Część 2

297 21 1
                                    

Obudził go ból głowy, otworzył oczy i od razu tego pożałował oślepiły go jasne promienie poranka, wdzierające się przez nie zasłonięte zasłony syknął cicho kuląc się w duchu, odczekał dłuszą chwilę po czym ponownie podniósł powieki tym razem powoli .Magnus poczuł że leży na czymś twardym i jednocześnie zimnym ,przejechał ręką po panelach które znajdowały się w salonie nie pamiętał totalnie nic z poprzedniej nocy ,nie wiedział co się działo pamiętał tylko to kiedy wszedł do domu i zobaczył ojca .

Kociooki po chwili wstał czująć przeszywajoncy go ból ,spojrzał na swój brzuch cała jego fioletowa koszula była we krwi ,teraz przynajmniej wiedział że ojciec nie szczędził go nawet widząc że ten stracił przytomność .Z delikatnym grymasem bólu podniósł się z ziemi i ruszył na górę do swojego pokoju zabrał z szafki najpotrzebniejsze rzeczy i ruszył w stronę łazienki .

Gdy ściągnął koszulkę i poszedł do lustra był przerażony swoim stanem, wszędzie miał masę dużych siniaków ale to i tak nie zrobiło na nim jakiegoś wielkiego wrażenia ,czasami wyglądał gorzej.

Jego ojciec po raz pierwszy uderzył go w twarz i widać że się nie hamował, jego dolna warga była rozcięta a pod okiem widniało ogromne ,fioletowe limo .

-Kurwa tego nawet makijaż nie ukryje -powiedział załamany po raz ostatni spoglądając w lustro i wchodząc pod prysznic zamkną oczy i wyciszył się, kiedy w tym czasie ciepłe kropelki wody rozluźniły jego mięśnie chciał wyczyścić umysł ,kiedy prawie mu się to udało nagle przed jego oczami pojawił się wysoki ,brunet o pięknych błękitnych oczach Magnus odruchowo się uśmiechnął otwierając przy tym oczy.

-Co się z tobą dzieje Mags ?!-zapytał sam siebie zakręcając przy tym wodę i wychodząc spod prysznica, wytarł się białym ,puchowym ręcznikiem ubierając się we wcześniej wybrane ubrania ,wyszedł z łazienki i podszedł do swojej toaletki próbując przy tym w jakiś sposób zamalować "oznaczenia" wczorajszego pobicia .

Po kolejnej godzinie dobierania odpowiedniego ubrania i biżuterii Magnus uznał że wygląda znośnie i wyszedł z pokoju, szukając swojego telefonu którego ostatecznie znalazł w przedpokoju ze stłuczonym ekranem, przewrócił oczami włączajonc go przy tym odrazu spłyneła nie niego masa wiadomośći od Simona ,czy nic mu nie jest i czy mogą się dzisiaj spotkać, kociooki nie chcąc niepokoić przyjaciela odpisał że wszystko okey i że mogą się spotkać około pierwszej .Było trzydzieści po jedenastej więc miał czas na zjedzenie spokojnie śniadania ,co prawda do parku w którym się umówili miał dwadzieścia minut to nie stanowił dla niego żadnej przeszkody .

Postanowił zrobić sobie mocną kawę bez której cały dzień miały popsuty ,"chociaż czy dało się go bardziej popsuć "pomyślał robiąc sobie parę kanapek i tak pewnie większości nie zje .

Gdy zbliżał się czas spotkania Magnus poprawił swój makijaż aby nic nie było widać, przebierając się przy tym dwukrotnie ,nawet nie wiedział dlaczego dzisiaj aż tak się stroił gdy uznał że jest gotowy i miał wychodzić zadzwonił jego telefon, bez patrzenia na ekran odebrał .

-Tak słucham ?-powiedział zakładając przy tym buty .

-Witam z tej strony Alec Lightwood czy rozmawiam z Magnusem ?-mówiąc szczerze rozbawił kociookiego ten poważny ton Lightwooda.

-Witam owszem o co chodzi? -Magnus ledwo hamował śmiech .

-Bardzo śmieszne mówiłem że jak będę miał czas to zadzwonię !-przypomniał kociooki za to ruszył w miejsce spotkania z Simonem, bo i tak był już spóźniony .-Może chciałbyś gdzieś dzisiaj wyskoczyć Poznaliśmy się bliżej ?-zapytała za to policzki Magnusa pokryły się szkarłatem .

 I will not let you goOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz