię? Co ty robisz?- spytałem biorą urządzenie do ręki.

-Nie? I tak jest rozładowany- jęknął.

-Przecież mogę Ci poży- przerwałem podnosząc brew do góry- A nie jednak nie, przecież ty nic ode mnie nie chcesz- puściłem mu oczko i przysunąłem talerz z jedzeniem pod jego nos- a może jednak?

-Nie!- odsunął go- Muszę wziąć prysznic- mruknął.

-Oh czyli chcesz użyć mojej wody?- spytałem podkreślając przedostatnie słowo.

-Nie! Chcę użyć wody twojej mamy!- wstał podchodząc bliżej mnie i wyciągnął przed siebie prawą ręką- I daj mi jakieś ciuchy do spania. Ciuchy twojego ojca.

***
Pov Sehun

Czy tylko mój sufit jest taki interesujący? Jego ani trochę nie oryginalny biały kolor, jego kształt najzwyklejszego w świecie prostokąta, jego brak czegokolwiek wyróżniającego go spośród miliona innych sufitów. Więc co sprawia, że mnie interesuje akurat on? Czy to dlatego, że jest mój? Czy jeżeli należałby do kogoś innego czy podobałby mi się równie mocno?

A może jednak jest w nim coś wyjątkowego tylko dla mnie?

Nie wiem czy ja sam dokładnie rozumiem tą jedną wielką metaforę, to porównanie, człowieka do tego co właśnie mam przed oczami. Nie jestem nawet w stanie myśleć o tym otwarcie. Ale w końcu jestem Oh Sehun i ja jestem w stanie zrobić wszystko! Także właśnie uroczyście przyznaje sam przed sobą… Xiao Luhan jest od dziś mój! Znaczy… on jeszcze o tym nie wie, ale to drobiazg.

Wziąłem telefon i szybko wybrałem jego numer komórkowy.

Pierwszy sygnał…
Drugi sygnał…
Trzeci sygnał…

Luhan no, błagam póki mam przypływ dobroci i zamierzam Cię o tym poinformować.

Czwarty sygnał…
Po sygnale nagraj wiadomość…

Super. Tak chcę się bawić? To ja mu pokaże jak wygląda zabawa.

-----------------------------------------

Witam~
Trochę mnie tu nie było, prawda?
Przepraszam jeżeli ktoś czekał na rozdział, ale jest początek roku szkolnego, a ja już mam multum nauki...
Mam nadzieję, że dobrze zaczeliście nową klasę! Bay~

Who is my other halfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz